Operacja Argo: Misja Oskar – recenzja filmu
Pokazanie dobrego filmu opartego na faktach nie jest rzeczą prostą. Innym się udaje, innym nie. Ben Affleck zdecydował się postawić na mało widowiskową, acz brawurową akcję Amerykańskiego wywiadu. I wywiązał się z tego zadania zaskakująco dobrze, co potwierdza zdobycie 3 statuetek Oscara, 2 Złotych Globów i 3 nagród BAFTA. A zadanie nie było łatwe, film nie tyle miał się opierać na faktach co jeszcze na książce a to bardzo zawężało scenariuszowe możliwości.
Pokazanie dobrego filmu opartego na faktach nie jest rzeczą prostą. Innym się udaje, innym nie. Ben Affleck zdecydował się postawić na mało widowiskową, acz brawurową akcję Amerykańskiego wywiadu. I wywiązał się z tego zadania zaskakująco dobrze, co potwierdza zdobycie 3 statuetek Oscara, 2 Złotych Globów i 3 nagród BAFTA. A zadanie nie było łatwe, film nie tyle miał się opierać na faktach co jeszcze na książce a to bardzo zawężało scenariuszowe możliwości.
Mamy rok 1979. W Iranie trwa rewolucja, gniew tłumu zostaje nakierowany (na pomagających upadłemu tyranowi) Amerykanów. Po ataku na ambasadę do niewoli dostaje się 52 Amerykanów. Rząd ma związane ręce, nie chce narazić swych obywateli na zemstę za ewentualne próby niesienia pomocy. Kiedy jednak przychodzi wiadomość, że w trakcie zamieszania 6 dyplomatów zbiegła i ukryła się w domu ambasadora Kanady (Victor Garber), rządzący zaczynają szukać sposobu na ich ratunek. Sytuacja jest dość opłakana a każdy pomysł jest gorszy od poprzedniego...wtedy pojawia się agent CIA, Tony Mendez (Ben Affleck) z niebezpiecznym planem, więźniowie będą musieli wcielić się w ekipę filmową co pozwoli im cichaczem opuścić kraj, zaczyna się więc wyścig z czasem, Tony w krótkim czasie musi nie tylko nadać autentyczności filmowi, ale też przekonać prasę, że takowa produkcja rzeczywiście powstaje.... i będzie hitem.
Scenariusz "Operacji Argo" nawet jak na oparty na książce, jest świetny. Może nie doświadczymy tu jakiś znaczących zwrotów akcji, odkrywania zaskakujących sekretów...to raczej prosta opowieść o niecodziennym sposobie ratowania ludzi a o jej sile decydują fantastycznie napisane dialogi i wykreowane postacie. Mamy tu trochę dramatu, sporo humoru czy poważnej gadki amerykańskich urzędasów. I oczywiście wszystko jest tak zbudowane i poskładane aby być filmem zgrabnie zrobionym akurat pod gusta członków Akademii. Bo od początku celem tego filmu było zdobycie jak największej liczby nagród, tu nie ma co się czarować.
W całej opowieści prym wiodą Lester Siegel (Alan Arkin) i John Chambers (John Goodman). To świetnie napisane postacie dwóch twórców filmowych. Pierwszy to przykład sarkastycznego dziadka, rzucającego bluzgami i dowcipem na prawo i lewo, a jego docinki na prawdę się wyróżniają. Ten drugi to sympatyczny grubasek z niemniej humorystycznym podejściem do życia. Obaj świetnie sprawdzili się przy kreacji fikcyjnego filmu.
Będąc przy bohaterach trzeba wspomnieć o głównej postaci, Tony Mendezie. Gość jest dość spokojnym, wyrafinowanym i bystrym człowiekiem. Z założenia postać nie miała przedstawiać zbyt wielu emocji i mimo jakiegoś tam zarysu trudniejszego życia miała być dość prosta...i w takiej roli poradził sobie, może nie idealnie, Ben Affleck. Problem jest tylko w tym, że trochę na siłę wepchnął się w rolę głównego bohatera, jako reżyser w 100% wystarczyłby a i cały film tylko by na tym zyskał. Oby pogodził grę w filmie z tworzeniem go w "The Batman" czy "Live By Night"
O świetnej grze aktorskiej, pokazywaniu uczuć i dramatów możemy jednak mówić dopiero jak dojdziemy do naszej szóstki. Cała grupa spisała się naprawdę dobrze jak na sytuacje w której znalazły się ich postacie, są poirytowani, przestraszeni oraz nieufni, i trudno im się dziwić. Od wielu tygodni siedzą zamknięci w domu, przy ewentualnym zdemaskowaniu grozi im śmierć a jeszcze przyjechał do nich jakiś agent co każe im udawać filmowców...też byłbym zbulwersowany. Część z nich stawia temu czoło, szykują się do swej roli, są optymistami. Clea DuVall grając tego typu postać poradziła sobie najlepiej. Reszta natomiast panikuje, dramatyzuje, obarczają się nawzajem winą. Czuć klimat, powagę i ciężką atmosferę sytuacji. Tutaj brawa dla Scoota McNairy za ogólne zarysowanie swojej postaci.
Pozostałe, trzecioplanowe postacie/aktorzy spisują się po prostu poprawnie, nie ma nad czym się rozpływać ani czego krytykować. Film porusza dosyć trudny temat otaczając go mroczną powłoką. Iran to nie jest miejsce na wakacje. Ludzie protestują na ulicach a każdego nie-Araba najchętniej by zabijali, prześladowali. Wszędzie jest niebezpiecznie, panuje nienawiść i pogarda. Klimat został naprawdę dobrze odwzorowany, brawa dla reżysera.
Również zdjęcia i lokacje mogą zadowolić. Ale nie powalają. Ciekawie przedstawiono zrujnowane, zaludnione ulice Iranu.
Film nagrywany jest w starym klasycznym stylu, momentami może się wydawać, że oglądamy film z początku XXI wieku, lub nawet z końcówki XX. Ale to pasuje do tej produkcji, zwłaszcza biorąc pod uwagę czas akcji. Fajnie wpasowują się też przebitki z prawdziwymi nagraniami z zamieszek w Iranie. Kamera nie szaleje, sceny są spokojne, praktycznie brak efektów specjalnych. Wszystko jest statyczne. Kiedy akcja przyśpiesza czujemy to bardziej przez miny postaci i dynamicznie zmieniającą się muzykę. A ta jest w filmie świetna, wpada w ucho i idealnie komponuje się z danymi scenami.
Reasumując. "Operacja Argo" to kawał bardzo dobrego filmu, ze świetnym scenariuszem i dobrym wykonaniem, miły powrót do starszego sposobu kręcenia filmów. Dobrze spisujący się aktorzy a co najważniejsze ciekawie zarysowane realia historyczne jak i skomponowany klimat. Jest to jednak pewien regres w stosunku do poprzednich dzieł Afflecka, "Gdzie jesteś, Amando?" uważam za zdecydowanie lepszy film, choć jest on również całkowicie inny jak i na inne tematy kładzie nacisk. Mimo to Ben udowadnia, że umie się odnaleźć przy praktycznie każdym rodzaju filmu, a to tylko powoduje, że duże oczekiwania do "The Batman" i "Live By Night" są jak najbardziej uzasadnione. "Operację Argo" polecam obejrzeć każdemu widzowi który lubi dobre kino, stawiające na dramat i klimat, ale nie stroniące także od humoru który bardzo dobrze wpływa na ogólny odbiór filmu.
Poznaj recenzenta
Jakub MarciniakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat