Walka z piractwem – jak to wygląda ?
W ostatnim czasie byliśmy świadkami zamykania kolejnych serwisów udostępniających torrenty. Wobec takich okoliczności w przestrzeni publicznej znów rozgorzała dyskusja dotycząca piractwa medialnego. Przyjrzyjmy się zatem samemu pojęciu piractwa i temu, jak obecnie wygląda walka z tym zjawiskiem.
W ostatnim czasie byliśmy świadkami zamykania kolejnych serwisów udostępniających torrenty. Wobec takich okoliczności w przestrzeni publicznej znów rozgorzała dyskusja dotycząca piractwa medialnego. Przyjrzyjmy się zatem samemu pojęciu piractwa i temu, jak obecnie wygląda walka z tym zjawiskiem.
Na samym początku należy podkreślić, że sformułowanie piractwo medialne to termin określający kilka rodzajów piractwa. Specyfika tego tekstu wymaga jednak zawężenia zbioru tych rodzajów piractwa do dwóch: piractwa komputerowego i piractwa internetowego.
Co określamy jako piractwo komputerowe ?
Sądzę, że źródłem, które w najbardziej wiarygodny sposób przedstawi nam to zjawisko, będzie organ, który na co dzień zajmuje się ściganiem tego rodzaju naruszeń prawa. Skorzystajmy zatem z wykładni policji, która podaje następującą definicję: „Piractwo komputerowe to bezprawne kopiowanie (zwielokrotnienie) lub dystrybucja (rozpowszechnianie) programów komputerowych podlegającej ochronie prawno-autorskiej. Do piractwa komputerowego może dochodzić poprzez kopiowanie, pobieranie, współdzielenie (ang. sharing), sprzedaż lub instalowanie w komputerze prywatnym lub firmowym większej liczby kopii programu niż zezwala na to licencja” (źródło).
Jak to wygląda w praktyce? Jeśli ktoś jest zdecydowany na legalne korzystanie z programu X, to kiedy wydaje pieniądze, nie kupuje programu, tylko uzyskuje dostęp do licencji umożliwiającej dostęp do programu X. I teraz, jeśli licencja zezwala na użytkowanie programu na jednym stanowisku, a użytkownik instaluje kilka kopii na różnych stanowiskach, wtedy rzecz jasna w świetle prawa można mu zarzucić piractwo komputerowe. Tak w skrócie wygląda kwestia piractwa komputerowego.
Piractwo komputerowe a pliki torrent
Ktoś może powiedzieć: „No dobra, ale co to ma wspólnego z torrentami?”. Tutaj po raz kolejny posłużę się wykładnią policji, z przytoczonego wcześniej źródła: „(...) kopiowanie lub pobieranie kopii oprogramowania bez licencji jest łamaniem prawa niezależnie od tego ilu kopii czy ilu osób to dotyczy”. Właśnie to zdanie kieruje nas do właściwego tematu tego tekstu, który łączy dwie kwestie – piractwo internetowe i pliki torrent, będące częścią sieci peer-to-peer.
Sieć peer-to-peer
Aby wiedzieć, z czym mamy do czynienia, gdy mówi się o torrentach, trzeba uświadomić sobie, że wszelakie materiały można pobierać, posługując się kilkoma metodami, jak np. klasyczną, czyli pobieraniem przez przeglądarkę, czy sieć P2P.
P2P, czyli inaczej peer-to-peer, to rodzaj takiej komunikacji, która każdemu klientowi w swojej sieci nadaje jednakowe uprawnienia, skutkiem czego każdy komputer może wysyłać i pobierać dane. Na pierwszy rzut oka widać więc różnicę pomiędzy taką siecią a klasycznym modelem serwer-klient.
Wyidealizowany obraz takiej komunikacji postulował wymianę plików, które nie są dostępne na publicznych serwerach www, dzięki czemu mógł służyć wymianie plików prywatnych. Jednak taka forma komunikacji dawała duże pole manewru, z czego szybko skorzystali internauci - w sieci P2P zaczęły pojawiać się kopie programów komputerowych, filmów czy utworów muzycznych.
BitTorrent i pliki torrent
BitTorrent to protokół działający w oparciu o architekturę komunikacji P2P. To właśnie wewnątrz tej sieci wymiana plików następuje za pomocą – owianych złą sławą – plików torrent. Pliki te są niezbędne do wymiany materiałów, gdyż zawierają informacje konieczne do rozpoczęcia transmisji danych, tj. zawartość archiwum, adres trackera itd.
W ramach samej sieci funkcjonują pewne pojęcia, które użytkownicy powinni znać. Najistotniejsze to:
a) seeder – użytkownik, który jest w posiadaniu kompletnego pliku i udostępnia go innym użytkownikom,
b) peer – użytkownik jednocześnie pobierający i udostępniający dany plik,
c) tracker – klient pełniący swego rodzaju funkcję nadzorczą, przekazujący informacje o użytkownikach pobierających dany plik.
Piractwo internetowe i implementacje programów w sieci P2P
Teraz przejdźmy do problemu piractwa internetowego, które według znanego nam już źródła policyjnego: „Ma miejsce podczas pobierania programów z Internetu. Zakupów programów w sieci powinny dotyczyć te same zasady nabywania towarów, co zakupów tradycyjnych”. Pojawienie się programów typu Napster, eDonkey czy BitTorrent sprawiło, że kwestią czasu była reakcja organów ścigania i organizacji zrzeszających producentów wszelakich multimediów.
Sprawa Napstera
Napster był programem, który umożliwiał wymianę plików mp3 pomiędzy użytkownikami sieci. Serwer Napstera przedstawiał użytkownikowi listę dostępnych utworów, po czym dany klient sieci wybierał pożądany utwór i pobierał go na swój komputer. Prostota działania i umożliwienie szybkiego oraz darmowego dostępu do dużego zasobu plików muzycznych spowodowały gwałtowny wzrost popularności Napstera wśród internautów, jednak taki stan rzeczy zbyt długo się nie utrzymał. Po fali pozwów ze strony artystów serwis zamknięto, po czym pod koniec 2003 roku platforma powróciła, ale już jako płatna usługa.
Alternatywy
Po tej głośnej sprawie system wymiany plików został zdominowany przez formę pomijającą korzystanie z serwera, przez co organy zewnętrzne mają utrudnione zadanie w oskarżaniu podmiotów o łamanie praw autorskich. Dlatego komunikacja P2P jest tak popularna i niezwykle trudno wytoczyć komukolwiek proces z orzeczeniem o winie.
Producenci multimediów, spostrzegając milionowe straty, sięgają po różne narzędzia mające na celu zaprzestanie procederu wymiany nielegalnych kopii swoich produktów - czy to programów, czy utworów muzycznych, czy filmów.
- 1 (current)
- 2
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat