Marvel’s Spider-Man – wrażenia z pokazu
Nie ukrywam, że od zawsze czekałem na grę z prawdziwego zdarzenia o przygodach pajączka. Czy się nareszcie doczekałem? Dzięki PlayStation miałem okazję przetestować Marvel’s Spider-Man.
Nie ukrywam, że od zawsze czekałem na grę z prawdziwego zdarzenia o przygodach pajączka. Czy się nareszcie doczekałem? Dzięki PlayStation miałem okazję przetestować Marvel’s Spider-Man.
Jedyna gra z udziałem Spider-Mana, która dotąd przypadła mi do gustu, to Marvel vs. Capcom 2: New Age of Heroes. Zarówno wygląd pajączka, jak i jego ruchy czy ciosy były takie, jakie pamiętałem z komiksów czy jedynej słusznej kreskówki z 1994 roku. Każde inne podejście do gry o tym herosie Marvela nie spełniało moich oczekiwań. Oczywiście niektóre tytuły były w miarę udane, ale to nie było to. I nagle PlayStation wraz z Insomniac Games zapowiedziało, że zabiera się za przygody Petera Parkera. Byłem sceptyczny, bo ile razy już słyszałem, że gra mnie powali na kolana i spowoduje, że szczękę będę zbierać z podłogi. I faktycznie tak się stało! Na targach E3 w 2017 zaprezentowano mi trwającą jakieś 10 minut grywalną rozgrywkę w której Spide-Man rozprawiał się z jakimiś bandytami na placu budowy. Wyglądało to genialnie. Ogromny Nowy Jork, po którym huśtamy się na wystrzeliwanych pajęczynach, wyglądał jak żywcem wyciągnięty z komiksu. Ale wiadomo nie od dziś, że to, co trafia na E3, a to, co później dostajemy do domu, to nie zawsze dokładnie te same produkty. Tym bardziej byłem zaciekawiony, gdy polski oddział PlayStation zaprosił mnie na test tego tytułu, w którym do dyspozycji miałem 4 godzinny gameplay. Pokaz odbył się w jednym z warszawskich klubów nocnych na dachu jednego z drapaczy chmur – The View. Ale to tylko taki szczegół.
Historia rozpoczyna się w pokoju Petera Parkera, gdzie chowa się on przed światem, gdy chce trochę odpocząć. A, że herosi nie mają zbyt wiele tego czasu, od razu ruszamy na pomoc policji, która chce aresztować Wilsona Fiska aka Kingpin. Oczywiście NYPD nie ma siły, by się tym zająć bez wsparcia pajączka, więc wyskakujemy przez okno i śmigając między budynkami, mamy dostać się w wyznaczone miejsce. Tu po raz pierwszy możemy przetestować sposób poruszania się po mieście za pomocą wystrzeliwanej pajęczyny. System nie jest taki dowolny, jakby się wydawało. Mamy wyznaczone punkty, w które możemy wystrzelić pajęczynę by móc dalej się poruszać. Jest ich bardzo dużo więc przemierzanie miasta odbywa się płynnie. Możemy się huśtać, biegać po dachach, wspinać się po budynkach, przebiegać zatłoczonymi ulicami, przybijając przy tym piątki zadowolonym przechodniom czy pozując im do fotek. Nowy Jork wygląda naprawdę imponująco. Został wiernie odwzorowany łącznie ze swoimi mieszkańcami. Jak na tak dynamiczny sposób przemieszczania się to wszystko wychodzi bardzo płynnie. Grałem na PlayStation 4 Pro i nie miałem żadnych przeskoków.
Gdy już dochodzimy do miejsca, gdzie czekają bandyci, możemy przetestować system walki. I tu pojawiło się największe zaskoczenie. Otóż oprócz licznych ciosów które możemy zadawać przeciwnikowi do naszej dyspozycji są także elementy otoczenia, które możemy chwycić za pomocą pajęczyny i cisnąć w przestępcę. I to nie jest tylko pięć rzeczy na krzyż, ale arsenał dostępnych np. skrzynek na gazety, kawałków asfaltu, pokryw studzienkach, jest naprawdę ogromny. Dzięki temu walki nie są monotonne. Do tego pajączek co i rusz rzuca tradycyjnie jakiś sarkastyczny komentarz.
Pierwszym bossem, z którym przyszło mi się zmierzyć, był właśnie Kingpin. To postać, na której będziemy się uczyć zastosowania naszej mocy oraz tego, jak należy włączyć z przeciwnikiem. Sposobów jest od groma, a i arsenał, jaki ten przestępca dla nas naszykował, jest ogromny. Od zwykłych oprychów po ukryte karabiny maszynowe w ścianach. Wszystko, by powstrzymać pajączka. Grałem na poziomie średnim i wcale nie było łatwo. Spider-Man na pewno nie jest tytułem, który można szybko przejść. Rozmawiając po pokazie z kolegami z innych redakcji, dało się wyczuć, że poziom trudności zaskoczył wszystkich. Nie jest to oczywiście główny wątek. Tego niestety, z przyczyn embarga, nie mogę wam jeszcze zdradzić i będziecie musieli zaczekać do września, gdy dostaniemy już oficjalnie całą grę do testów.
Marvel's Spider-Man świetnie prezentuje się również pod względem graficznym. Pajączek i jego przeciwnicy zostali bardzo wiernie odtworzeni. Nie maj tu żadnych zbędnych udziwnień. Kingpin wygląda jak wyciągnięty z kart komików o przygodach DareDevila.
Jedyny problem, jaki miałem, to polski dubbing. Nie mogłem przekonać się do głosów, jakie usłyszałem w rodzimej lokalizacji. Nie oddają one charakterów danych postaci. Są jakieś sztuczne. I jak zawsze chwalę PlayStation za dobrze dobranych aktorów, tak tu czuje pewien zawód. Można było się bardziej postarać. Szczególności głos tytułowego bohatera jest irytujący.
Nie zmienia to jednak faktu, że Marvel’s Spider-Man to gra, na którą czekam z niecierpliwością. Obok serii o Batmanie jest to jedna z najlepszych gier opartych na komiksach, w jaką przyjedzie zagrać posiadaczom konsoli. Premiera już 7 września.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat