Przegląd reżyserów poruszających się na granicy kiczu
Kicz, czyli ulubione słowo krytyków, oddające całe zniesmaczenie wobec doświadczanego dzieła. Bubel, gniot, rzecz o niskiej wartości, którą najlepiej omijać z daleka. Jeszcze nie tak dawno to słowo siało postrach pośród producentów filmowych, dziś jednak jest jedną z wielu artystycznych form wypowiedzi. Kiedy jednak sztuka staje się kiczem? Czy kicz może być również sztuką? Istnieje gdzieś granica?
Kicz, czyli ulubione słowo krytyków, oddające całe zniesmaczenie wobec doświadczanego dzieła. Bubel, gniot, rzecz o niskiej wartości, którą najlepiej omijać z daleka. Jeszcze nie tak dawno to słowo siało postrach pośród producentów filmowych, dziś jednak jest jedną z wielu artystycznych form wypowiedzi. Kiedy jednak sztuka staje się kiczem? Czy kicz może być również sztuką? Istnieje gdzieś granica?
Roland Emmerich
Reżyser niemieckiego pochodzenia, który osiągnął sukces w Hollywood. Śmiało można stawiać go na równi z Michaelem Bayem, ponieważ panowie skupiają się na podobnej kategorii filmów – rozrywkowej, efekciarskiej i (teoretycznie) wzbudzającej emocje. Filmy Rolanda Emmericha są przepełnione dobrze skrojonymi efektami specjalnymi połączonymi z muzyką zapierającą dech w piersiach czy ogólną atmosferą zagłady, którą przyprawia o dreszcze. Godzilla, The Day After Tomorrow, Independence Day i jego kontynuacja są filmami zjawiskowymi, ale chyba odbijają się od szklanej ściany, za którą ukryte są scenariusze. Ponownie mamy do czynienia z produkcjami wizualnie pięknymi, ale dziury w fabule, pewne braki w podstawowej logice oraz parcie na patos zostawiają mieszane uczucia po seansie. Wpisują się w typową hollywoodzką pożywkę dla masowych widzów, którzy od filmu oczekują dwugodzinnego podjadania popcornu z okularami 3D na nosie. Czy historie o superbohaterach stają się nowym synonimem tandety dla mas?
Lana i Lilly Wachowski
Najpopularniejsze rodzeństwo reżyserów, którzy podbili wielkie ekrany serią Matrix. Ich dzieło było wyjściem poza ograniczenia filmowe, przejściem z jednej epoki w kinematografii do następnej. I o ile The Matrix zbierał pozytywne recenzje, o tyle ich pozostałe dzieła nie zaspokajają gustów wszystkich widzów. Jeden z ich nowszych filmów, Jupiter Ascending, został niemalże zmiażdżony falą krytyki, zwłaszcza w kontekście fabularnym. Określano go jako zbieraninę schematów z bajek i kiepskich filmów, odświeżoną i doprawioną efektami specjalnymi. Miał być patos, miało być podniośle, a nawet nieco refleksyjnie, a wyszło nieco komicznie i, cóż, kiczowato. Nieco inne emocje można odczuć, oglądając Sense8, któremu rodzeństwo Wachowskich nadało wiele typowo kampowych elementów, tym razem jednak działających na korzyść serialu. Oprócz charakterystycznej dla ich twórczości idei wędrówki dusz obserwujemy Lito Rodrigueza, którego należy postrzegać jako parodię zawodu aktora. W Sense8 pozwalają sobie na frywolną zabawę konwencją, kontrastując to, co tanie i tandetne, z różnorodnością świata. Serial wzbudza skrajne emocje, stawiając na ckliwe sceny przy jednoczesnym wplataniu ich pomiędzy ważne rozprawy na temat życia i ludzkości.
Edvard Davis Wood
Symbol kiczu i tandety. Ikona kina, którego nazwisko służy jako przestroga, a zarazem największa obraza, jaką można skierować do współczesnych reżyserów. Ed Wood, zmarły przeszło 38 lat temu reżyser, do tej pory żyje w pamięci świata filmowego. Został przywołany do świadomości masowej przez Tima Burtona, który nakręcił jego biografię z Johnnym Deppem w roli głównej. Ed Wood tworzył filmy „tak złe, że aż dobre”, przepełnione kiczem i tandetą wylewającą się niemalże strumieniami z ekranów. Jego najbardziej znane filmy z lat 50., jak Plan 9 from Outer Space czy Narzeczona potwora, rażą w oczy nie samą fabułą, co kiepskim wykonaniem w ogóle. Brak funduszy na ich realizację, a przede wszystkim ograniczenia techniczne charakterystyczne dla tamtych czasów obecnie wywołują salwy śmiechu i zażenowania, kiedy sięga się po starsze produkcje tego typu. Wzbudzają jednak pewną nostalgię, zwłaszcza wśród miłośników kiczowatych amerykańskich filmów z początków kina masowego. Ed Wood jest raczej wspomnieniem o kategorii filmów, która jest swoistego rodzaju karykaturą samą w sobie.
Pedro Almodóvar
Przedstawiciel kina europejskiego, który jest znany z barwnych i wyróżniających się postaci. Twórca takich filmów jak Skóra, w której żyję, Złe wychowanie czy Wszystko o mojej matce, które wielokrotnie zbierały nagrody i nominacje. Reżyser hiszpańskiego pochodzenia stawia na portretowanie kobiet, a zwłaszcza ich kostiumów. Wypowiada się swobodnie na temat seksualności człowieka, erotyzmu, obyczajowości i moralności. Frywolne podejście do tak szerokiej tematyki spotyka się zarówno z zachwytem, jak i krytyką ze strony odbiorców. Dla jednych kicz pojawiający się w strojach, barwach, przerysowanych bohaterach jest nie do przełknięcia, dla innych jest wyrazem artystycznego rzemiosła reżysera. Szczególne upodobanie do kobiety jako idei staje się zarówno jej uhonorowaniem, jak i wypunktowaniem słabości płci pięknej. Pedro Almodóvar i jego twórczość balansują na granicy kiczu i sztuki, pozostawiając odbiorców z mieszanymi uczuciami. U jednych będzie to zachwyt, u innych wrażenie zmarnowanego czasu.
- 1
- 2 (current)
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat