Kto jeszcze powinien zagrać w ekranizacjach Marvela?
Komiksowe filmy to obecnie najpopularniejszy gatunek filmowy, w którym tak naprawdę każdy chciałby wystąpić. Kto naszym zdaniem powinien zagrać w ekranizacjach Marvela?
Komiksowe filmy to obecnie najpopularniejszy gatunek filmowy, w którym tak naprawdę każdy chciałby wystąpić. Kto naszym zdaniem powinien zagrać w ekranizacjach Marvela?
Marvel króluje w kinach, dzieląc się na trzy - jak na razie odrębne - filmowe uniwersa. Mamy filmy produkowane przez studio Marvela (gdzie są Avengers), widowiska 20th Century Fox (z X-Menami oraz Fantastyczną czwórką) oraz Sony (ze Spider-Manem i osobami z nim związanymi).
Obecnie komiksowe filmy przyciągają każdego - bez względu, czy to młody talent, znany aktor komercyjny czy człowiek kojarzony z kinem artystycznym. Dlatego pogdybajmy sobie, kto jeszcze powinien zagrać w ekranizacjach Marvela:
Echo - Odette Annable
No przecież Nola z „Banshee” zasługuje na kolejną dużą rolę, a Echo pasuje do niej idealnie. To też Indianka, która jest wysportowaną mistrzynią walk wszelakich. Echo nie słyszy, ale ma fotograficzną pamięć i potrafi powtórzyć każdą sekwencję ruchów, którą raz zobaczy. Dzięki temu potrafi świetnie walczyć, ale też jest rewelacyjną pianistką. [Kamil Śmiałkowski]
Adam Warlock - Matthew Goode
Jego kokon widzieliśmy już w scenie po napisach w "Strażnikach Galaktyki". W walce z Thanosem w "The Infinity Gauntlet" odegrał zaś najważniejszą rolę. Strasznie ciekawa postać, niejednoznaczna, z niejasnymi zamiarami. W tej roli widziałbym Matthew Goode, który doskonale sprawdził się jako nieco pokrewny charakterologicznie Ozymandiasz w "Strażnikach". [Marcin Zwierzchowski]
Iron Fist - Ray Park
Najpoważniejszy kandydat, jeśli chodzi o umiejętności sztuki walki. Warto przypomnieć, że w filmie „Gwiezdne wojny: cześć 1 – Mroczne widmo” wcielił się w Dartha Maula. 15 lat temu grał też Toada w „X-Men”. Jego jedyny problem to wiek – ma już 41 lat. Z innych aktorów widziałbym Jensena Acklesa, Harry'ego Shuma Jr. lub Ryana Kwantena. [Marcin Rączka]
Mastermind - Krzysztof Wakuliński
Nie mogło się obyć bez polskiego akcentu. Jeden z większych i najbardziej nieobliczalnych przeciwników X-Menów, który potrafi manipulować czyjąś wolą i tworzyć złudzenia świetnie oddające rzeczywistość, zawsze kojarzył mi się (wizualnie, emocjonalnie i potęgą osobowości) z tym świetnym polskim aktorem. Zwłaszcza odkąd przed laty zobaczyłem Wakulińskiego w teatrze jako Wolanda w „Mistrzu i Małgorzacie”. [Kamil Śmiałkowski]
Policjant - Kiefer Sutherland
Aktor ma w tej chwili wolne. Nie pracuje nad żadnym nowym projektem telewizyjnym i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. „24 godziny” na razie nie wracają do telewizji (nawet jeśli, to bez Kiefera), a o filmie kinowym nikt nic nie mówi. Sutherland już nieraz pokazywał się z dobrej strony, grając bohaterów negatywnych - i właśnie w takim stylu widzę go w jednym z filmów Marvela. A jeśli się nie uda? Niech zagra policjanta w „Guardians of the Galaxy 2”. W poprzedniej części mieliśmy stróżów prawa, więc czemu nie? [Marcin Rączka]
Cable - Stephen Lang
Czekam od dawna na tę postać, więc skoro nie w kinie, to może w serialu "X-Men"? Zawsze w komiksach wyglądał mi na twardziela, który nawet bez pomocy czegokolwiek mógł gołymi rękami zrobić robotę. Stephen Lang w tej roli wydawałby się idealny. Jakby robiono to 20 lat temu - tylko Clint Eastwood. [Adam Siennica]
She-Hulk - Katee Sackhoff
Od lat krążą plotki o tym, że Sackhoff dostanie w końcu jakąś rolę w komiksowym filmie, ale na razie aktorka wciąż czeka na angaż. Może dlatego, że jest jej pisane wcielenie się w tylko jedną postać, a w centrum dowodzenia Marvela wciąż nie wiedzą, czy She-Hulk pojawi się w "Avengers: Infinity War"? Katee jako twardzielka i bohaterka wręcz śmiercionośna, gdy się porządnie wkurzy, to dla jej fanów nic nowego. Miłośnicy serialu "Battlestar Galactica" wiedzą, o co chodzi. Aż się prosi, żeby dodać do tej mieszanki trochę koloru zielonego i dać jej szansę wykazania się na dużym ekranie. [Oskar Rogalski]
Punisher - Jason Statham
No przecież już najwyższy czas na następnego, czwartego (po Lundgrenie, Jane i Stephensonie) kinowego Franka Castle'a. I nie wyobrażam sobie lepszego niż Statham. Coś by pewnie trzeba zrobić mu z włosami, ale poza tym to idealny Punisher. [Kamil Śmiałkowski]
Galactus - Mads Mikkelsen
Obowiązkowo, ale pokazany lepiej niż w fatalnych "Narodzinach Srebrnego Surfera". Z obsadzeniem trudno, bo potrzeba postaci niezwykle silnej, groźnej i potężnej. Może Mads Mikkelsen? [Marcin Zwierzchowski]
Czarny charakter w MCU - Al Pacino
Tak naprawdę wszystko mi jedno, jako kto, ale z odpowiednim podejściem i z reżyserem potrafiącym umiejętnie prowadzić aktorów Pacino mógłby jedynie pozytywnie zaskoczyć. Zwłaszcza że ostatnio ma zwyżkę formy aktorskiej po chudych latach. [Adam Siennica]
Captain Marvel - Yvonne Strachovski
Aktorka kopała tyłki w „Chucku”, romansowała z seryjnym mordercą w „Dexterze” i udanie partnerowała Jackowi Bauerowi w „24: Jeszcze jeden dzień”. Czy nie czas najwyższy, by swoją karierę przenieść poziom wyżej, do kina? I to tego najbardziej kasowego, bo związanego z komiksami? [Marcin Rączka]
Thane - Shia LaBeouf
Syn Thanosa, jeden z Inhumans, który zabija samą swoją obecnością (na szczęście ma kombinezon, który ogranicza jego moce). W "Infinity" Thanos przemierza całą galaktykę, by go odnaleźć, rozpętuje wojnę i ściera się z królem Inhumans, Black Boltem. Do tej roli pasowałby Shia LaBeouf. [Marcin Zwierzchowski]
Spider-Man - Jack O'Connell
Jack to bardzo szybko wschodząca gwiazda kina. Najpierw dał się poznać z rewelacyjnej strony w telewizyjnych "Kumplach", a obecnie zachwyca krytyków swoim występem w filmie "Niezłomny". To tylko kwestia czasu, zanim pojawi się w jakimś wielkim blockbusterze. Mając na uwadze zawirowania w SONY odnośnie przyszłości filmowego uniwersum Spider-Mana, uważam, że O'Connell mógłby dać na te problemy odpowiedź i godnie zastąpić Andrew Garfielda. [Oskar Rogalski]
Captain Marvel - Katheryn Winnick
To jest moja faworytka do roli pierwszej superbohaterki kinowego uniwersum Marvela. W "Wikingach" pokazuje, że może być twarda, ma charyzmę i umie grać. Wydaje się mieć wszystko, co trzeba, by wpasować się do MCU. [Adam Siennica]
Venom - Tom Hardy
Niech w końcu ktoś zrobi prawidłowy film o Venomie. Jeśli Sony się za to zabierze, obawiam się gorszego koszmaru od tego, co widzieliśmy w "Spider-Manie 3". Gdyby jednak zrobili to z Marvelem, tak na serio, trochę mroczniej i z odpowiednim podejściem, mogłoby być to coś nieprawdopodobnie świeżego w komiksowym kinie, w których przodują mimo wszystko radosne i rozrywkowe historie. Tyle że ja chcę Venoma bestię, potwora z kosmosu, z przerażającą paszczą, a nie chuderlaka w kostiumie. Chciałbym zobaczyć w tej roli Toma Hardy'ego, który już pokazał, że stać go na wyzwolenie prawdziwej bestii. [Adam Siennica]
Cable - Clive Owen
Wstępne prace już trwają przy filmie "X-Force", który zadebiutuje w kinach w 2016 roku, ale wciąż nie znamy aktora, który wcieli się w jedną z głównych ról - podróżującego w czasie Nathana Summersa AKA Cable. Kto mógłby wcielić się w syna Cyklopa? Clive to rewelacyjny aktor (co udowadnia choćby teraz w "The Knick") i z pewnością dałby radę z powodzeniem zagrać tego kompleksowego komiksowego bohatera. Musiałby tylko przed wyruszeniem na plan trochę przypakować. [Oskar Rogalski]
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1942, kończy 82 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1974, kończy 50 lat
ur. 1944, kończy 80 lat