Podstarzali twardziele kina – kto powinien do nich dołączyć?
Obecnie w Hollywood trwa moda na realizację filmów akcji z podstarzałymi aktorami, którzy dotąd nie byli kojarzeni z takimi gatunkiem. Kto jeszcze mógłby dołączyć do tego grona?
Obecnie w Hollywood trwa moda na realizację filmów akcji z podstarzałymi aktorami, którzy dotąd nie byli kojarzeni z takimi gatunkiem. Kto jeszcze mógłby dołączyć do tego grona?
Werbowanie aktorów niekojarzonych z rolami twardzieli do wybuchowych produkcji nabrało na popularności po nieoczekiwanym sukcesie filmu "Taken", dzięki któremu Liam Neeson stał się gwiazdą kina akcji, w którym gra po dzień dzisiejszy, zbierając dobre opinie widzów oraz krytyków. Po nim do tego grona dołączyli m.in. Kevin Costner, Denzel Washington oraz Sean Penn. I bez względu na to, czy ich filmy traktujemy na serio, czy jako formę przesłuchania do kolejnej części "The Expendables", śmiało można założyć, że to nie koniec i na ekranach pojawią się kolejni starsi twardziele.
Oto nasi kandydaci do tego miana:
Brad Pitt
Jeden z najpopularniejszych hollywoodzkich aktorów, których możemy oglądać zarówno w wielkich superprodukcjach, jak i mniejszych, bardziej kameralnych filmach. Nieraz też pokazał, że na ekranie potrafi być twardy - zwłaszcza ostatnio, gdy zmagał się z zombiakami albo zabijał nazistów. Pitt w bardziej typowym kinie akcji mógłby być strzałem w dziesiątkę.
Daniel Day Lewis
Najlepszy współczesny aktor, który zwany jest czasem kameleonem, to niezwykle intrygujący wybór do kina akcji. Przede wszystkim powiedzmy sobie to szczerze - ten aktor świetnie zagrałby nawet kamień leżący na ulicy, więc co dopiero zabójczego twardziela siejącego zniszczenie w szeregach nieprzyjaciół. W filmie "The Last of the Mohicans" pokazał, że ze scenami akcji radzi sobie świetnie.
Viggo Mortensen
Doskonale wiemy z trylogii "Władca Pierścieni", że Viggo Mortensen potrafi być charyzmatyczny, twardy i - gdy trzeba - niezwykle zabójczy. Co prawda ma on na koncie rolę zabójcy u Cronenberga, ale wyobraźmy sobie go w bardziej widowiskowym kinie akcji w stylu zabili go i uciekł.
George Clooney
Prawdopodobnie wielu z Was powie od razu, że Clooney po prostu nie pasuje do roli zabójczego twardziela, który bezkompromisowo przedziera się przez zastępy wrogów, pozostawiając za sobą stos trupów. Trudno sobie go wyobrazić w takiej roli, ale w sumie do pewnego momentu podobnie można było myśleć o Denzelu Washingtonie czy Seanie Pennie. Clooney ma wszelkie predyspozycje do tego, by stworzyć świetną postać w kinie akcji.
Richard Gere
Tak naprawdę mamy tutaj podobną sytuację jak powyżej. Gere'owi zdarzało się grywać w thrillerach, ale jeszcze nie widzieliśmy go w typowym kinie akcji, w którym pokazałby się jako twardziel. Budzący respekt zawodowiec o białych włosach, wracający z emerytury, by zrobić porządek - z dobrymi scenami akcji i przemyślaną historią może to się udać.
Dennis Quaid
Jemu się zdarzało grywać w takim gatunku, ale nie miał on przeważnie pełnego pola do popisu, by pokazać się z najlepszej strony. Miał takie momenty w filmach "G.I. Joe: The Rise of Cobra" czy"Vantage Point", ale jestem przekonany, że stać go na o wiele więcej.
Gary Oldman
Jeden z tych aktorów, którzy nawet w słabych filmach nie schodzą poniżej akceptowalnego poziomu. Być może obecnie trudno sobie wyobrazić go jako zabójczego twardziela, ale przypomnijcie sobie choćby jego świetną rolę w filmie "Léon", a będziecie mieć odpowiedź, czy poradziłby sobie. Podobna sytuacja jak z Danielem Day Lewisem - jego talent pozwoli mu pokazać coś wyjątkowego.
Jeff Bridges
Bridges ostatnio próbuje robić z siebie twardziela, ale nie wychodzi mu to najlepiej, bo cały czas gra tak samo, a filmy ("Seventh Son", "R.I.P.D.") ponoszą klęskę. Da się zauważyć, że Bridges wciąż odgrywa schemat z westernu "True Grit". Gdyby się bardziej postarał i stworzył coś świeżego, z całą pewnością poradziłby sobie bez najmniejszego problemu.
Kevin Spacey
Każdy, kto ogląda "House of Cards", wie, że Kevin Spacey potrafi być charyzmatyczny, twardy i bezwzględny. On nawet nie musiałby brać się za walkę wręcz, bo potrafiłby bez problemu stworzyć twardziela, który zabiłby samym spojrzeniem.
Ralph Fiennes
Aktor wszechstronny, niestroniący od kina komercyjnego, w którym potrafi pokazać się z najlepszej strony (Voldemort w cyklu "Harry Potter"), ale często grający także w filmach artystycznych. Obecnie jest całkiem blisko kina akcji dzięki roli M w przygodach Jamesa Bonda, ale bezapelacyjnie mógłby również sprawdzić się w głównej roli. Nawet takiego agenta w stylu Bonda.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat