Graliśmy w Dune: Awakening. Czy połączenie gry o przetrwaniu z MMO to dobry pomysł?
Polecieliśmy specjalnie do Oslo, by w siedzibie studia Funcom sprawdzić, jak powstaje nowa gra osadzona w świecie wykreowanym przez Franka Herberta, czyli Dune: Awakening. To, co zobaczyliśmy, mocno nas zaintrygowało.
Polecieliśmy specjalnie do Oslo, by w siedzibie studia Funcom sprawdzić, jak powstaje nowa gra osadzona w świecie wykreowanym przez Franka Herberta, czyli Dune: Awakening. To, co zobaczyliśmy, mocno nas zaintrygowało.
Demo Dune: Awakening było dostępne na Gamescom 2024, ale jakoś nie zwróciło mojej uwagi. Pierwsze doniesienia tych, którzy w nią zagrali, nie były zbyt pozytywne. Nie za bardzo chciało mi się wierzyć, że Funcom, stojące za całkiem udanym Dune: Spice Wars, miałoby zaserwować nam słabą produkcję. Na zaproszenie studia udałem się więc do ich siedziby w Oslo, by spędzić z tym tytułem prawie osiem godzin i sprawdzić, co ma do zaoferowania. A jest tego sporo.
Na wstępie drobne wprowadzenie. Tytuł został zrobiony w kolaboracji ze studiem filmowym Legendary Pictures, które stało za adaptacją Denisa Villeneuve’a. Amerykanie dali norweskiej firmie wszystkie projekty budowli, statków, ubrań, broni, biżuterii czy planet, które wykonali na potrzeby obu części Diuny. Gra miała stać się integralną częścią opowieści osadzonej w świecie wymyślonym przez Franka Herberta. Było tylko jedno zastrzeżenie. Z racji tego, że premiera gry była wyznaczona na połowę zeszłego roku, miała nie zdradzać, kim są Fremeni, by nie spoilerować widzom filmu… Wiem, że trudno nazwać spoilerem fakty z książki mającej 60 lat. Jednak Hollywood nie zawsze kieruje się racjonalnym myśleniem. Twórcy gry nie mogli więc pokazać losów Paula Atrydy ani tego, kim się stał. Joel Bylos, dyrektor kreatywny Funcomu, miał nie lada dylemat. Miał bowiem zgodę na zrobienie gry na podstawie Diuny, ale nie mógł ukazać jej głównych bohaterów. Postanowił więc kompletnie porzucić tekst napisany przez Herberta i stworzyć alternatywną rzeczywistość na podstawie jednego zdania z książki. Co by się stało, gdyby to nie Paul urodził się pierwszy, tylko jego siostra Alia? Książę Leto by nie zginął. Jak potoczyłyby się losy wszechświata? Zupełnie inaczej, niż byśmy się tego spodziewali. I właśnie tym mnie zaintrygował ten tytuł.
Dune: Awakening to gra, w której liczy się przetrwanie z domieszką MMO. Fabuła zaczyna się dość dynamicznie. Jako przedstawiciele domu Atrydów lub Harkonnenów (wybór należy do nas) rozbijamy się na pustynnej planecie Arrakis. Jesteśmy totalnie nieprzygotowani do tego, by na niej przeżyć. Nie mamy broni, odpowiedniego odzienia ani wody. Wszędzie jest piasek i palące słońce. Nie ma za dużo cienia, w którym możemy się schronić. Podczas pierwszej misji musimy zdobyć podstawowe narzędzia i broń, a także rozwinąć nasze umiejętności i technologię. Czeka nas sporo chodzenia pomiędzy skałami, by uzbierać odpowiednie minerały i rozrzucone po mapie części. Nie będę Was czarować – początek jest trudny i wymaga ogromnej cierpliwości. Ciągle musimy się przemieszczać. Trzeba uważać na zabójcze słońce, a ukrywanie się przed nim mocno nas spowalnia. Choć doba mija tu szybko, a pod osłoną nocy można mocno przyśpieszyć.
Ognista kula na niebie nie jest jedynym zagrożeniem. Trzeba też uważać na liczne obozy najemników, bo nie są oni gościnni dla przybyszów. Jeśli napotkamy ich, gdy w naszym ekwipunku znajduje się jedynie nóż, to mamy przekichane. Nie mówię, że wygrana jest niemożliwa, ale na pewno pochłonie dużo czasu i życia naszego bohatera. Jaki jest pozytywny aspekt tej walki? Jeśli zginiemy, to wraz z całym naszym bagażem jesteśmy przenoszeni do bazy i po prostu kolejny raz musimy przebyć drogę do miejsca, gdzie nas zabili. Jeśli jednak zdarzy się tak, że podczas przemierzania pustyni zje nas wielki robak, to tracimy wszystko. Dlatego trzeba uważać, by nie wpaść w jego paszczę. Uwierzcie mi, zaczynanie wszystkiego od początku nie jest niczym przyjemnym.
Twórcy na samym początku gry stworzyli bardzo dobrze zaprojektowany samouczek. Pokazują nam, co robić, by zbudować bazę i móc bez większych przeszkód przemierzać pustynię. Przez pierwsze dwie (może trzy) godziny prowadzą nas za rękę. Potem jesteśmy już skazani na samych siebie. Zbieramy minerały, budujemy fundamenty, stawiamy ściany, okna, schody itd. Wybieramy, gdzie będzie stał nasz generator, a gdzie ogromna maszyna na kształt drukarki 3D, tworząca nowoczesny sprzęt – np. skafander chroniący przed słońcem i pozwalający odzyskiwać wodę.
Gdy już odpowiednio rozwiniemy naszą bazę, będziemy mogli stworzyć nawet skuter, który znacznie skróci czas przemierzania planety. Problem jest tylko taki, że maszyna przyciąga robaki. Trzeba więc uważać. Twórcy zapowiedzieli, że w przyszłości będzie dostępna funkcja ujeżdżania tych bestii. Muszą tylko wymyślić, do czego ma to być potrzebne. Nie chcą, by była to jedynie atrakcja.
Oczywiście Dune: Awakening to nie tylko survival – tego doświadczymy jedynie w pierwszym akcie. Jak zapewnił mnie Joel Bylos, ten tytuł będzie składał się z kilku etapów. Gdy już nauczymy się żyć na planecie, przyjdzie czas na jej zasiedlanie, budowanie pozycji i siły, a na końcu wchodzenie w sojusze i polityka. Jak na porządne MMO przystało, kluczowi będą inni gracze, którzy do nas dołączą.
Wizualnie ten tytuł wygląda fantastycznie. Przynajmniej planeta Arrakis, którą udało mi się zwiedzić. Po prawie ośmiu godzinach rozgrywki nie poznałem całej planszy. Wątpię nawet, że zobaczyłem pięćdziesiąt procent. Jednak to, czego doświadczyłem, rozgrzało tylko mój apetyt na więcej. Świetnie wymyślone questy! Do tego dobrze zaprojektowane budynki i bazy udowodniły, że twórcy nie zmarnowali dostępu do planów Villeneuve’a. Jedyne, co mnie rozczarowało, to głupota napotkanych przeciwników. Zachowywali się często idiotycznie: biegali bez celu, nie potrafili pokonać przeszkód, a gdy trafiali na większą skałę, nie mogli jej wyminąć. Twórcy są jednak świadomi ułomności NPC-ów i podobno nad nimi pracują.
Miałem też okazję sprawdzić, jak wygląda model współpracy z innym graczem dostępnym na mojej mapie. Skorzystałem z tego, że mój partner był lepszy i szybciej rozwinął pewne technologie, dzięki czemu dorobił się skutera pustynnego. Podrzucił mnie do kilku dalekich punktów, gdzie miałem do wykonania pewne zadania. Fajnie, że twórcy pomyśleli o takich rozwiązaniach już na wczesnym etapie rozgrywki.
Na początku Dune: Awakening zadebiutuje w systemie early access na PC. Zresztą już teraz gracze mogą próbować swoich sił w dostępnej wersji beta. Później ten tytuł ma być też dostępny na PS5 i Xbox Series X/S. Zapytałem Joela, kiedy to nastąpi, ale nie był w stanie wykrztusić z siebie żadnego konkretu. Usłyszałem jedynie: "W najbliższej przyszłości”. Co to może oznaczać? Wyjdzie pod koniec tego roku czy pod koniec przyszłego? Tak czy inaczej, uważam, że warto czekać na tę grę.
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1940, kończy 85 lat
ur. 1977, kończy 48 lat