FlexiSpot E7 Pro - solidne i uniwersalne. Test biurka z elektryczną regulacją wysokości
60 kilogramów, dwa silniki oraz umożliwianie pracy zarówno siedząc, jak i stojąc - oto biurko FlexiSpot E7 Pro w największym skrócie.
60 kilogramów, dwa silniki oraz umożliwianie pracy zarówno siedząc, jak i stojąc - oto biurko FlexiSpot E7 Pro w największym skrócie.
Mam wrażenie, że w pewnym wieku bóle pleców, zwłaszcza przy pracy biurowej po około 8 godzin dziennie, są czymś, czego w zasadzie nie sposób uniknąć. Sam jakiś czas temu zacząłem poszukiwać skutecznego remedium na pozbycie się lub chociaż złagodzenie tych dolegliwości, a jednym z polecanych przez internautów sposobów były regulowane elektrycznie biurka, które umożliwiają pracę zarówno na siedząco, jak i stojąco. Gdy więc pojawiła się opcja przetestowania jednego z takich modeli, FlexiSpot E7 Pro, nie zastanawiałem się nawet przez moment.
Zanim jednak mogłem zacząć dbać o moje plecy, musiałem je… dodatkowo nadwyrężyć. Choć na stronie producenta można przeczytać, że biurko waży 40 kg, to jest pewien drobny haczyk – to waga jedynie mechanizmu i nóg, do której trzeba doliczyć jeszcze osobny blat. W moim przypadku (wymiary 140 x 80 cm) oznaczało to dodatkowe 20 kg. Zaskoczyła mnie również logistyka, bo E7 Pro dotarło do mnie w dwóch paczkach wysyłanych z dwóch różnych krajów i dostarczonych przez dwie różne firmy kurierskie. Ostatecznie więc stanęło na tym, że musiałem wnieść do mieszkania dwa spore pakunki. Na szczęście cała reszta poszła już z górki i montaż obył się bez (niemal) żadnych komplikacji.
Montaż
W pudle z blatem znalazł się sam blat, a o jego bezpieczną podróż zadbała spora ilość pianki polietylenowej i plastikowe „narożniki”, które utrzymywały go we właściwej pozycji. W drugim kartonie elementów było już sporo i wydawało mi się, że to zwiastun długiego i mozolnego montażu. Na szczęście to tylko złudzenie. Producent zadbał bowiem o świetne oznaczenie poszczególnych części. Dość powiedzieć, że nawet poszczególne rodzaje śrubek miały osobne, opisane zakładki w foliowym woreczku. Miłą niespodzianką okazała się także obecność w pudełku dodatkowych akcesoriów. Znalazło się tam miejsce dla prostego, wielofunkcyjnego narzędzia, a także długiej taśmy z rzepami i gumowego separatora, dzięki którym będziemy mogli uporządkować przewody. To oczywiście dość tanie dodatki, ale dobrze jest mieć je razem z biurkiem, by od razu po złożeniu go móc odpowiednio przygotować sobie całą przestrzeń.
Proces montażu jest prosty (choć z uwagi na wagę warto mieć kogoś do pomocy), a w razie czego można skorzystać z dołączonej instrukcji lub udać się na YouTube i odpalić jeden z filmów instruktażowych. Wszystko sprowadza się do umieszczenia blatu na podłodze, a następnie rozsunięcia centralnej części na odpowiednią długość, wkręcenia jej i połączenia z nogami, które utrzymają całość w pozycji pionowej. Po tym wszystkim nie pozostaje już nic innego, jak tylko podłączyć kable (do mechanizmów oraz panelu sterującego) oraz zamontować dodatkowe akcesoria. Te ostatnie w moim przypadku obejmowały magnetyczną maskownicę na przewody oraz metalową „półkę” na zasilacz. Założenie tej pierwszej było banalnie proste i polegało na zaczepieniu magnesów o metalowe elementy, ale już z tą drugą miałem drobny zgrzyt z uwagi na brak wcześniej nawierconych otworów. Nie wiem, czy miałem pecha, czy to standard, ale na szczęście nie było to zbyt dużą niedogodnością i bez problemów poradziłem z tym sobie przy pomocy dość taniego, akumulatorowego wkrętaka. Podejrzewam, że gdyby się uprzeć, to dałoby się to zrobić i zwykłym śrubokrętem, choć wymagałoby to większej siły i cierpliwości.
Po umieszczeniu FlexiSpot E7 Pro w miejscu mojego poprzedniego biurka, w oczy od razu rzuciła się zauważalnie większa przestrzeń robocza. Oczywiście spodziewałem się, że przeskok z blatu o wymiarach 120 x 60 cm na 140 x 80 cm będzie odczuwalny, ale nie sądziłem, że aż w takim stopniu. Po przeniesieniu wszystkich sprzętów, w tym dwóch monitorów, głośników, klawiatury, myszy oraz konsol PlayStation 5 iXbox Series X wraz z kontrolerami nadal zostało mi sporo miejsca. Wreszcie nie muszę zastanawiać się, gdzie mam odłożyć słuchawki czy postawić kubek z poranną kawą. Deklarowana przez producenta nośność na poziomie 160 kilogramów zabezpiecza mnie również na przyszłość, gdybym planował postawić tu coś więcej. Nawet rozważając w głowie totalnie absurdalne scenariusze w stylu trzech monitorów, PC czy wszystkich konsol obecnej generacji trudno jest mi wyobrazić sobie dobicie do 100 kg, nie mówiąc już o osiągnięciu maksymalnego limitu.
Biurko sprawia wrażenie naprawdę solidnego – o czym świadczy zresztą już wspomniana wcześniej waga. Blat jest masywny i ma około 2 cm grubości i wydaje mi się, że będzie w stanie sporo wytrzymać. Podobnie zresztą jak stelaż, który zachowuje stabilność zarówno w pozycji siedzącej, jak i stojącej.
Regulacja
A skoro już przy tym jesteśmy, to pora przejść do głównej atrakcji, czyli właśnie regulacji wysokości. Dokonuje się jej, korzystając z bardzo prostego w obsłudze panelu kontrolnego, który, w zależności od naszych preferencji, możemy umieścić na froncie po prawej lub lewej stronie. Ma on zaledwie kilka przycisków, którymi możemy płynnie zmieniać wysokość w górę lub w dół oraz zapisywać ją na jednym z czterech ustawień (opisanych cyframi 1 i 2 oraz ikonkami przedstawiającymi stojącego i siedzącego człowieka). Z boku znalazło się jeszcze miejsce dla portu USB, co osobiście bardzo mnie ucieszyło. Dzięki temu mogę awaryjnie podładować mysz, telefon czy słuchawki bez potrzeby ruszania się z miejsca.
Zakres regulacji to od 63,5 cm do 128,5 cm, a cały proces umożliwiają dwa silniki – po jednym w każdej z nóg. Trwa to naprawdę krótko i jest ciche. Przejście pomiędzy tymi dwiema skrajnymi wartościami to kwestia około dwudziestu sekund, a podejrzewam, że niewiele osób będzie regularnie skakać pomiędzy najniższym i najwyższym z ustawień, więc faktyczny czas oczekiwania będzie nawet krótszy. Podczas unoszenia się i opadania blatu biurko zachowuje stabilność i to do tego stopnia, że nie musicie obawiać się o wylanie kawy, herbaty tudzież innych płynów z kubków lub szklanek. Nie zapomniano też o zabezpieczeniu antykolizyjnym, dzięki któremu E7 Pro automatycznie wyhamuje w momencie wykrycia przeszkód lub na przykład stawiających opór kabli.
Trzeba natomiast zaznaczyć, że do korzystania z takiego biurka warto się należycie przygotować, właśnie między innymi z uwagi na możliwość regulacji. Sam musiałem przemyśleć nie tylko rozmieszczenie monitora, PC i konsoli, ale też najbardziej optymalne ulokowanie kabli, a niektóre przewody trzeba było wymienić na dłuższe odpowiedniki. Po kilku dniach nabyłem też matę antyzmęczeniową, dzięki której stanie przez dłuższy czas przestało być tak obciążające dla nóg. Mówiąc krótko – jest z tym trochę zabawy, ale zdecydowanie warto!
Użytkowanie
Komfort przy korzystaniu z regulowanego biurka jest zdecydowanie wyższy. Już sama możliwość precyzyjnego (do 0,1 cm) ustawienia wysokości blatu zmienia naprawdę sporo, ale prawdziwym gamechangerem jest możliwość robienia sobie przerw od siedzenia, ale... bez przerywania pracy. Na dodatek zauważyłem, że praca nad tekstami w pozycji stojącej zwykle skutkuje u mnie zauważalnie większym skupieniem na obowiązkach. Nie mam pojęcia, z czego to wynika, ale po zrobieniu krótkiego researchu w sieci dowiedziałem się, że nie jestem jedyną osobą, która coś takiego zauważyła.
Warto jednak pamiętać, że praca (tudzież rozrywka przy ekranie monitora czy telewizora) na stojąco to nie jakieś magiczne rozwiązanie, które natychmiast wyeliminuje wszelkie problemy z bólami kręgosłupa. Zbyt długie przebywanie w każdej pozycji – czy to stojącej, czy siedzącej – może mieć negatywny wpływ na zdrowie. Tym bardziej dobrze jest rozważyć różne opcje, które pozwalają wygodnie i szybko zmieniać pozycję w ciągu dnia.
Personalizacja
Dużym atutem E7 Pro są też ogromne możliwości personalizacji. Stelaż dostępny jest w dwóch kolorach, białym oraz czarnym, a blat to aż 13 różnych wariantów kolorystycznych i kilka wymiarów – od 120 x 60 cm aż po 180 x 80 cm. I jeśli chodzi o wielkość, to tutaj mam wrażenie wygląda to podobnie, jak w przypadku telewizorów czy monitorów. Jeśli macie budżet i miejsce na większy, to wybierzcie większy. FlexiSpot ma też w swojej ofercie szereg dodatkowych akcesoriów. Obejmują one między innymi listwy zasilające, prowadnice kablowe, uchwyty tak na monitor, jak i PC czy na przykład szufladę. Jest tutaj potencjał, by ze zwykłego biurka uczynić prawdziwe centrum dowodzenia.
Na sam koniec zostawiłem ostatnią kwestię, która dla wielu może być najistotniejsza: cenę. FlexiSpot E7 Pro w najtańszej wersji (stelaż + blat o wymiarach 120 x 60 cm) kosztuje 3198 zł (sam stelaż – 2799 zł). Z jednej strony – dość sporo, z drugiej – jest to produkt, który (prawdopodobnie, oceniając po jakości wykonania i zastosowanych materiałach) posłuży przez wiele lat. Sam producent wydaje się być zresztą przekonany o jego trwałości, bo na ten model daje 10 lat gwarancji. Warto też regularnie sprawdzać stronę sklepu, bo od czasu do czasu można natrafić na promocje – aktualnie, w ramach wyprzedaży "Back to School", trwającej do 31 września, to konkretne biurko z regulacją wysokości można nabyć o 1000 zł taniej, a więc od 1799 zł za stelaż, co brzmi zdecydowanie bardziej atrakcyjnie.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat