Ojciec i syn pracujący jako ochroniarze w firmie transportowej opancerzonych samochodów ciężarowych spotykają na moście grupę potencjalnych rabusiów. Zostają uwięzieni i muszą wymyślić plan ucieczki i zapewnić sobie przetrwanie.
Aktorzy:
Sylvester Stallone, Dash Mihok (11) więcejKompozytorzy:
Yagmur KaplanReżyserzy:
Justin RouttProducenci:
Luke Taylor, Chas Allen (10) więcejScenarzyści:
Cory Todd Hughes, Adrian SpeckertPremiera (Świat):
21 listopada 2024Kraj produkcji:
USACzas trwania:
89 min.Gatunek:
Kryminał, Thriller, Akcja
Trailery i materiały wideo
Armor - trailer
Najnowsza recenzja redakcji
Nie znam intencji reżysera Justina Routta i scenarzystów, Cory'ego Todda Hughesa i Adriana Speckerta, ale śmiem przypuszczać, że film Opancerzeni miał być zrealizowanym za nieduże pieniądze thrillerem, który przypomni nam o starym, dobrym kinie sensacyjnym w męskim wydaniu. Spodziewajcie się więc testosteronu, spoconych ciał, strzelanin i silnych więzi rodzinnych. Dojdą do tego problemy jednej z postaci, która przez wyrzuty sumienia spowodowane tragicznym wypadkiem sięga po alkohol. Zatem założenie twórców mogło być takie, aby w scenach akcji podkreślić dramat psychologiczny głównego bohatera. Czy to wyszło? Czy to w ogóle mogło się udać?
Nie wyszło i chyba wyjść nie mogło, bo Opancerzeni od początku stawiają przed widzami dość duże wyzwanie: nie można przesadnie czepiać się logiki czy wiarygodności zdarzeń. Bohaterami są bowiem konwojenci opancerzonej ciężarówki, którzy wiozą tajemniczy ładunek, ale po drodze wpadają w zasadzkę i zostają osaczeni. James Brody (Jason Patric) i jego syn Casey (Josh Wiggins) staną zatem naprzeciw grupy przestępców pod dowództwem bezwzględnego (czy aby na pewno?) Rooka (Sylvester Stallone). I już na poziomie opisu fabuły pojawiają się pierwsze problemy.
Bo jak to możliwe, że do przewozu milionów dolarów zaangażowanych jest wyłącznie dwóch konwojentów? Czy ktoś ze specjalistyczną wiedzą na ten temat mógłby powiedzieć, czy to jest w ogóle możliwe? Z innych podobnych filmów kojarzę nieco większą ekipę: dwóch ochroniarzy siedzących z przodu oraz przynajmniej jeden na tyłach wozu. Druga sprawa – więzi rodzinne. To był na pewno ciekawy pomysł, aby przedstawić relację ojca i syna w ekstremalnej sytuacji, ale czy taka konfiguracja konwojentów mogłaby mieć miejsce w rzeczywistości? Uważam, że jeśli film obroni takie decyzje, to nie ma sensu się tego czepiać. Niestety tak się nie stało. To jednak nie wszystko, bo do tego dochodzi szyta grubymi nićmi intryga oraz sam plan grupy przestępczej na to, aby wydobyć ładunek z opancerzonego wozu. Zdają się niezwykle przygotowani, mają pełną wiedzę na temat trasy oraz jadących wozem ochroniarzy, ale w momencie pierwszych kłopotów w realizacji misji całkowicie gubią się i są trochę jak złodzieje z Kevina samego w domu.
Jest to bardzo filmowe założenie, aby umieścić bohaterów w ciasnym pomieszczeniu (tutaj w opancerzonej puszce) i patrzeć, jak próbują wydostać się z opresji. Problem w tym, że Opancerzeni ani na moment nie są w stanie wzbudzić emocji czy napięcia, bo od sekwencji pościgu do wywrócenia się ciężarówki na moście wszystko, co następuje, jest przewidywalne. Bohaterowie nie mają szczególnie trudnego zadania ze względu na gangsterów błądzących jak dzieci we mgle. Ojciec i syn znajdują dość proste rozwiązania, na co może jeszcze dałoby się przymknąć oko, gdyby w środku wozu doszło do jakiegoś ciekawego dramatu. Pojawia się też wątek uzależnienia od alkoholu po traumie, jakiej doświadczyła rodzina, a szczególnie James. Bohater, mimo że był na urlopie, postanowił wypełnić służbowy obowiązek i zatrzymał pirata drogowego, chociaż jego żona i syn znajdowali się w radiowozie (kolejne pytanie do specjalistów: czy w USA policjant może po służbie jeździć radiowozem ze swoją rodziną? Czy sięga po klamkę, by pouczać przestępcę drogowego?). Pojawia się tu jednak pewien twist – zatrzymany mężczyzna nie robi krzywdy bohaterom, za to dzieje się coś innego. Czy miało być to poważne? Czy miało to sprawić, że widz podskoczy z niedowierzania? Nie wiem, ale wyszło co najmniej absurdalnie.
Jak wspominałem, ekipa gangsterów jest (co raczej nie było zamierzone) komiczna, a sterujący wszystkim z więzienia przestępca może się skojarzyć z kreskówkowymi złoczyńcami ze studia Hanna Barbera. A Sylvester Stallone? Jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda przyjęcie czeku za bardzo prostą pracę, to polecam Opancerzonych. Popularny Sly po prostu stoi, czasem wypowie jakieś kwestie, trochę postrzela, ale ostatecznie jest go na ekranie mało, a jeszcze mniej ma do roboty. Informacje z kampanii promocyjnej, że wciela się w wielkiego i brutalnego złoczyńcę to mocno przesadzone hasła reklamowe. Wybaczcie mi ten spoiler: Rook w ostatnich scenach wprost mówi, że zabijanie nie jest w jego stylu i odchodzi w blasku zachodzącego słońca.

Opancerzeni to tani, nieumiejętnie zrealizowany film, który w ogóle nie trzyma w napięciu. Przyjemnie patrzyło się na relację ojca i syna, bo Jason Patric i Josh Wiggins byli jedynymi osobami, którym chciało się pracować. To za mało, aby oprzeć całość na infantylnie napisanym wątku alkoholizmu oraz ojcowskich uczuciach. Wydaje mi się, że ta produkcja powstała wyłącznie po to, by kilka osób mogło wziąć za jej zrealizowanie pieniądze, poklepać się po plecach i odejść w blasku promieni słonecznych.
Pokaż pełną recenzję


