Wiktoria i Bajka wędrują w poszukiwaniu rodziców. Mijają dymiące kratery, wymarłe lasy i gruzowiska, a kierunek marszu wyznaczają im tajemnicze światła na niebie. Świat po wielkim wybuchu to zdecydowanie nie najlepsze miejsce dla dziewczynki i psa. Jeśli już jednak mamy tam dziewczynkę i psa, pozostaje nam trzymać kciuki za powodzenie ich wyprawy! Bajka na końcu świata to postapokaliptyczna seria dla najmłodszych autorstwa Marcina Podolca, jednego z najzdolniejszych polskich twórców komiksów i filmów animowanych.
Premiera (Świat)
18 października 2017Premiera (Polska)
18 października 2017Liczba stron
64Autor:
Marcin PodolecKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KomiksWydawca:
Polska: Kultura Gniewu
Najnowsza recenzja redakcji
Druga część serii Bajka na końcu świata nosi tytuł Bajka na końcu świata #02: Opuszczony dom i stanowi kontynuację wydarzeń opowiedzianych w Bajka na końcu świata #01: Ostatni ogród. Co prawda sama specyfika książki przeznaczonej dla młodszych czytelników sprawia, że mamy do czynienia z powiązanymi ze sobą, ale dość krótkimi (często w wymiarze jednego kilkustronicowego rozdziału) historiami. Każda z nich stanowi poniekąd zamkniętą opowieść, ale razem układają się w szerszy i bogatszy obraz.
Przypomnijmy: bohaterkami serii są Wiktoria i sunia Bajka, które przemierzają spustoszony, w dużej mierze pozbawiony życia świat, aby odszukać rodziców dziewczynki. W tym tomie Wiktoria zapada na dziwną chorobę i kuruje się w tytułowym opuszczonym domu. Siłą rzeczy ciężar fabularny spada na Bajkę, która próbuje pomóc chorej przyjaciółce, a przy okazji popada w małe tarapaty oraz ulega różnym pokusom.
Nieco wolniejsze tempo akcji umożliwiło retrospekcje: dowiadujemy się, jak wyglądało życie Wiktorii sprzed katastrofy, a także możemy przeczytać dość wzruszającą, ale i niepozbawioną morału historię Bajki w schronisku. Zresztą w całym komiksie wiele jest scen czy wypowiedzi, które mają wskazać dzieciom właściwe postawy i zachowania – na szczęście w nienachalny sposób i bez zbędnego moralizowania. Ot, są to sytuacje, z którymi każdy prędzej czy później się spotka – od małych pokus po sprawy nieco ważniejsze.
Marcin Podolec stworzył sympatyczną opowieść dla młodszych czytelników. Umiejętnie prowadzi narrację składającą się z krótkich epizodów. Stopniowo odkrywa karty, zdradza kolejne fakty z przeszłości bohaterek, ale nadal podtrzymuje zainteresowanie poprzez owianą tajemnicą apokalipsę (wszak widzimy tylko jej rezultat) i wykorzystuje historię dziewczynki szukającej rodziców do wywołania u odbiorców emocji. Jest to interesująca i mądra opowieść, nastawiona raczej na relacje między postaciami niż nagłe zwroty akcji.