TOP 10: Najlepsze 4. części filmowych serii
Często bywa tak, że gdy film odnosi sukces, głośno mówi się o sequelu i nieśmiało wspomina o trylogii. Czasem potencjał danej serii jest jednak tak ogromny, że powstają kolejne części – z różnym skutkiem. My wybraliśmy najlepsze odsłony kinowych franczyz stworzone jako czwarte.
Często bywa tak, że gdy film odnosi sukces, głośno mówi się o sequelu i nieśmiało wspomina o trylogii. Czasem potencjał danej serii jest jednak tak ogromny, że powstają kolejne części – z różnym skutkiem. My wybraliśmy najlepsze odsłony kinowych franczyz stworzone jako czwarte.
Gdy powstają kolejne części jakiegoś filmu, myślimy sobie często, że to zwyczajny skok na kasę - „Bo ileż można wciąż to samo, w kółko?”. Takie kinowe seriale stały się – szczególnie w ostatnich latach – bardzo popularne. Nie zawsze współgra to z jakością, ale wytwórnie głównie skupiają się na liczeniu milionów dolarów z wpływów i są zadowolone. A przecież najbardziej kasowy obraz tego lata (i trzeci w klasyfikacji wszech czasów) to właśnie czwarta z kolei część franczyzy, w dodatku bardzo dobra. To stało się inspiracją, aby wybrać najlepsze - według nas - filmowe 4. części (kolejność chronologiczna):
„Star Trek IV: Powrót na Ziemię” (1986)
Słynna kosmiczna załoga znów musiała uratować świat w swoim czwartym kinowym filmie, który odniósł kasowy sukces i został przyjęty przez widzów oraz krytyków niezwykle ciepło. Niemal jednogłośnie uznano, że „Powrót na Ziemię” bardzo odświeżył markę „Star Trek”, a twórcy udowodnili, że można zrobić w tym uniwersum udany film bez ciągłego bazowania na scenach w kosmosie i efektach specjalnych. Bo koncept tego obrazu jest genialny w swojej prostocie: Kirk i spółka przenoszą się w czasie do 1986 roku, aby zwinąć z zoo dwa wieloryby. Tak, brzmi śmiesznie – i tak właśnie było. To zdecydowanie najzabawniejsza odsłona sagi.
[video-browser playlist="748587" suggest=""]
„Lethal Weapon 4” (1998)
Wciąż żwawy Martin Riggs i wciąż za stary na tę robotę Roger Murtaugh złapali kolejną kryminalną sprawę do rozwikłania w ostatniej części popularnej serii filmów sensacyjnych. Tym razem na drodze bohaterów stanęli chińscy gangsterzy, wśród których był morderczy Jet Li w swoim debiucie w amerykańskim kinie. To fantastyczna rozrywka, która oferuje też więcej humoru niż poprzednie odsłony. Pomógł w tym na pewno Chris Rock, który dołączył do obsady w roli drugoplanowej. Więcej części chyba nie dostaniemy, choć od jakiegoś czasu mówi się o reboocie.
[video-browser playlist="748588" suggest=""]
„Red Dragon” (2002)
Oto czwarty kinowy film oparty na prozie Thomasa Harrisa o Hannibalu Lecterze. Zaczął Michael Mann obrazem „Łowca” z 1986 roku, potem było oscarowe „The Silence of the Lambs” (1991), a w 2001 roku „Hannibal” Ridleya Scotta. Następnie za historię słynnego kanibal wziął się Brett Ratner, który stworzył znakomity thriller o polowaniu FBI na seryjnego mordercę zwanego Zębową wróżką. To świetna adaptacja, która wyróżnia się fantastycznym klimatem i jeszcze lepszym aktorstwem, na czele z Edwardem Nortonem, Ralphem Fiennesem i oczywiście Anthonym Hopkinsem.
[video-browser playlist="748589" suggest=""]
„Harry Potter and the Goblet of Fire” (2005)
Serię rozpoczął Chris Columbus dwoma filmami skierowanymi głównie do dzieci i młodzieży. Później Alfonso Cuaron pokazał „Więźniem Azkabanu”, że da się z tej historii wycisnąć coś więcej. Było odważniej i bardziej mrocznie. Trend kontynuowali później Mike Newell i David Yates. Ten pierwszy wyreżyserował „Czarę ognia”, która odniosła bardzo duży sukces. Wielu podobał się poważny ton opowieści i klimatyczna atmosfera. No i dzieciaki w rolach głównych zaczęły w końcu grać na poziomie, a Ralph Fiennes mógł wykazać się jako Voldemort.
[video-browser playlist="748591" suggest=""]
„Live Free or Die Hard” (2007)
Seria została w 2007 roku odkurzona po 12 latach, a John McClane już nie zmagał się ze zwyczajnymi bandziorami ze spluwami, ale z cyberterrorystami, którzy na dodatek porwali mu córkę. Dostał też zabawnego sidekicka. Sporo było tu zmian w porównaniu z poprzednimi odsłonami, ale na szczęście zadziałało to wyśmienicie. „Czwórka” to ogromna frajda, czego niestety nie można powiedzieć o 5. odsłonie sprzed 2 lat. Oby Bruce Willis znalazł jeszcze w sobie trochę energii i zrobił film, który zakończy godnie przygody tego kultowego bohatera.
[video-browser playlist="748594" suggest=""]
- 1 (current)
- 2
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat