Termin "ekspozycja" ma przynajmniej pięć znaczeń. Podobnie wieloznaczny jest każdy krok mordercy. Pewnego ranka turyści odkrywają na Giewoncie makabryczny widok – na ramionach krzyża powieszono nagiego mężczyznę. Wszystko wskazuje na to, że zabójca nie zostawił żadnych śladów. Sprawę prowadzi niecieszący się dobrą opinią komisarz Wiktor Forst. Zanim tamtego ranka stanął na Giewoncie, wydawało mu się, że widział w życiu wszystko. Tropy, jakie odkryje wraz z dziennikarką Olgą Szrebską, doprowadzą go do dawno zapomnianych tajemnic… Winy z przeszłości nie dadzą o sobie zapomnieć. Okrutne zbrodnie muszą zostać odkupione.
Premiera (Świat)
12 sierpnia 2015Premiera (Polska)
12 sierpnia 2015Liczba stron
0Autor:
Remigiusz MrózKraj produkcji:
PolskaGatunek:
KryminałWydawca:
Polska: Filia
Najnowsza recenzja redakcji
Na Giewoncie zostaje znalezione ciało. Sprawą ma się zająć komisarz Wiktor Forst, jednak z niejasnych przyczyn zostaje on odsunięty od śledztwa. W takiej sytuacji postanawia zrobić to po swojemu i wciąga w to znaną dziennikarkę, Olgę Szrebską. Poszukiwania prowadzą ich do miejsc i ludzi, o których lepiej nie wiedzieć.
Przyznam otwarcie - wielkim fanem Forsta nie zostanę. Zdecydowanie wolę duet prawniczy z "Kasacji" i "Zaginięcia". Perypetie komisarza z Zakopanego są wciągające, ale czegoś mi jednak brakowało. Czytałem "Ekspozycję" i gdzieś mi ciągle w głowie przewijały się jakieś porównania - gliniarz odsunięty od sprawy (spora cześć filmów sensacyjnych opiera się o taki schemat), do tego zaangażowanie w śledztwo dziennikarki (gdzieś to już widziałem). Potem skojarzenie z przygodami Jakuba Tyszkiewicza (np. "Mróz" nomen omen), "Tango i Cash", scena w więzieniu z albinosem z serialu "Banshee", a Zordon jest bardziej kreatywny w propozycjach spółkowania. Myślę więc sobie, że jak to tak "Mróz, taki wychwalany, napisał takie coś?". A potem przychodzą ostatnie 4 zdania. I szlag wszystko trafia. Wszystkie zarzuty staja się bezsensowne, a ja próbuję zasnąć (lekturę skończyłem późno w nocy), ale ciągle w głowie siedzi "Dlaczego to zrobił?". Mniej istotne jest "kto", bo jest szansa, że w dalszych częściach się to wyjaśni, ale nad tym w tej chwili jestem gotów przejść do porządku. Mam tylko nadzieję, że było to niezwykle istotne dla fabuły.
Styl autora jest jak zawsze łatwo przyswajalny, postaci dobrze scharakteryzowane i mają swoją historię oraz przyjęty sposób postępowania, choć mam wrażenie, że sama fabuła jest nieco naciągana, choć mieści się to w ramach przyjętej konwencji historii kryminalno-przygodowej (dużo zmian lokalizacji, często odległe od siebie i niecodzienne, poszukiwanie wiedzy u historyków). Plus natomiast za odniesienia do serialu "Castle" i Tony'ego Starka.
Na uwagę zasługuje okładka - przyciąga wzrok, pomimo, że jest raczej w stonowanych barwach. I choć cykl jest wydawany przez inną oficynę to szata graficzna dobrze się komponuje z cyklem "prawniczym"
Podsumowując - jeżeli szukacie powieści kryminalnej z wątkiem religii i historii dawnych Kresów Wschodnich, to jest to dobra propozycja dla was. A jeżeli chcecie potem poczytać o opisanych przez autora wydarzeniach na Wschodzie to proponuję sięgnąć po "Zasypie wszystko, zawieje" Włodzimierza Odojewskiego.