Niesamowita historia o konflikcie w Uniwersum Marvela! Iron Man i Kapitan Ameryka stanowią trzon Avengersów, najlepszej grupy superbohaterów. Kiedy w wyniku tragicznej potyczki miasto Stamford doznaje wielkich zniszczeń i giną setki jego mieszkańców, rząd USA domaga się, by wszyscy superbohaterowie zdjęli maski i zarejestrowali swoje supermoce. Tony Stark — Iron Man — uważa, że to przykra, ale konieczna decyzja. Kapitan Ameryka traktuje ją zaś jako nieakceptowalny zamach na wolności obywatelskie. Tak rozpoczyna się wojna domowa.
Premiera (Świat)
3 kwietnia 2019Premiera (Polska)
3 kwietnia 2019Polskie tłumaczenie
Paweł PodmiotkoLiczba stron
392Autor:
Stuart MooreKraj produkcji:
PolskaGatunek:
Sci-FiWydawca:
Polska: Insignis
Najnowsza recenzja redakcji
Na polskim rynku nakładem wydawnictwa Insignis ukazała się Wojna domowa, okraszona wymownym dla fanów podtytułem Powieść Uniwersum Marvela. Nie trzeba być wybitnym znawcą świata Domu Pomysłów, by powiązać ją z komiksową Wojną domową, której autorami byli Mark Millar i Steve McNiven. Ten ostatni event jest z całą pewnością jednym z najważniejszych Marvelowskich przedsięwzięć XXI wieku. Nie tylko przeobraził on uniwersum superbohaterów, ale również okazał się wielkim sukcesem artystycznym i komercyjnym. Dość powiedzieć, że do tej historii nawiązano zarówno w jej kontynuacji, jak i w filmie Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów. Nie ma więc żadnego przypadku w tym, że komiksowy gigant postanowił raz jeszcze wykorzystać falę popularności oryginału, próbując przełożyć ją na wpływy finansowe. Właśnie w ten sposób powstała powieść, której autorem jest Stuart Moore.
W amerykańskim Stamford Nowi Wojownicy, niezwykle medialna grupa młodziutkich superbohaterów, pracuje nad kolejną odsłoną swojego reality show. Prawa branży są jednak nieubłagane - rządzą tu wskaźniki oglądalności. Herosi w celu ich podwyższenia decydują się zmierzyć z przeciwnikami, którzy pod względem siły grają w znacznie poważniejszej lidze. Tragedia jest nieuchronna; w wyniku starcia życie traci blisko 1000 osób, w tym chodzące do pobliskiej szkoły dzieci. Zdarzenie uruchamia efekt domina - amerykański rząd chce wprowadzić ustawę o rejestracji ludzi obdarzonych supermocami, która zmusi ich do ujawnienia prawdziwej tożsamości. Taki obrót spraw doprowadza do tego, że wśród Avengers dochodzi do rozłamu. Drużyna dzieli się na dwie frakcje: Iron Man i jego sojusznicy opowiadają się za przyjęciem wzbudzającego wiele kontrowersji aktu prawnego, natomiast Kapitan Ameryka i inni widzą w nim źródło jeszcze większego zagrożenia. Wydawałoby się do tej pory niezachwiany dom herosów zaczyna trząść się w posadach, a na horyzoncie widać już niespodziewaną wojnę...
Jestem święcie przekonany, że nie tylko dla fanów herosów Domu Pomysłów lektura powieści okaże się całkiem dużą przyjemnością - historię czyta się naprawdę szybko, a rozłożenie wątków i twisty fabularne sprawiają, że raz po raz będziemy chcieli poznać kolejny rozdział. Moore w żadnym miejscu nie chce posiłkować się wydumanym tokiem wywodu; warstwa językowa jest przystępna, a takie zabiegi jak zagłębianie się w umysły postaci czy skrupulatne opisy zdarzeń i miejsc bez dwóch zdań ubogacają całą opowieść. Sam tytułowy konflikt w porównaniu do pierwowzoru przedstawiony jest z większą liczbą detali, przy czym w niektórych miejscach wydaje się on paradoksalnie aż nazbyt uproszczony. Nie oznacza to jednak, że autor pragnie po prostu przepisać oryginał na potrzeby nowego medium. Wręcz przeciwnie - Moore dodaje sporo od siebie, a to majsterkując przy wątku Spider-Mana, a to poświęcając inne elementy fabularne z komiksu. Wiele z wprowadzonych tu rozwiązań ma kluczowe znaczenie dla rozwoju akcji, a przecież twórca niejednokrotnie puszcza jeszcze oko w stronę fanów, w przystępny sposób wyjaśniając im istotne aspekty historii.
Cieszy fakt, że Moore w spojrzeniu na wojnę domową herosów Marvela zaproponował i wdrożył nową perspektywę - nawet na zagorzałych miłośników Domu Pomysłów czekać więc będzie kilka niespodzianek. Z drugiej jednak strony mamy tu do czynienia z powieścią "lekką" w każdym tego słowa znaczeniu, dlatego też jej grupą docelową wydają się raczej poszukujący niezobowiązujących lektur nastolatki. Choć tempo akcji działa na uniwersalnym poziomie i potrafi zaangażować niezależnie od wieku, to niektóre rozwiązania, zwłaszcza przesycone niepotrzebnym patosem (zwróćcie na to uwagę zapoznając się choćby ze sceną poświęconą malowaniu flagi), jawią się jak skrojone pod oczekiwania i tok myślenia najmłodszych czytelników. Nie zmienia to jednak faktu, że Wojna domowa to wciąż udana powieść, która powinna znaleźć się na półce każdego fana Marvela. Ci, nawet znając oryginał, powinni być zadowoleni ze sposobu, w jaki nowe medium poszerzy ich wiedzę o tytułowym konflikcie herosów. Tym bardziej cieszy, że w najbliższej przyszłości na rodzimy rynek trafią kolejne powieści odwołujące się do komiksów Domu Pomysłów.