TOP 10: Najlepsze 4. części filmowych serii
Często bywa tak, że gdy film odnosi sukces, głośno mówi się o sequelu i nieśmiało wspomina o trylogii. Czasem potencjał danej serii jest jednak tak ogromny, że powstają kolejne części – z różnym skutkiem. My wybraliśmy najlepsze odsłony kinowych franczyz stworzone jako czwarte.
Często bywa tak, że gdy film odnosi sukces, głośno mówi się o sequelu i nieśmiało wspomina o trylogii. Czasem potencjał danej serii jest jednak tak ogromny, że powstają kolejne części – z różnym skutkiem. My wybraliśmy najlepsze odsłony kinowych franczyz stworzone jako czwarte.
„Rambo” (2008)
Sylvester Stallone powrócił po 20 latach do roli weterana wojny w Wietnamie, Johna Rambo. Ten mieszka sobie w Tajlandii i prowadzi względnie spokojne życie. Musi jednak wkroczyć do akcji, gdy grupa misjonarzy zostaje uwięziona przez bezwzględnych żołnierzy w Birmie. Widać, że bohater dawno nie zabijał, bo jak już się za to zabrał, to trudno mu było przestać. Stallone stworzył rozrywkową i niezwykle krwawą rozwałkę. To może ciut za brutalne, ale solidne kino akcji.
[video-browser playlist="748595" suggest=""]
„Scream 4” (2011)
Finałowa część serii „Krzyk” i - jak się okazuje - również ostatni film w reżyserii zmarłego niedawno Wesa Cravena. Tutaj również mieliśmy do czynienia ze sporą przerwą – 11 lat minęło od premiery 3. części. Jednak reżyser nie miał trudności z przypomnieniem sobie, co w tych komediowych horrorach jest najlepsze: nabijanie się z utartych schematów, nawiązania do popkultury i nietraktowanie siebie zbyt poważnie. Efektem jest bardzo fajna produkcja, która potrafi również zaskoczyć ujawnieniem tożsamości mordercy.
[video-browser playlist="748596" suggest=""]
„Mission: Impossible - Ghost Protocol” (2011)
Po umiarkowanym sukcesie 3. części zastanawiano się, czy światu potrzebne jest kolejne „Mission: Impossible”. Okazało się, że tak – i to bardzo! Brad Bird stworzył fantastyczne widowisko, które zabrało nas w pełną wrażeń przygodę w różne rejony świata. Chyba wszyscy zgodnie możemy przyznać, że sekwencja w Dubaju na Burdż Chalifa to istny majstersztyk. Niezniszczalny Tom Cruise znów dał radę, a Simon Pegg dostarczał świetnego humoru. Reszta obsady też niczego sobie. W kinach złapiecie jeszcze równie udane „Mission: Impossible - Rogue Nation”, a zdjęcia do kolejnej odsłony mają rozpocząć się latem przyszłego roku.
[video-browser playlist="748597" suggest=""]
„Mad Max: Fury Road” (2015)
Gdy George Miller zaczął pracę nad tym filmem, w roli głównej ponownie miał wystąpić Mel Gibson. Było to jeszcze w latach 90., ale od tamtego czasu obraz nawiedziła plaga różnego rodzaju zakulisowych trudności. To nigdy nie wróży najlepiej, dlatego nikt cudów po tym obrazie się nie spodziewał. A tu niespodzianka! Otrzymaliśmy wizualnie przepiękną, prawdziwą jazdę bez trzymanki, w której jako Max wystąpił Tom Hardy (choć i tak wiemy, że największą gwiazdą jest tu Charlize Theron). Tak czy owak, marka „Mad Max” wróciła w chwale po 30 latach przerwy.
[video-browser playlist="748598" suggest=""]
„Jurassic World” (2015)
Film, o którym wspominałem na samym początku. Sprawił on wszystkim niezłego psikusa. Żaden ekspert na świecie nie przewidział, że dinozaury powrócą z taką pompą i zarobią na całym świecie ponad 1,6 miliarda dolarów. Najwyraźniej ludzie zatęsknili za klasykiem Stevena Spielberga z 1993 roku i to uczucie nostalgii sprowadziło ich do kin. Nie mają też czego żałować, bo produkcja Colina Trevorrowa to letni blockbuster na wysokim poziomie. Kolejna część jest już oczywiście w przygotowaniu.
[video-browser playlist="748599" suggest=""]
O czymś zapomnieliśmy? Podawajcie swoje typy w komentarzach.
- 1
- 2 (current)
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat