Leonard Menchiari o Trek to Yomi: nie chciałem zrobić "uzachodnionej" japońskiej gry [WYWIAD]
Leonard Menchiari, twórca Trek to Yomi, porozmawiał z nami na temat swojego najnowszego dzieła.
Leonard Menchiari, twórca Trek to Yomi, porozmawiał z nami na temat swojego najnowszego dzieła.
5 maja na rynek trafiło Trek to Yomi, czyli nowa przygodowa gra akcji, za której stworzenie odpowiada Leonard Menchiari oraz polskie studio Flying Wild Hog. To samurajska opowieść z bardzo charakterystyczną, czarno-białą oprawą, która w wyraźny sposób inspirowana jest klasycznymi filmami Akiry Kurosawy. Mieliśmy okazję porozmawiać z Leonardem! Zapytaliśmy się więc go o inspiracje, współpracę z zespołem deweloperów z Polski, a także o to, jak zadbano o historyczny realizm w tej produkcji.
Paweł Krzystyniak, naEKRANIE.pl: Cześć Leonard, miło cię poznać! Zacznijmy w najprostszy możliwy sposób: po prostu powiedz nam kilka słów o sobie.
Leonard Menchiari: Cześć, również miło cię poznać! Nazywam się Leonard Menchiari i swoją zawodową podróż rozpocząłem od pracy filmowca i animatora, a w branży gier jestem od około dekady. Przez ten czas pracowałem między innymi nad RIOT: Civil Unrest, Neo Dusk, The Eternal Castle [REMASTERED], a niedawno również Trek to Yomi.
Co możesz powiedzieć o współpracy z Flying Wild Hog? To doświadczone studio, ale nie da się ukryć, że Trek to Yomi jest czymś zupełnie innym od ich wcześniejszych dokonań - zarówno pod względem rozgrywki, jak i atmosfery.
Praca z większym studiem, takim jak Flying Wild Hog (biorąc pod uwagę, że pracowaliśmy wyłącznie zdalnie przez cały okres pandemii), była zdecydowanie innym doświadczeniem niż tworzenie gier niezależnych. Kontrola nad projektem była dużo bardziej ograniczona, szczególnie jeśli chodziło o rozgrywkę i design, ale współpraca z tak utalentowanym działem artystycznym była wielką przyjemnością, szczególnie to, jak niektórzy członkowie zespołu rozwijali moje pomysły. Zajęli się również większością tych żmudnych zajęć, takich jak portowanie, usuwanie błędów czy zarządzanie projektem, co dało mi więcej czasu na to, by zarządzać stroną kreatywną.
Pomimo wszystkich wyzwań, z którymi czasami się zmagałem, gdy chciałem coś przekazać (głównie przez barierę językową i różnice kulturowe), podobało mi się, że studio zawsze dostarczało wszystko na czas i z tego powodu polecam wziąć ich pod uwagę, jeśli kiedyś chciałbyś pracować nad czymś o określonej strukturze i z konkretnymi terminami.
Oczywistą inspiracją dla Trek to Yomi były dzieła Akiry Kurosawy, ale z pewnością inspirowałeś się czymś jeszcze. Zdradzisz coś więcej na ten temat?
Do stworzenia gry zachęciły mnie niektóre ze scen w starym samurajskim filmie Orochi oraz książka Musashi, napisana przez Eiji Yoshikawę. Poza tym inspirowałem się nawet klasycznymi westernami Sergio Leone i filmami akcji z lat 30. z Busterem Keatonem w roli głównej.
Wiemy, że w grze usłyszymy japońskich aktorów głosowych, mieliśmy też okazję zapoznać się z fragmentem nastrojowej ścieżki dźwiękowej. Co jeszcze zrobiliście, by Trek to Yomi było możliwie jak najbardziej autentycznym doświadczeniem?
Uważam, że muzyka w grach jest niezwykle istotnym elementem. Chciałem upewnić się, że będziemy współpracować z firmą, która naprawdę rozumie japońską muzykę z tego okresu i miałem szczęście, że udało mi się taką firmę znaleźć. Byłem bardzo zadowolony z ostatecznego efektu, jego jakości i autentyczności. Niektóre instrumenty były bardzo specyficzne i dla mnie osobiście było to ekscytującym procesem. Oprócz tego starałem się, by wszystko było zgodne z realiami historycznymi. Pracowaliśmy z historykiem, bo staraliśmy się, aby wszystkie elementy były umieszczone zgodnie z odpowiednimi czasami. Moim celem, z szacunku do kultury, którą podziwiam od tak dawna, nie było stworzenie po prostu "uzachodnionej" japońskiej gry. Mam nadzieję, że mi się to udało.
Jestem przekonany, że ludzie będą porównywać Trek to Yomi do Ghost of Tsushima, mimo tego, że oba te tytuły na dobrą sprawę łączy jedynie podobny klimat i czarno-biała oprawa. Jesteś przygotowany na taką "konkurencję"?
To było nieuniknione. W momencie ujawnienia naszej gry byliśmy przygotowani na takie porównania. To zresztą coś, co jest częstym zjawiskiem w branży gier i całkowicie to rozumiem. Chciałbym jednak zaznaczyć, że rozpoczęliśmy pracę na wiele miesięcy przed tym, zanim Ghost of Tsushima zadebiutowało z trybem Kurosawy. Wszystko, co działo się wokół GOT, nie miało żadnego wpływu na to, co umieściliśmy w naszej grze.
Trek to Yomi od dnia premiery dostępne będzie w ramach abonamentu Xbox Game Pass. Planowaliście to od samego początku czy to Microsoft Wam to zaproponował?
Microsoft skontaktował się bezpośrednio ze mną i Devolverem [Devolver Digital, wydawca gry - przyp. red]. Nie zastanawialiśmy się zbyt długo, pasowała nam ich oferta i szybko się na to zgodziliśmy.
A jakie masz zdanie na temat Xbox Game Pass i innych usług tego typu? Sony zapowiedziało swoją nową wersję PS Plus, mamy też między innymi EA Play czy Ubisoft+... Sądzisz, że będzie to przyszłością branży?
Nigdy się na tym nie skupiałem. Zawsze interesowałem się głównie stworzeniem dobrego produktu. Rozumiem, że bardzo istotne jest to, by projekt był w stanie się utrzymać, ale nigdy nie przejmowałem się tym, co się z nim dzieje i gdzie trafia po premierze. Nie jestem więc odpowiednią osobą, by odpowiadać na takie pytanie.
naEKRANIE.pl to portal o szeroko pojętej popkulturze. Na koniec mam więc do ciebie prośbę o to, byś polecił jakieś książki, filmy lub seriale, które mogłyby "przygotować" naszych Czytelników na zagranie w Trek to Yomi.
Oczywiście! Bardzo polecam książkę, która mnie zainspirowała i o której wspominałem wcześniej - Musashi. Czytałem ją podczas produkcji. Ma wiele inspirujących elementów i świetnych odniesień. Spodoba wam się, jeśli interesują was dobre dialogi, atmosfera i pojawiające się od czasu do czasu niesamowite sceny akcji. Poza tym Hokusai Manga, czyli zbiór szkiców z Japonii podczas okresu Edo, które pokazują codzienne życie na zupełnie innym poziomie. Jeśli chodzi o filmy, to w zasadzie wszystko od Akiry Kurosawy, na przykład Ukryta Forteca, Straż przyboczna czy Siedmiu samurajów. Z anime mogę zaś polecić na przykład Ninja Scroll i Sword of the Stranger.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat