Najlepsi starsi panowie twardziele
W kinach właśnie Denzel Washington pokazuje, że wciąż jest groźnym twardzielem (The Equalizer). A przecież w tym roku skończył równo sześćdziesiąt lat. I w sumie nasunęło to nam pomysł na weekendową listę starszawych twardzieli. Pomijamy oczywiście tych, którzy już od kilku lat prężą muskuły w "Niezniszczalnych".
W kinach właśnie Denzel Washington pokazuje, że wciąż jest groźnym twardzielem (The Equalizer). A przecież w tym roku skończył równo sześćdziesiąt lat. I w sumie nasunęło to nam pomysł na weekendową listę starszawych twardzieli. Pomijamy oczywiście tych, którzy już od kilku lat prężą muskuły w "Niezniszczalnych".
Twardziele spoza grupy "Niezniszczalnych" są tu w sporej liczbie. No bo jeśli przyjmie się dla uproszczenia pięćdziesiątkę za taką granicę, gdzie panowie powinni przestać się wygłupiać i zostawić bicie po twarzy młodszym (których przecież stoi długa kolejka, a każdy chętny, by zostać gwiazdą kina akcji), to okazuje się, że naprawdę spora grupa starszych panów długo nie potrafiła (bądź wciąż nie potrafi) przestać grywać twardzieli. Sami spójrzcie:
Clint Eastwood
No oczywiście, że od niego trzeba zacząć. Pół wieku skończył w roku 1980 i w ogóle się tym nie przejął. Później nie tylko dalej wcielał się w brudnego Harry'ego, ale też latał odrzutowcami ("Firefox"), pracował w Secret Service ("Na linii ognia") czy wielokrotnie wybierał się na Dziki Zachód, by zrobić tam porządek. Porządek to jego pasja – sami zobaczcie, jak zaprowadzał go na ulicy, mając 78 lat na karku:
[video-browser playlist="632274" suggest=""]
John Wayne
Eastwood to oczywiście najstarszy żyjący twardziel, ale przecież i przed nim byli panowie, którym pół wieku na karku w niczym nie przeszkadzało. Ot, Duke, najsłynniejszy cowboy wszech czasów. I nie tylko. Już po sześćdziesiątce pięknie udowodnił, że świetnie też sprawdza się jako oficer Zielonych Beretów w Wietnamie:
[video-browser playlist="632276" suggest=""]
Charles Bronson
Klasyczny twardziel z polskimi korzeniami. Czy wiecie, że słynny cykl z Bronsonem "Życzenie śmierci" cały został nakręcony już po pięćdziesiątce aktora? W ostatniej, piątej części miał już siedemdziesiąt trzy lata. I wciąż pięknie potrafił się mścić:
[video-browser playlist="632278" suggest=""]
Lee Marvin
A ten gość już chyba w dzieciństwie wyglądał, jakby był grubo po pięćdziesiątce. Taką twarz trudno zapomnieć. Twardzielował w kinie do samego końca. W swym ostatnim filmie, gdy miał już grubo po sześćdziesiątce, nie oddawał pola samemu Chuckowi Norrisowi:
[video-browser playlist="632280" suggest=""]
Liam Neeson
Gdy dziś myślimy o starszawych twardzielach, pierwszym skojarzeniem jest oczywiście Liam Neeson. Blisko dekadę zajęło mu zrozumienie, że filozofia Jedi, którą prezentował w "Mrocznym widmie", do niczego nie prowadzi i można przez nią tylko zginąć. W międzyczasie stuknęła mu właśnie pięćdziesiątka i zaczął działać wg zasady: zabijaj ich wszystkich, zanim się zorientują. Pierwszy raz zrobił to w Uprowadzonej, a potem już poszło:
[video-browser playlist="631311" suggest=""]
Nicolas Cage
A kto w tym roku przekracza symboliczne pięćdziesiąt lat? Znaleźliśmy dwóch delikwentów. No, lata lecą. Oto pierwszy z nich i jego bieżąca filmowa propozycja – na urodziny Nicolas został Białym Duchem:
[video-browser playlist="632282" suggest=""]
Keanu Reeves
Tymczasem ten pan nie tylko coraz głośniej mówi, że wróciłby do serii "Speed", ale przy tym w swym najnowszym filmie idzie dokładnie w ślady wspomnianych wcześniej widowisk z Bronsonem, Neesonem czy najnowszego z Washingtonem. Zobaczcie trailer:
[video-browser playlist="630706" suggest=""]
Tak to wygląda w Hollywood. A jak starsi twardziele radzą sobie w Azji?
Jackie Chan
Prawie 40 lat na ekranie, gdzie spuszcza łomot ludziom, a widzom dostarcza rozrywki. Stallone wciąż próbuje zwerbować sześćdziesięcioletniego Chana, ale ten nie chce grać kilkuminutowego epizodu pokroju tego, co robi Jet Li. Choć Chan zwolnił trochę tempa z uwagi na wiek, jego wyczyny nadal imponują:
[video-browser playlist="632284" suggest=""]
Gordon Liu
Można go uznać za jedną z legend kina chińskiego, która nie zdobyła aż takiej rozpoznawalności na Zachodzi jak Jet li, Jackie Chan czy Donnie Yen. Aktor w dawnych latach imponował w klasyku gatunku "36 komnat Shaolin", a nawet grał w Kill Billu Quentina Tarantino. Choć w 2012 roku przeszedł wylew, podobno ma się już lepiej i znów wraca do kina akcji. A tak było kiedyś:
[video-browser playlist="632286" suggest=""]
Donnie Yen
Aktor, którego kariera jest tak samo imponująca jak Jackiego Chana czy Jeta Li - różnica polega na tym, że Yen nie odniósł sukcesu w Hollywood. W Chinach gra w kilku filmach rocznie, gdzie walczy w sposób imponujący. Wspomnijmy scenę z Ip Mana oraz jego słynny pojedynek z Colinem Chou z "Flashpoint":
[video-browser playlist="630352" suggest=""]
[video-browser playlist="632288" suggest=""]
Sammo Hung
On, Jackie Chan i Yuen Biao w latach 80. i jeszcze w latach 90. grali razem bardzo często, aż zaczęto ich nazywać Trzema Muszkieterami. Hung zaskakiwał cały świat swoimi umiejętnościami - przy swojej aparycji porusza się zwinnie i bije wszystkich nie gorzej niż jego szczuplejsi koledzy. Obecnie to częściej choreograf walk i reżyser, ale kilka lat temu zagrał w walce z Yenem i wyglądało to tak:
[video-browser playlist="632290" suggest=""]
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat