Teorie spiskowe na temat filmów i seriali
Uwaga, ten artykuł może na zawsze zmienić Wasze spojrzenie na niektóre znane filmy i seriale. Może też sprawić, że zwyczajnie popukacie się w czoło i zaczniecie się zastanawiać, co trzeba pić lub brać, żeby wpaść na coś takiego.
Uwaga, ten artykuł może na zawsze zmienić Wasze spojrzenie na niektóre znane filmy i seriale. Może też sprawić, że zwyczajnie popukacie się w czoło i zaczniecie się zastanawiać, co trzeba pić lub brać, żeby wpaść na coś takiego.
Teorii spiskowych na temat filmów, seriali czy bajek w internecie jest bez liku. Chociaż większość z nich zdaje się być zwyczajnie szalona i zazwyczaj jest łatwa do podważenia, to zdarzają się również takie, z którymi warto się zapoznać. Chociażby po to, żeby się pośmiać.
Simpsonowie od wielu lat są na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami, ale czy oprócz niesłychanej zdolności do wyśmiewania amerykańskiego stylu życia najsłynniejsi mieszkańcy Springfield potrafią również przewidywać przyszłość? Otóż według niektórych internautów – jak najbardziej tak!
Twierdzą oni, że w tym słynnym serialu już w 1997 roku przewidziano epidemię eboli. Dowodem na to ma być fragment odcinka "Lisa’s Sax" (po raz pierwszy wyemitowanego 19 października 1997 roku), w którym Marge próbuje zachęcić chorego Barta do przeczytania książki o wiele mówiącym tytule "Ciekawski George i wirus ebola". Kiedy ten odmawia, pyta go, czy nie chciałby czegoś pokolorować. Bart odpowiada "już to zrobiłem" i wskazuje na wiszący na ścianie apokaliptyczny obrazek przedstawiający nieżyjącego Barta otoczonego innymi martwymi ciałami i płaczące słońce oraz chmury.
Zdaniem wielu scena ta jest dowodem na to, że twórcy serialu już 17 lat temu przewidzieli epidemię wirusa ebola, której w tym roku obawiał się cały świat.
[video-browser playlist="629591" suggest=""]
Chociaż od premiery tego filmu minęły już 34 lata, to nadal elektryzuje on wielu fanów i jest tematem niezliczonych konspiracyjnych teorii i domysłów, które stały się nawet tematem filmu dokumentalnego pod tytułem "Pokój 237". Jedna z analiz Lśnienia sugeruje, że lądowanie na Księżycu nigdy nie miało miejsca. Tak naprawdę reżyser Stanley Kubrick nakręcił je w hollywoodzkim studiu, a w filmie Lśnienie daje ku temu wskazówki.
Dywan w korytarzu hotelu Overlook przypomina zdjęcie satelitarne kosmodromu, z którego startował statek Apollo 11, dodatkowo mały Danny (Danny Lloyd) ma na sobie sweter z napisem Apollo 11 USA. Na korzyść tej teorii mają też przemawiać różnice między książką a adaptacją filmową. Na przykład w książce Kinga nawiedzony pokój miał numer 217, natomiast w filmie jest to 237. Liczba ta jest znacząca, ponieważ odległość od Ziemi do Księżyca to w przybliżeniu 237 mil, a sfingowanie lądowania na księżycu miało się odbyć w hollywoodzkim studiu numer 237.
[video-browser playlist="629593" suggest=""]
"Harry Potter"
Dziwacznych teorii na temat Harry’ego Pottera jest tyle, że pewnie wystarczyłoby ich na oddzielny artykuł. Atmosfera tajemnicy towarzyszyła tej historii od samego początku, a wraz z kolejnymi częściami książek i filmów jedne szalone pomysły ustępowały pola kolejnym. Jest jednak teoria, która odnosi się do wszystkich 7 części.
Niektórzy uważają, że - podobnie jak Lord Voldemort - J.K. Rowling stworzyła sobie 7 horkruksów, aby żyć wiecznie. I podobnie jak on postanowiła umieścić je w przedmiotach, które mają dla niej ogromną wartość emocjonalną - 7 tomach przygód Harry’ego Pottera.
Horkruks to jeden z najbardziej czarnomagicznych przedmiotów w świecie czarodziejów opisanym przez Rowling. Jest to fragment duszy ludzkiej zaklęty w jakimś przedmiocie, aby zapewnić właścicielowi nieśmiertelność; nie można zabić czarodzieja, dopóki nie zniszczy się wszystkich jego horkruksów. Na korzyść tej teorii miałby przemawiać fakt, że ponieważ do stworzenia horkruksa potrzebne jest morderstwo (bo tylko ono rozdziera duszę na strzępy), to autorka uśmierciła 7 ważnych postaci: Syriusza, Lupina, Tonks, Freda, Snape’a, Dumbledore’a i Zgredka.
[video-browser playlist="629595" suggest=""]
Jednym z najczęściej zadawanych pytań na temat Pulp Fiction jest "Co znajdowało się w walizce, którą odzyskali Vincent (John Travolta) i Jules (Samuel L. Jackson)?". O jej zawartości nie wiadomo nic poza tym, że emanuje pomarańczowym światłem i "jest piękna". Sam Tarantino powiedział kiedyś w jednym z wywiadów, że znajduje się w niej to, co każdy chce, by tam było. Taka odpowiedź nie satysfakcjonuje jednak wszystkich fanów. Są tacy, którzy uważają, że znaleźli inne rozwiązanie tej zagadki.
Domysłów na temat zawartości walizki jest wiele, jednak jedna z najpopularniejszych teorii głosi, że zawiera ona duszę Marsellusa Wallace’a (Ving Rhames). Ta teoria opiera się na przekonaniu, że sprzedał on swoją duszę diabłu, a ten wyciągnął mu ją przez kark (dlatego Marsellus nosi tam plaster). Przytaczanych przez fanów dowodów na potwierdzenie jest kilka. Przede wszystkim kod do otwarcia walizki to 666, czyli liczba Bestii, a oprócz tego walizce towarzyszą dziwne wydarzenia. Na przykład, kiedy do Vincenta i Julesa strzela młody chłopak, wszystkie kule ich omijają. Wytłumaczeniem tej sceny ma być to, że ponieważ próbowali oni zrobić dobry uczynek i wyrwać ludzką duszę z rąk diabła, to ocalenie ich od śmierci było boską interwencją.
[video-browser playlist="629597" suggest=""]
Willy Wonka i fabryka czekolady
W ostatnich scenach filmu widzimy Charliego (Peter Ostrum) - jedynego, który przetrwał całą wycieczkę. Ale co stało się z innymi dziećmi? Najbardziej oczekiwana odpowiedź brzmiałaby pewnie: wróciły do domu mądrzejsze o zdobyte doświadczenia; najbardziej przerażająca: stały się składnikiem czekolady. Zwolennicy tej drugiej wersji wskazują na kilka szczegółów, które udowadniać mają, że tajemniczym składnikiem czekolady Willy’ego Wonki (Gene Wilder) były małe rozpuszczone dzieciaki, a sam Wonka od początku do końca zaplanował wszystkie wydarzenia.
Rura, w której utknął Augustus Gloop, jest dużo większa niż rura potrzebna do transportowania czekolady. Łódź pojawiająca się niedługo potem ma już tylko 6 miejsc, ponieważ Wonka wiedział, co się stanie; podobnie później w samochodzie są tylko 4 wolne miejsca, gdyż zaplanował on, że na tym etapie wycieczki będzie już tylko 4 uczestników.
[video-browser playlist="629599" suggest=""]
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego w ostatnim odcinku Walterowi (Bryan Cranston) wszystko przychodzi z taką łatwością i mimo drepczącej po piętach policji udaje mu się doprowadzić do końca swój plan?
Są tacy, którzy uważają, że odpowiedzią na to pytanie nie jest oczywiste "Bo to był Walter", a finałowy odcinek ma swoje ukryte znaczenie. Otóż według tej teorii spora część finału Breaking Bad jest snem bądź halucynacją Waltera, który umiera na raka w zasypanym śniegiem samochodzie. Na początku odcinaka "Felina" Walter White, siedząc w ośnieżonym aucie, dostrzega światła nadjeżdżającego radiowozu i szepcze "daj mi dojechać do domu, a ja zajmę się resztą". Zamyka oczy i od tego momentu wszystko zaczyna układać się po jego myśli – policjanci go mijają, kluczyki do samochodu same wpadają mu w ręce, a wszystko to dlatego, że są to wytwory jego wyobraźni tuż przed śmiercią.
[video-browser playlist="629601" suggest=""]
Małe, niebieskie i zdawałoby się nieszkodliwe. Nic bardziej mylnego! Pewien francuski socjolog w swojej pracy "Mała niebieska książeczka" przekonuje, że Smerfy przesiąknięte są komunizmem i nazizmem, a sam Papa Smerf "wykazuje bardzo autorytarne i paternalistyczne cechy". Jak zauważa Antoine Buéno, w wiosce smerfów nie ma własności prywatnej i wszystko jest wspólne, co do złudzenia przypomina ekonomię socjalistyczną. Mało tego, Buéno znalazł również wątek antysemicki. Największy wróg Smerfów, czarodziej Gargamel, wyglądem przypomina Żyda (ma wielki nos), a w oryginalnej wersji bajki jego kot nosi takie samo imię jak anioł śmierci w islamie – Azrael.
[video-browser playlist="629457" suggest=""]
Co może mieć wspólnego film rysunkowy z serialem o zombie? Twórcy filmiku "Zombie Story" przekonują, że więcej, niż możecie się spodziewać, gdyż "Toy Story" i "The Walking Dead" to praktycznie ta sama historia.
W obu przypadkach głównym bohaterem jest szeryf, który przewodzi grupie złożonej z przypadkowych członków, połączonej ze sobą przez przypadek i żyjącej w świecie pełnym stworzeń, które chcą ich zniszczyć, zabić lub rozedrzeć na strzępy.
[video-browser playlist="629603" suggest=""]
Niech Was nie zwiodą ubrania ze skóry, bose stopy i samochody napędzane nogami właścicieli. Flintstonowie to wcale nie jest opowieść o prehistorycznej przeszłości, a przynajmniej zdaniem niektórych. Według jednej z teorii ludzie mieszkający w Bedrock są członkami społeczeństwa przyszłości, które z dnia na dzień odrzuciło wszelką elektroniczną pomoc, by żyć jak ich wymarli przodkowie. To miałoby wyjaśniać między innymi obecność mówiących zwierząt, które zgodnie z tą teorią są sztucznymi tworami. Tak wiele czasu upłynęło, odkąd w Bedrock żyły prawdziwe zwierzęta, że jego mieszkańcy nie wiedzą nawet, jak dziwnym jest rozmawianie ze stworami, które nawet nie istniały w czasach ich przodków.
[video-browser playlist="629605" suggest=""]
Doogie Howser / Doktor House
Na koniec teoria, która na swoje potwierdzenie ma chyba najmniej ze wszystkich wyżej wymienionych, ale jest tak pomysłowa, że nie można jej pominąć.
Jedyne, co łączy te dwie postacie, to nieprzeciętne umysły, więc może Doogie Howser (Neil Patrick Harris) i doktor Gregory House (Hugh Laurie) to ta sama osoba? Być może Doogie, dramatycznie próbujący stać się lekarzem, któremu nie będzie się wypominać braku zarostu i piskliwego głosu, w dorosłym życiu wypracował sobie mizantropijne podejście do życia, popracował nad ciętymi ripostami, wyparł się swojej rodziny, odrobinę zmienił nazwisko i zajął się diagnostyką?
[image-browser playlist="579591" suggest=""]
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat