Twórcą serialu jest Avi Arad, założyciel studia Marvela, który obecnie pracuje nad komiksowymi filmami w Sony. Zanim jednak Arad współtworzył kinowe sukcesy Spider-Mana, pracował także na małym ekranie, a Pokolenie Mutantów jest jednym z jego najbardziej znanych seriali. Produkcja była promowana jako zastępstwo X-Men, więc wielu zarzucało, że twórcy próbują jedynie zarobić na sukcesie kinowego filmu, którego Arad był także producentem.

Problemy zaczęły się już podczas procesu tworzenia Pokolenia mutantów, kiedy studio 20th Century Fox pozwało Marvela, Tribune Entertainment i Fireworks Entertainment o pogwałcenie umowy licencyjnej. Zarzucało im tworzenie serialu zbyt podobnego do X-Men. Pierwotnie bohaterowie mieli nosić czarne skórzane kostiumy i używać pseudonimów jak filmowi X-Meni, natomiast centralna postać Adama Kane'a miała być bogatym mutantem o nazwisku Xero, który chce chronić innych jak on. Nawet oryginalne logo było zbyt podobne do X-Men, gdyż znajdowało się w nim słowo Mutant, a za nim duża litera X. Marvel zareagował kontrpozwem, w którym napisano, że różnice są zbyt wielkie, i proszono o zielone światło na produkcję. Sąd ostatecznie dopuścił do kręcenia serialu, ale pod warunkiem, że film X-Men nie będzie wykorzystywany w ramach jego promocji. Dodatkowo zdecydowano się wprowadzić szereg zmian, które miały jeszcze bardziej uwydatnić różnice w stosunku do komiksów i produkcji kinowej.

Choć sprawa sądowa została rozwiązana w 2003 roku na mocy tajnej ugody, batalie prawne trwały nadal, gdyż studio 20th Century Fox dalej walczyło z Tribune i Fireworks. Przedstawiciele Tribune stwierdzili, że to wszytko wina Marvela, więc złożyli pozew o oszustwo i naruszenie kontraktu. Mówili wówczas, że Marvel zachęcał ich do wiązania serialu Pokolenie mutantów z filmem X-Men i fałszywie poinformowano ich o tym, co znajdzie się w umowie licencyjnej. Studia Tribune oraz Fireworks straciły miliony dolarów na zmianach koncepcji serialu po pierwszym pozwie ze strony Foxa, co ostatecznie było przyczyną skasowania serialu, ponieważ Fireworks zbankrutowało, a Tribune po poniesionych stratach nie mogło w pojedynkę finansować produkcji. Mutant X skończyło się na trzecim sezonie z nierozstrzygniętym cliffhangerem, mimo że miało dobrą, wysoką oglądalność.

Koncept serialu opierał się na grupie mutantów, którzy uzyskali moce dzięki eksperymentom genetycznym w ramach tajnego projektu rządowego. Z jednej strony mamy organizację, która ściga mutantów, by wykorzystać ich do własnych celów, z drugiej bohaterów z grupy Mutant-X, którzy chcą odnaleźć takich jak oni sami i im pomóc. Ostatecznie nie było żadnego związku z komiksami, gdyż twórcy zrobili wszystko, aby się od nich odciąć i zapobiec kolejnymi atakom studia Fox.

Pokolenie mutantów powstawało w kanadyjskiej stacji Space, a choć osiągało dobre wyniki oglądalności, serial był krytykowany. Widzom nie podobały się przede wszystkim tanie efekty, nie było czuć większego pomysłu na historię (wyszedł swego rodzaju procedural), czasem było chaotycznie, a bohaterowie stanowili zlepek przystojnych mężczyzn i ładnych kobiet bez osobowości. Choć czasami pojawiały się dłuższe wątki, serial opierał się bardziej na motywie łotra tygodnia. Mimo tego zdobył na całym świecie rzeszę wiernych fanów, głównie z uwagi na to, że na początku XXI wieku oglądało się go naprawdę dobrze – miał klimat, sympatyczne postacie i momentami niezłą akcję. Można spokojnie nazwać go sztandarowym przykładem guilty pleasure. W 2002 roku Marvel wydał nawet związany z serialem komiks pt. "Mutant X: Origin", który skupiał się na przeszłości Adama Kane'a.

Pokolenie mutantów osiągnęło niezły sukces, a na wielu stacjach produkcja ta jest emitowana po dzień dzisiejszy (także w Polsce). Serial jednak szybko się zestarzał i obecnie nie broni się jakością wykonania ani historiami, a zapamiętany zostanie głównie z uwagi na wielkie kontrowersje związane z prawami autorskimi.