Dobre kino familijne z humorem i wyciskacze łez
Kino familijne kojarzy się zazwyczaj z kolorowym, sielankowym obrazem, ciepłą atmosferą i łagodną muzyką. Nic bardziej mylnego! Dobry film, skierowany dla całej rodziny, ma poruszać tematy ważne, grać na emocjach i przede wszystkim uczyć i zmuszać do myślenia. Środki, dzięki którym można to osiągnąć, nie zawsze są tak przyjemne, jakby się mogło wydawać.
Kino familijne kojarzy się zazwyczaj z kolorowym, sielankowym obrazem, ciepłą atmosferą i łagodną muzyką. Nic bardziej mylnego! Dobry film, skierowany dla całej rodziny, ma poruszać tematy ważne, grać na emocjach i przede wszystkim uczyć i zmuszać do myślenia. Środki, dzięki którym można to osiągnąć, nie zawsze są tak przyjemne, jakby się mogło wydawać.
Kino familijne ma zarówno swoich stałych wielbicieli, jak i krytyków. Bardzo często traktowane jest pretensjonalnie, bo widz z góry zakłada, że nadaje się wyłącznie dla dzieci, a dorośli oglądają je jedynie z uprzejmości dla swoich pociech. To jest też trochę tak, jak z disco polo – nikt nie słucha, a wszyscy piosenki znają i dobrze się bawią. Większość z widzów też zna to uczucie. Zasiadamy przed ekrany bez większych oczekiwań. Oglądamy pierwszych parę minut filmu i okazuje się, że jest nawet ciekawie i zabawnie. Zazwyczaj początek jest lekki, typowo ekspozycyjny, wypełniony lepszym lub gorszym humorem. Opiewa radość i miłość, pokazując, jaki świat może być cudowny, a bohaterowie szczęśliwi. A potem film całkowicie zmienia swoją atmosferę. Nieszczęście goni nieszczęście, a kulminacyjny moment wyciska ukradkową łzę z kącika oczu. Ocieramy ją szybko, by nie było widać oznaki naszej wrażliwości.
Tym właśnie jest kino familijne. Niby lekkie, niby zabawa dla całej rodziny, a są takie produkcje, które pozostawiają swoistego rodzaju emocjonalny ślad na dłużej. Przyjrzyjmy się kilku filmom, które utkwiły szczególnie mocno w pamięci, zostawiając małą, niezasklepioną ranę w sercu każdego widza.
The Lion King ( 1994)
Zacznijmy od najbardziej oczywistego wyboru. Zapewne na palcach jednej ręki można policzyć ludzi, którzy w ogóle by nie kojarzyli, dlaczego ta bajka znajduje się w naszym zestawieniu. Król Lew to flagowa produkcja od Disneya, w niezwykle sympatyczny sposób opowiadająca o rodzinie, przyjaźni, przeznaczeniu i władzy. Oczywiście do momentu, w którym Mufasa umiera, osierocając małego jeszcze wtedy Simbę. Scena śmierci jest zaskakująco chwytliwa, zwłaszcza dzięki motywowi zdrady z premedytacją, jakiej się dopuścił Skaza. Następujące po niej minuty ciągną się niemiłosiernie, rozbudzając wszystkie pięć etapów żałoby. I mimo szczęśliwego zakończenia pewna nostalgia pozostaje, szufladkując Króla Lwa jako jedną z najbardziej traumatycznych bajek.
E.T. the Extra-Terrestrial(1982)
Może wydawać się to dziwne, ale powroty do domu oznaczają przede wszystkim rozstania. A rozstania wcale nie bywają tak szczęśliwe, jak można sobie tego życzyć. I o tym właśnie opowiada E.T. Sympatyczny kosmita, który przez przypadek trafia na Ziemię, zaprzyjaźnia się z małym chłopcem, Elliotem. Ich więź jest niezwykła i pomimo pierwszych, nieco niezdarnych momentów, rozwija się, angażując zarówno bohaterów, jak i widzów zgromadzonych przed ekranami. Razem z Elliotem mamy ochotę opiekować się E.T. i za wszelką cenę pomóc mu wrócić do domu. Problem w tym, że widmo nadchodzącego rozstania czai się w rogu, rzucając cień na każdą, nawet najbardziej ekscytującą przygodę. Klasyk od Stevena Spielberga, który pomimo lat do dziś oglądany jest z przyjemnością i sentymentem.
Up (2009)
Kolejny dowód na to, że twórcy produkcji skierowanych głównie dla dzieci są bez serca i pragną, jak najszybciej zniszczyć niewinne dusze najmłodszych. A przynajmniej takie można odnieść wrażenie po seansie. Odlot jest przepiękną animacją o marzeniach i uczuciach, które nie starzeją się wraz z wiekiem. Główny bohater, 70-letni Carl, po śmierci swojej żony decyduje się na wyprawę życia, by w końcu spełnić swoje marzenie – podróż do Ameryki Południowej. W wyniku niefortunnych zdarzeń zabiera ze sobą młodego skauta i ot, przygoda gotowa. Film jest swoistego rodzaju rozprawieniem się z tematem starości i samotności, a Pixar podnosi w ten sposób poprzeczkę w międzynarodowej, moralnej dyskusji. Odlot bez większych problemów wyciska nam łzy – na przemian wzruszenia i śmiechu.
My Girl (1991)
Jest to jeden z niewielu filmów, który łamie ludzkie serce bez możliwości jego sklejenia. Jedenastoletnia Vada wkracza w okres dojrzewania wraz z jego całym dobrodziejstwem. Jej życie rodzinne jest raczej wyzwaniem niż bezpiecznym schronieniem, obecność śmierci (ojciec jest właścicielem zakładu pogrzebowego) towarzyszy jej każdego dnia, a niespełniona pasja czytania poezji i pisania przeradza się w pierwszą nastoletnią miłość aż po grób. Gdzieś tam w tle jej osobistych problemów towarzyszy jej najlepszy przyjaciel, Thomas. Chłopiec jest niezastąpionym kompanem życia i banalnej codzienności dla Vady. Do czasu, kiedy w wyniku głupiego i prozaicznego wypadku umiera, pozostawiając małoletnią Vadę samą. Moja dziewczyna to doskonałe odzwierciedlenie psychiki 11-letniego dziecka, które wielokrotnie doświadcza straty. Film z pozytywnym przesłaniem, choć trzeba przyznać, że z raczej gorzko-słodkim wydźwiękiem.
Big Hero 6 (2014)
Nie ma nic zabawniejszego, jak sympatyczny robot-balon, który został stworzony, by być spersonalizowanym opiekunem dla potrzebujących. A jeśli postawimy go w sytuacji, w której musi uratować miasto przed nadchodzącą katastrofą – mamy nie tylko zabawną komedię ze spektakularnymi efektami specjalnymi, ale mądre kino rozbudzające w najmłodszych pasję do nauki. Niestety Baymaxa poznajemy nieco lepiej dopiero w bardzo smutnych okolicznościach. Głównym bohaterem jest nastoletni geniusz, Hiro, którego fascynujący wynalazek stał się obiektem pożądania nikczemnego dewelopera. W wyniku heroicznego aktu niesienia pomocy starszy brat Hiro, jego idol i największy przyjaciel, umiera, pozostawiając wspomnianego wcześniej Baymaxa w rękach głównego bohatera. I od tego momentu fabuła na przemian rozśmiesza, ekscytuje, wzrusza, by zaraz ponownie dać powód do uśmiechu. Jedna z najciekawszych propozycji od Disneya, stawiająca inteligencję na równi z sercem, pozwalająca dokonać właściwych wyborów.
St. Vincent (2014)
Komedia rodzinna nowszej generacji. Zgorzkniały Vincent, który za nic w świecie nie przyznałby się do tego, że ma ludzkie odruchy i nieco cieplejsze emocje w sercu, decyduje się zostać opiekunką dla młodego chłopca z sąsiedztwa. Bardzo szybko okazuje się, że Vincent jest zdecydowanie najmniej odpowiednią osobą do tego zadania. Niemniej jednak staje się mentorem Oliviera, ucząc go, jak sobie radzić w życiu. Im więcej czasu spędzamy w jego towarzystwie, tym więcej odkrywamy, ile dobroci kryje się pod maską zdziadziałego mężczyzny. Mów mi Vincent uzmysławia o istnieniu tzw. świętych codziennego użytku, czyli ludziach, którzy czynią dobro, choć czasem może w nieco niezdarny sposób. Film ciekawie balansuje pomiędzy żartem a nostalgią, obowiązkiem a dobrowolnym aktem ciepła i miłości. Tym razem łza kręci się nie dlatego, że ktoś nam umiera, ale z powodu małych i wielkich rzeczy, które ludzie wnoszą nam do życia.
- 1 (current)
- 2
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat