Maciej Ślesicki: „Przypadki Cezarego P.” to nie polskie „Odcinki” – wywiad
O legendzie "13 posterunku", powrocie Cezarego Pazury i podobieństwach do amerykańskich "Odcinków" opowiada Maciej Ślesicki, reżyser serialu "Przypadki Cezarego P.".
O legendzie "13 posterunku", powrocie Cezarego Pazury i podobieństwach do amerykańskich "Odcinków" opowiada Maciej Ślesicki, reżyser serialu "Przypadki Cezarego P.".
„Przypadki Cezarego P.” to serial komediowy, w którym Cezary Pazura wciela się w swoje alter ego inspirowane tym, jak postrzegają aktora media plotkarskie. Zagra dawną ikonę polskiego kina, która pragnie wrócić na szczyt. Z Maciejem Ślesickim, reżyserem, rozmawiał Dawid Rydzek.
[video-browser playlist="669776" suggest=""]
DAWID RYDZEK: Maciej Ślesicki, Cezary Pazura i Piotr Zelt razem w jednej produkcji. To nie może być przypadek.
MACIEJ ŚLESICKI: I nie jest. (śmiech) Po prostu nie wyobrażałem sobie robić komedii bez Czarka Pazury. A skoro on, no to i Piotr Zelt. Ostatnio dobrze nam poszło, więc po co zmieniać tzw. zwycięski skład? Zresztą z Joanną Orleańską też spotkałem się przy okazji "Szpilek na Giewoncie", więc i ona nie jest dla mnie nieznajomą.
Zwycięski skład stworzył kultowy "13 posterunek". Trudno sobie wyobrazić, by "Przypadki Cezarego P." mogły mu dorównać popularnością.
Czas pokaże, choć oczywiście nie śmiem zapowiadać rywalizacji z moim wcześniejszym serialem. "13 posterunek" zajmuje szczególne miejsce w moim życiu i jak Pan mówi, chyba nie tylko w moim. I dobrze. Teraz jednak tworzymy coś nowego. Owszem, są wspólne elementy, powtarza się część obsady, ale "Przypadki Cezarego P." będą czymś zupełnie innym - tak też do tego podchodzimy.
Skąd wziął się szalony autotematyczny koncept, na którym bazują "Przypadki"?
Chciałoby się taki projekt przypisać sobie, ale tak naprawdę wszystko było w scenariuszu, który został wyróżniony w konkursie ScriptFiesta. To na nim oparliśmy cały projekt i to właśnie po jego przeczytaniu od razu pomyślałem o Cezarym Pazurze.
Czyli nie było żadnych inspiracji Zachodem?
Nie, to nie jest żaden format. To nasz własny, autorski serial.
Fabuła jednak brzmi bliźniaczo podobnie do amerykańskich "Odcinków". Tam oglądamy Matta LeBlanca, zapomnianą gwiazdę "Przyjaciół", w roli... Matta LeBlanca, zapomnianej gwiazdy "Przyjaciół".
Znam ten serial i rzeczywiście widzę podobieństwo. Niemniej my robimy to po swojemu, na nikim się nie wzorujemy, a przynajmniej nie wprost. "Przypadki Cezarego P." to nie "Odcinki", a Cezary Pazura to nie Matt LeBlanc. Nasz serial jest bardziej obyczajowy, cały przemysł filmowy i świat show-biznesu stanowi wyłącznie tło. Skupiamy się na bohaterach, na ich rozwoju, na tym, jak będą dojrzewać i zmieniać się, nie będziemy jednak tylko śmiać się z kolejnych "celebrytów".
Szkoda, to akurat ciekawe.
Spokojnie, dlatego mówię "nie tylko". (śmiech) Ale będzie też wiele rzeczy oprócz śmiania się z show-biznesu.
Skąd jednak ta chęć pokazania go i zarazem obnażenia go?
On sam się o to prosi, a przynajmniej znaczna część jego członków. Kiedy człowiek czyta kolejne doniesienia na temat gwiazd i gwiazdeczek, nóż się w kieszeni otwiera. My zaś dostarczymy do tego komentarz.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat