W zasadzie można byłoby ograniczyć się do tej jednej rzeczy i zamknąć temat. 2014 rok nie obfitował w konsolowe wydarzenia, a jeśli już warto o czymś wspominać, to głównie o wpadkach związanych z wprowadzaniem nowych tytułów, których - swoją drogą - i tak było tyle, co kot napłakał. PS4 i Xbox One z równą chęcią odświeżały klasyki, co dzieliły się tytułami między sobą oraz z zabawkami z poprzedniej generacji.

Liczba tytułów przesuniętych "na później" w tym roku jest spora, weźmy chociaż pod uwagę Wiedźmin 3: Dziki Gon czy Battlefield: Hardline, co jednak nie kole w oczy tak bardzo jak niewielki zestaw gier dostępnych na wyłączność.

Tytuły na wyłączność – Xbox One

Forza Horizon 2 – ten tytuł właściwie nie do końca spełnia warunek bycia ekskluzywnym wyłącznie dla Xboxa One, ponieważ jego port ukazał się również na Xboksie 360, ale różnice między tymi dwiema edycjami są zasadnicze, więc pokusiłem się o wspomnienie tutaj o drugiej części wyścigów spod znaku festiwalu Horizon. Pierwsza różnica dotyczy wyglądu gry, ale przyczyna tego faktu kłuje w oczy oczywistością. Co natomiast jest ważne, wersja z 360 nie posiada systemu Driveatar, pierwszy raz zaprezentowanego w "Forza Motorsport 5", co jest różnicą już zasadniczą. Sama gra jest efektem ewolucji swojej poprzedniczki – wspaniałe wykonanie, wiele eventów, wydarzeń, a nawet znajdziek zapewnia sporo godzin porządnej zabawy.

[video-browser playlist="629655" suggest=""]

Halo: Kolekcja Master Chief - prawdziwa gratka dla miłośników Master Chiefa i sagi spod znaku wielkiej obręczy. Microsoft zdecydował się na zbiorcze wydanie wszystkich dotychczasowych części "Halo" (pomijając spin-offy jak "Halo 3: ODST" czy "Halo Wars"). Całość została naturalnie poprawiona i wzbogacona o okazalsze pakiety tekstur, efekty oferowane przez nową konsolę oraz możliwość przełączania się podczas zabawy pomiędzy oryginalną a poprawioną wersją. Skok jakościowy potrafi być zdumiewający. Warto też wspomnieć, że gra stanowi również przepustkę do firmowanego nazwiskiem Ridleya Scotta serialu Halo: Nightfall, będącego preludium do wydarzeń z przyszłorocznego Halo 5: Guardians. Przy okazji premiery "Master Chief Collection" Microsoft zanotował sporą wpadkę, mianowicie na dzień dobry zaserwował 50 gigabajtowy patch nie do końca usuwający problemy m.in. z rozgrywkami sieciowymi. Kłopoty (i to niemałe) z zabawą online w serii "Halo" to swoisty ewenement, nie do pomyślenia przy premierach oryginalnych tytułów.

Zobacz również: "Halo: Nightfall" - widowiskowa zapowiedź serialu Ridleya Scotta

Sunset overdrive – pełna swoboda i łamanie reguł są na porządku dziennym. Zwariowana strzelanina od studia Insomniac – dotychczas producenta sztandarowych tytułów w stajni Sony. Możliwość stworzenia własnej postaci w drobiazgowy sposób, zwariowane uzbrojenie (wyrzutnia płyt winylowych!), szalone rajdy po mieście opanowanym przez hordę zmutowanych mieszkańców (stanowiących dobry powód do odstawienia energetyków)... Sunset Overdrive sprawia sporo frajdy, szczególnie gdy działamy w kooperacji.

[video-browser playlist="629657" suggest=""]

Microsoft oczywiście nie zapomniał o posiadaczach kontrolera Kinect. Kinect Sports Rivals, "Dance Central Spotlight" czy "Shape Up" stanowią mieszankę sportowo-fitnesowo-taneczno-muzyczną odpowiednią dla każdego fanatyka skakania i gibania się przed telewizorem.

Czy którykolwiek z powyższych tytułów stanowi dobry powód, by sprzedać nerkę i pobiec do sklepu po nowego Xboxa? Naturalnie nie – wszystkie są dobrymi produkcjami, ale nie powodują ubytków w ciele. W tym roku niestety nie ukazał się żaden system seller na konsolę Microsoftu. Trochę dziwi, że przez rok od światowej premiery nie ukazało się ani nowe "Halo", ani nowe "Gears of War".

Do Microsoftu mam również inny zarzut. Do tej pory zachodzę w głowę, co takiego spowodowało opóźnienie o rok premiery Xbox One w Polsce. Kiedy na początku roku odwiedziłem rodzimy oddział MS, dowiedziałem się, że premiera jest przesunięta ze względu na konieczność dopracowania komend głosowych nowej konsoli, tak aby obsługiwała język polski, co brzmiało dość rozsądnie. Po premierze jednak okazało się, że w Polsce trzeba nadal rozmawiać z XOne po angielsku. Po cichu liczyłem też na usługę VOD z prawdziwego zdarzenia, bowiem gdzieniegdzie w sieci pojawiały się plotki o pewnej internetowej usłudze dostarczającej filmy, której nazwa zaczyna się na literkę N. Niestety możemy o tym zapomnieć. Jest to przykre z dwóch względów: Xbox One był przedstawiany jako domowe centrum multimedialne, a tymczasem nadal można na nim w większości "tylko" grać. Polskich posiadaczy Xbox One powinno również zaboleć to, że wprowadzona niedawno możliwość zainstalowania i korzystania z HBO GO w kraju nad Wisłą dostępna nie jest. Mamy za to pełen standard – streamowanie rozgrywki i obsługę Smartglass.

Czytaj również: 2K Games szykuje grę "Borderlands Online"?

Jeśli już przy usługach jesteśmy, to warto wspomnieć o EA Access, czyli abonamentowym dostępie do wyselekcjonowanych tytułów ze stajni Electronic Arts. Aplikacja będąca wrotami do gier Elektroników dostępna jest wyłącznie na konsoli Microsoftu, Sony bowiem uznało, że tego typu udogodnienie nie wzbudzi zainteresowania wśród posiadaczy PlayStation 4. Wracając jednak do samej usługi - prezentuje się ona dość ciekawie i uszyta jest na modłę PS+ i Games for Gold. Posiadacze abonamentu EA Access mogą aktualnie grać w sześć tytułów: Battlefield 4, "Madden NFL 25", Fifa 14, "Peggle 2", Need For Speed: Rivals oraz Plants vs. Zombies: Garden Warfare. Poza tym EAA oferuje zniżki na gry Electronic Arts oraz wcześniejszy dostęp do nadchodzących tytułów. Sama idea, na której stoi EA Access, nie jest nowa, ale fakt, że w niskiej cenie oferuje dostęp do naprawdę niezłych produkcji (których lista wciąż się poszerza), może stanowić o jej sukcesie.

Tytuły na wyłączność - PlayStation 4

Lista tytułów wydanych wyłącznie na czwarte PlayStation jest równie uboga co w przypadku konkurencji.

The Last of Us: Remastered – Naughty Dog ponownie (lub jak kto woli - jak zwykle) w wysokiej formie. Odświeżona wersja The Last of Us prezentuje się okazale. Naturalnie, zaserwowano nam lepszą grafikę, dopieszczoną w najdrobniejszych szczegółach – dopracowano mimikę postaci czy widoczne efekty poobijania i zakrwawienia po walce. Nie można przejść obojętnie obok faktu, że gra działa w pełnym 1080p i w 60 FPS-ach, co powoduje, że The Last of Us: Remastered stanowi pokaz siły i potęgi PlayStation 4. Naughty Dog bardzo hucznie świętuje 30-lecie swojej działalności.

[video-browser playlist="629659" suggest=""]

Infamous: Second Son i dodatek "First Light" – kolejna uczta dla oczu dla posiadaczy PS4. W świat "Infamous" wkracza nowy bohater, oferując zabawę na wysokim poziomie i stając się godnym kontynuatorem dzieła rozpoczętego pierwszym "Infamousem". Również i w tym przypadku mamy do czynienia z przepięknie wykonanym tytułem, który dumnie może prezentować możliwości zabawki Sony. Po pół roku studio Sucker Punch wydało ciepło odebrany dodatek do "Second Son" noszący tytuł "First Light".

Driveclub - w zasadzie nie wiem, czy tym tytułem akurat Sony chciałoby się chwalić, gdyż okazał się być jedną z największych zeszłorocznych wpadek. Driveclub, który rozgrzał umysły wszystkich wirtualnych kierowców, zaliczył niesamowity falstart przy rozgrywkach sieciowych. Może nie odbiłoby się to tak olbrzymią czkawką, gdyby nie fakt, że zabawa miała być mocno oparta na rozgrywkach wieloosobowych. Tworzenie wirtualnych klubów, zdobywanie dla nich wygranych, kolektywne budowanie potęgi… spełzło na niczym. Porażka Driveclub była tak spektakularna, że Sony zdecydowało się nie wydawać w zaplanowanym terminie obiecanego wariantu gry dla posiadaczy abonamentu PS+.

[video-browser playlist="629661" suggest=""]

Podobnie jak gigant z Redmond Sony też nie powaliło tytułami na wyłączność dla czwartego PlayStation. Wpadka z Driveclub zwieńczyła rok, pozostawiając po sobie spory niesmak. Brak nowego "God of War" czy konieczność czekania na Uncharted 4: A Thief's End smuci i dziwi. Sony nie informuje również o tytule, który sprawił, że każdy amigowiec zapragnął być posiadaczem PS4, a mianowicie Shadow of the Beast. Nie chcę wywoływać wilka z lasu, ale przykład odwołanego "Prey 2" nie wróży dobrze.

Posiadacze konsoli Sony powinni cieszyć się, że coraz więcej tytułów ekskluzywnych z Xboxa pojawia się na ich zabawce. Po serii "Mass Effect" na japońskiej zabawce pojawił się Minecraft i "Skulls of the Shogun". Kolejne aktualizacje systemu przynosiły dodatkowe opcje systemowe – a to obsługę głosem, a to funkcję Share Play (czyli możliwość udostępniania swoich gier znajomym z PSN). Najciekawszym gadżetem okazuje się być jednak pudełeczko o nazwie PlayStation TV, które umożliwia grę w tytuły z PS Vita oraz streamowanie gry z PS4 na inny telewizor. Urządzenie ma również współpracować z wyczekiwaną usługą PlayStation Now, która obecnie jest w fazie testów w Kanadzie i USA. PlayStation Now ma zapewnić dostęp do gier z PS3 i PS4 w wersji cyfrowej zapisanej w chmurze, która ma również pełnić funkcje obliczeniowe dla generowania obrazu i dźwięku danej gry. Mówiąc prościej: umożliwi granie bez konieczności posiadania hardware’u w postaci konsoli.

Technikalia

Początek roku upłynął pod znakiem dyskusji i porównań możliwości sprzętowych obydwu maszynek, a to starcie zdecydowanie wygrywa konsola Sony. 1080p i 60 FPS nie stanowi dla niej problemu, czego niestety nie można powiedzieć o nowym Xboksie. Brak szerokiej premiery konsoli Microsoftu przekładał się na wyniki sprzedażowe, co w swoich komunikatach wykorzystywało Sony, chwaląc się kolejnymi liczbami sprzedanych egzemplarzy. Większość ekskluzywnych tytułów na Xbox One pojawiło się w drugiej połowie roku, co na pewno przełożyło się na rosnącą sprzedaż konsol giganta z Redmond, ale strata do Sony jest jeszcze spora. Odważę się rzec, że Sony tegoroczne starcie gigantów wygrałoby o kilka długości, gdyby nie spektakularna porażka Driveclub i bardzo nieumiejętne radzenie sobie z tym problemem. Microsoft nie zasypiał gruszek w popiele i tytułami takimi jak Sunset Overdrive skrócił dystans do przeciwnika, ale jeszcze trochę czasu upłynie, zanim Xbox One przekona do siebie większą liczbę graczy.

Zobacz również: Na 20 lat PlayStation Sony przedstawia limitowany model PlayStation 4

Martwią problemy, którymi najeżone są gry produkowane jako tytuły na wyłączność, a więc przez developerów first party (zatem dysponujących odpowiednim wsparciem i zapleczem). Zresztą, jak pokazuje życie, kłopoty dotykają nie tylko ich, bo o błędach w Assassin's Creed: Unity można by nakręcić porządny serial. Martwi również kolejny rok bez system sellera po obu stronach konsolowego pobojowiska. W 2014 roku wyszło sporo przyzwoitych gier, ale żadna nie wbijała w fotel, nie pozbawiała oddechu.

[video-browser playlist="629663" suggest=""]

A może należałoby baczniej przyjrzeć się poczynaniom innego japońskiego giganta – Nintendo? Wielkie N wypuściło w tym roku (wyłącznie na Wii U!) takie gry jak Bayonetta 2 i "Mario Kart 8 "– zdecydowanie lepiej oceniane niż jakikolwiek exy Microsoftu czy Sony. Wii U stanowić może doskonałą alternatywę dla osób zmęczonych ustawicznymi awariami gier, trwającymi godziny instalacjami czy aktualizacjami systemów. Czyżby Japończycy chwytali wiatr w żagle?

Można odnieść wrażenie, że jedyna rewolucja, która dotychczas odbyła się za pomocą 8. generacji konsol, dotyczy wyłącznie warstwy sprzedażowej. Menu obydwu konsol zmieniły się w olbrzymie sklepy, zewsząd uderzają po oczach przyciski "kup". Przejście na cyfrową dystrybucję dokonuje się na naszych oczach, a nie idzie za tym odpowiednia jakość usług ani wykonania sprzedawanych tytułów. Mam wrażenie, że problemy z Live czy PSN były częstsze niż w ubiegłych latach, a oferowane usługi pokroju streamowania gier czy dzielenia się screenami jakoś nie są mi do szczęścia potrzebne. Nawet oferta darmowych gier w PS+ czy Games for Gold dla Xbox One i PS4 jest średnia. Oczywistą oczywistością jest fakt, że biblioteka gier AAA na PS4 i XOne dopiero się tworzy, ale na samych indykach usługi nie utrzymają takiej popularności, jaką cieszyły się dotychczas.

Zobacz również: Starcie Geeków - WYNIKI I WASZE GALERIE!

Na rynku wydawniczym wciąż czuć oddech poprzedniej generacji – wydawcy decydują się zatem często albo na downgrade wersji z XOne/Ps4, albo portowanie na 7. generację zlecają osobnym studiom. Tak jakby obawiali się dokonania ostatniego kroku, zamykającego rozdział pod nazwą Xbox 360 i PlayStation 3. Czy to brak wiary w nową generację, czy też efekt zwykłego podliczania utraconych zysków – trudno powiedzieć.

Liczba zapowiedzi oraz przesuniętych premier pozwala z nadzieją wypatrywać nowego roku. Oby przyniósł więcej powodów do radości i wzbudzał więcej pożądanych emocji niż ten bieżący, 2014.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj