Najpopularniejsze filmy na podstawie gier XXI wieku
Ekranizacje gier wideo cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Przyglądamy się najpopularniejszym z nich.
Ekranizacje gier wideo cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Przyglądamy się najpopularniejszym z nich.
Tym razem, w obliczu niedawnego debiutu filmu Warcraft oraz zbliżającej się premiery ekranizacji Assassin's Creed, przyglądamy się najpopularniejszym filmom stworzonym na podstawie gier po 2000 roku. Te powstałe wcześniej, choć nadal dobre, to w pewien sposób się już zestarzały. Z tego też powodu większość z nich często traktuje się po macoszemu.
Znacznie częściej spotykamy się z sytuacją, że to powstanie gier jest inspirowane filmami, gdyż twórcy chcą zarobić na ich popularności. Przeważnie towarzyszą one premierze kinowej i dlatego często tworzone są w ekspresowym tempie. Inaczej jest w przypadku adaptacji filmów na podstawie gier. Tu przeważnie dopiero gdy gra stanie się kultowa, producenci filmowi próbują wzbogacić się na jej marce. Często twórcy takich produkcji chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, oferując film w konwencji gry, przyciągający graczy do kin (ci i tak będą zainteresowani), jednak zmieniając wiele jej elementów w celu zachęcenia również pozostałych widzów. Zazwyczaj okazuje się to nietrafionym pomysłem, a filmu nie docenia żaden segment odbiorców. Zarówno w przypadku filmów powstałych na podstawie gier, jak i gier stworzonych na bazie popularnych filmów istnieją produkcje godne polecenia, choć jest ich stanowczo niewiele. W obu przypadkach zdecydowanie więcej jest tych słabszych, niewartych w ogóle uwagi. Całkowite pominięcie obrazów Uwe Bolla nie powinno więc dziwić.
Max Payne
Problem nowojorskiego gliniarza, związany z zabójstwem jego rodziny, który za wszelką cenę postanawia zemścić się za śmierć swoich bliskich, jest najprostszym przepisem na scenariusz filmu akcji. Tę nieskomplikowaną historię można jednak ubrać w rewelacyjny klimat oraz narrację z przewijającym się w tle wątkiem tajemniczej substancji zwanej Valkirią. Do tego dorzućmy bardzo dobry gameplay z efektownymi strzelaninami oraz możliwością spowolnienia czasu i dostajemy produkt w postaci kultowej gry Max Payne 3.
Historia ta mogłaby sprawdzić się również w przypadku tradycyjnego filmu. Podobne rozterki innego bohatera mogliśmy oglądać już wcześniej w Punisherze, który powstał na podstawie komiksu. Do Max Payne wystarczyło przenieść esencję gry, którą są strzelaniny z domieszką bullet time’u, aby powstała ekranizacja prawie doskonała. Tych w produkcji Johna Moore’a jest jak na lekarstwo, a priorytetem stała się historia, której nie ratują ani aktorzy, ani ciekawa narracja. W dodatku treść została zmieniona względem oryginału o kilka nietrafionych pomysłów. Wystarczyło zrobić film, w którym na pierwszy plan wysunie się akcję, a fabuła będzie jedynie pretekstem do jej zaprezentowania. Nie jest on jednak tragiczny, ale zdecydowanie odbiega pod każdym względem od rewelacyjnej gry.
Prince of Persia: The Sands of Time
Jedna z najbardziej udanych adaptacji gier wideo. Arcydzieło to nie jest, ale na tle innych, podobnych projektów wypada bardzo korzystnie. Przedstawiona opowieść najbardziej nawiązuje do pierwszej części trylogii zapoczątkowanej w 2003 roku przez grę o tym samym tytule. Fabuła w znaczący sposób odchodzi od pierwowzoru, ale równocześnie zachowuje jego najważniejsze elementy, przez co fani nie powinni poczuć się zawiedzeni.
Jake'a Gyllenhalla i Gemmę Arterton bardzo dobrze ogląda się na ekranie. Widz jest w stanie uwierzyć w chemię zaistniałą między bohaterami, która narasta wraz z rozwojem przedstawionej historii. Całkiem niezłe efekty i sceny akcji oraz prosta i lekka historia z domieszką humoru sprawiają, że film ten jest dosyć ciekawą pozycją nie tylko dla zwolenników komputerowej rozgrywki. Po seansie nie będziecie odczuwać konieczności cofnięcia czasu (nie zostanie on zmarnowany).
Need for Speed
Znana i lubiana marka jednej z najbardziej popularnych serii gier wyścigowych z pewnością odegrała ważną rolę w kampanii marketingowej tego filmu. Drugim powodem przyciągającym widzów do kina, w szczególności płeć piękną, mógł być Aaron Paul – aktor ceniony za rolę Jessego Pinkmana w serialu Breaking Bad. Wraz z Imogen Poots, o zmysłowym angielskim akcencie, stworzyli zgrany duet, który ogląda się naprawdę przyjemnie.
Głównym atutem tego filmu powinny być ekskluzywne samochody i towarzyszące im pościgi. Sceny z ich udziałem wyszły naprawdę nieźle i choć scenariusz nie stronił od kilku nieścisłości, to nie raził niedoskonałością. Poza przeciętną historyjką, której tłem są szybkie fury, film ten niczym nie zaskoczy. Sprawnie zrealizowany projekt, który powinien zadowolić fanów gry oraz serii Szybcy i wściekli.
Hitman
Pierwszy film o Agencie 47 nie był udaną adaptacją. Przede wszystkim krytykowano niepasującą twarz Timothy’ego Olyphanta jako płatnego zabójcy. Druga ekranizacja, po zmianie odtwórcy głównej roli na Ruperta Frienda (Homeland), mogła wyglądać na lepszy projekt - okazał się on niestety znacznie gorszy.
Poza bohaterem, agencją oraz kilkoma mało znaczącymi elementami w obydwu filmach zmieniono niemal wszystko. Same kontrakty oczywiście nie musiały być przeniesione dokładnie z gry, ale w obu przypadkach postawiono na banalną historię z wieloma dziurami w scenariuszu. Pierwszy film przynajmniej w pewien sposób próbował osiągnąć zamierzony efekt, łącząc motywy z gry, ale nadając im całkiem nowy charakter. W kolejnej adaptacji zrobiono film, którego obejrzenie jest stratą czasu, chyba że posiada się go bardzo wiele. Zdecydowanie lepiej sięgnąć po produkcję z 2007 roku, jednak tylko w przypadku podania nam jej na tacy, np. w postaci emisji telewizyjnej.
Lara Croft: Tomb Raider
Pierwsza cześć filmowego Tomb Raidera. choć bardzo krytykowana, jest dosyć udaną adaptacją gry wideo, a sequel udowodnił, że może być lepiej. Angelina Jolie w roli Lary Croft sprawdziła się perfekcyjnie, mimo że nie założyła charakterystycznej zielonej bluzki.
Oczywiście znajdą się tacy, którym główna bohaterka nie przypadła do gustu, a oba filmy uznają za bardzo słabe. Poniekąd można się z tym zgodzić. Owszem, historia jest bardzo groteskowa i wiele elementów tu ze sobą nie współgra, ale jako całość ogląda się to całkiem znośnie. Jeśli nie ma się zbyt wygórowanych wymagań, jest to jak najbardziej produkcja godna polecenia.
- 1 (current)
- 2
Źródło: fot. materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
Co o tym sądzisz?