Małe kalifornijskie miasteczko Mill Valley w hrabstwie Marin. Pewnego dnia do gabinetu miejscowego lekarza, Milesa Bennella, przychodzi jego dawno niewidziana przyjaciółka, Becky Driscoll. Jest zaniepokojona dziwnym zachowaniem swojej kuzynki, która twierdzi, że jej wujek Ira zmienił się i jest całkiem inną osobą, niczym pozbawioną uczuć i emocji skorupą. Miles decyduje się odwiedzić rodzinę Becky, chcąc zweryfikować jej opowieść, ale niczego nie może potwierdzić – nie widzi żadnych różnic ani w wyglądzie, ani w zachowaniu Iry. Kilka dni później dowiaduje się jednak, że coraz więcej osób w Mill Valley zauważa znaczące zmiany u swoich bliskich... Pisarz Jack Belicec znajduje w piwnicy swojego domu tajemniczy kokon. W środku nocy jego wystraszona żona Theodora przybiega do doktora Bennella, by donieść mu o zatrważającym odkryciu – kokon zaczął zmieniać kształt i przemienia się w jej męża. Przerażony pisarz niszczy znalezisko. Wspólnie postanawiają rozwikłać zagadkę tajemniczych przemian w miasteczku. Udają się zatem po pomoc najpierw do kolegi Milesa – doktora Kaufmana, a potem do profesora Budlonga, autora artykułu opisującego niewyjaśnione wydarzenia w hrabstwie Marin na przestrzeni ostatnich miesięcy. Czyżby Ziemię czekała inwazja nieznanej formy życia tworzącej duplikaty ludzkich istot?
Premiera (Świat)
9 maja 1954Premiera (Polska)
30 maja 2018Polskie tłumaczenie
Henryk MakarewiczLiczba stron
220Autor:
Jack FinneyKraj produkcji:
PolskaGatunek:
Science fictionWydawca:
Polska: Vesper
Najnowsza recenzja redakcji
Invasion of the Body Snatchers to klasyk science fiction jakich mało. Historia o kosmitach, którzy pod osłoną nocą zamieniają ludzi w ich niemalże idealne, choć pozbawione emocji kopie wykluwające się z kosmicznych „strąków”, silnie przemawiała do czytelników, tym bardziej, że została napisana w 1954 roku w środku „zimnej wojny”, gdy Wschód z Zachodem zerkali na siebie podejrzliwie. I chociaż od powieści znacznie bardziej popularne okazywały się jej kolejne ekranizacje (m.in. z 1956 roku w reżyserii Dona Siegela z Kevinem McCarthym w roli dr Bennella, czy znacznie Invasion of the Body Snatchers - z 1978 roku w reżyserii Philipa Kaufmana z Donaldem Sutherlandem w roli głównej), czasami warto sięgnąć do oryginału. Tym bardziej, że ku zaskoczeniu czytających, powieść kończy się happy endem, niespotykanym w filmach.
Historia małomiasteczkowego lekarza Milesa Bennella i jego byłej (oraz być może przyszłej) ukochanej Becky, zaniepokojonej dziwnym wydarzeniami rozgrywającymi się w Mill Valley toczy się niespiesznie. Nawet, gdy z czasem wydarzenia nabierają tempa, a czający się w tle niepokój powinien wysunąć się na pierwszy plan, spokojny, leniwy sposób narracji gasi grozę i nie wywołuje żywszych emocji, prawie jak u podmienionych przez kosmitów mieszkańców miasteczka. Czytelnik bardzo chciałby się przestraszyć, ale ma z tym niejaki problem.
Albowiem Inwazja porywaczy ciał odrobinę trąci ramotką. Jack Finney napisał swoją historię solidnie, według wszelkich porządnych standardów fabuły i dialogów, bez niepotrzebnych dłużyzn (nie licząc społeczno-filozoficznych wtrętów głównego bohatera), ale czegoś w niej brakuje. Jego opowieść przypomina czarno-biały film klasy B, do którego można żywić sentyment, ale przy oglądaniu miejscami dyskretnie ziewamy. Biorąc pod uwagę, że teoretycznie mamy do czynienia z krwistym, przerażającym horrorem, nie jest to najlepsza rekomendacja.
Mimo to należy docenić starania wydawnictwa Vesper, przywracającemu klasykom SF odpowiedni blask (patrz niedawno wydana, pięknie ilustrowana The War of the Worlds H. G. Wellsa) i warto przeczytać Inwazję porywaczy ciał, by cofnąć się w czasie i przekonać, jak pisywano podobne dzieła na początku lat 50-tych ubiegłego wieku – solidnie, acz bez większego polotu. Zdecydowanie warto również docenić czarno-białe, ciut komiksowe grafiki (i okładkę) Piotra Herli, doskonale wpasowujące się w klimat historii i podkreślające jej staromodny mrok.
A po lekturze, na wszelki wypadek dokładniej przyjrzyjmy się rodzinie i znajomym – czy aby na pewno zachowują się tak, jak powinni?