1 na 100 - recenzja filmu
1 na 100 to dość niekonwencjonalny japoński film akcji. Czy warto go obejrzeć?
1 na 100 to dość niekonwencjonalny japoński film akcji. Czy warto go obejrzeć?
1 na 100 to bardzo specyficzny film akcji, który pozytywnie zaskakuje niekonwencjonalnym podejściem do różnych aspektów historii i kręcenia walk. Staje się w pewien sposób metahistorią i manifestacją twórców, którzy dają wyraz temu, co przeszkadza im we współczesnym kinie akcji. Chcą nam pokazać, że można zrobić coś inaczej, ale równie skutecznie. Chodzi o to, by było realistycznie, o czym nie raz mówi główny bohater. Twórcy podeszli do tego w minimalistycznym stylu. Mamy opuszczony budynek na wyspie, aktora i gang yakuzy. Dlatego też tytuł 1 na 100 jest bardzo dosłowny.
Tak Sakaguchi w głównej roli prezentuje przede wszystkim swoje umiejętności i podkreśla specyficzny styl walki swojego bohatera. Nawet gdy bije się z kilkoma osobami, choreografia wydaje się przemyślana, a działania wojownika brutalnie skuteczne. To podejście idzie na przekór temu, co filmy oparte na sztukach walki zazwyczaj dostarczają. Te z reguły stosują zasadę "minimalny efekt, maksymalny ruch", która przekłada się na długie starcia oparte na efektowności, nie efektywności. W 1 na 100 jest totalnie na odwrót – "maksymalny efekt, minimalny ruch". Celem postaci granej przez Sakaguchiego jest jak najszybsze pozbycie się przeciwnika. To może nie jest tak widowiskowe, jak w niektórych akcyjniakach, ale ma swój urok. Zwłaszcza że bohater często wykorzystuje nietypowe narzędzia (np. latarkę), by wygrać starcie.
W każdym akcyjniaku protagonista musi mieć kogoś, kto będzie wyzwaniem. Dochodzi więc do pojedynku z wojownikiem o równie nietuzinkowych umiejętnościach, a scena ta jest najjaśniejszym punktem filmu. Tutaj jest inaczej, bo starcie jest dłuższe, efektowne i skupione na detalach w choreografii. Walka jest świetnie nakręcona i ma ciekawe twisty. Dobrze się to ogląda.
To naprawdę prosty film, ale i tak pozytywnie mnie zaskoczył. Japońskie akcyjniaki rzadko są na tyle uniwersalne, że podobają się widzom spoza Azji. Poza tym pod tą prostotą skrywa się ambicja, która przekłada się na dobrą jakość i ciekawy pomysł. Poruszana jest kwestia gwiazd kina akcji – ich umiejętności i samoświadomości. Tego, że aktorzy chcą być doceniani za coś więcej niż fizyczność. Gdzie leży granica pomiędzy prawdą i fikcją dla kogoś, kto ma takie umiejętności w sztukach walki? Dlatego też końcowy twist jest niespodzianką, która wybrzmiewa w sposób interesujący i zmienia perspektywę na to, co oglądaliśmy.
Ostatecznie to całkiem solidnie nakręcony film akcji. 1 na 100 jest niekonwencjonalny na tle innych tytułów gatunku i to czyni go interesującym.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat