Popkulturowe hity, które nie doczekały się kontynuacji
Zamieszanie wokół Jokera skłoniło nas do przejrzenia zasobów współczesnej kinematografii w poszukiwaniu kultowych obrazów, które nie doczekały się sequela. Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że to wcale nie jest taka prosta sprawa. Mimo to udało nam się znaleźć kilka perełek. Efekty poszukiwań poniżej!
Zamieszanie wokół Jokera skłoniło nas do przejrzenia zasobów współczesnej kinematografii w poszukiwaniu kultowych obrazów, które nie doczekały się sequela. Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że to wcale nie jest taka prosta sprawa. Mimo to udało nam się znaleźć kilka perełek. Efekty poszukiwań poniżej!
Odlot
Kolejny pixarowy hit, który aż prosił się o kontynuację, przynajmniej z udziałem części bohaterów. Trudno jednak byłoby zaproponować coś bardziej kreatywnego od pomysłu wyjściowego tego obrazu. Odlot zostanie więc na zawsze w naszej pamięci, jako jedna z najbardziej oryginalnych animacji w historii kinematografii.
Prawdziwe kłamstwa
Prawdziwe kłamstwa to jeden z tych obrazów, które bawią, ekscytują i trzymają w napięciu do samego końca. Idealny blockbuster lat dziewięćdziesiątych przy innej polityce biznesowej mógłby stać się serią na miarę Szklanej pułapki czy Zabójczej broni. Plany wytwórni były jednak inne, dzięki czemu Prawdziwe kłamstwa to swoista perełka w zalewie seryjnych akcyjniaków z lat dziewięćdziesiątych.
Podziemny krąg
Pierwsza zasada Podziemnego kręgu – nie rozmieniać opowieści na drobne! David Fincher pozostał niezłomny w tym postanowieniu, choć literacki pierwowzór kusił kontynuacją. W serii komiksowej autorstwa Chucka Palahniuka powracają starzy znajomi. Po 10 latach Tyler Durden przejmuje kontrolę nad głównym bohaterem i znów rozpoczyna swój szaleńczy taniec. Wszystko to za sprawą, Marli, której zachciało się romansu z nieobliczalnym anarchistą. Chcielibyście zobaczyć taki film? My też nie.
Kosmiczne jaja
Hot Shots! miało dwie części, Naga broń aż trzy. Kosmiczne jaja wpisujące się w trend komedii absurdu nie doczekały się kontynuacji, choć estetyka science fiction przez cały czas dostarcza ciekawych tematów do parodiowania. Mel Brooks to jednak nie David Zucker. Artysta wolał skupiać się na pojedynczych projektach, niż przerobić jakość na miliony monet. Chwała mu za to, bo seryjnie produkowane absurdalne komedie mają to do siebie, że z czasem przestają być śmieszne. Jako ciekawostkę warto dodać, że w 2008 roku powstał serial animowany na podstawie kultowego filmu, z udziałem samego Mela Brooksa, który podkłada głos postaci Prezydenta.
Źródło: zdjęcie główne: materiały promocyjne
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat