Acapulco: sezon 1, odcinki 1-5 - recenzja
Data premiery w Polsce: 8 października 2021Acapulco to nowy serial platformy Apple TV+. Czy po sukcesie Teda Lasso udało się zrobić kolejną dobrą komedię?
Acapulco to nowy serial platformy Apple TV+. Czy po sukcesie Teda Lasso udało się zrobić kolejną dobrą komedię?
Acapulco to serial komediowy, choć bliżej mu do komediodramatu. Jest to historia miliardera Maximo, który opowiada młodemu krewnemu o swojej drodze do sukcesu. O tym, jak z biednej dzielnicy w Acapulco dostał się do prestiżowego kurortu Las Colinas i ostatecznie doszedł na sam szczyt. Taka forma opowiadania historii wiąże się z tym, że czasem jest ona świadomie wyolbrzymiona i podkoloryzowana. Młodzian czasami łapie krewniaka na tym, że tworzy sytuacje, które naprawdę nie miały miejsca, co ma komediowy wydźwięk. Mamy między innymi scenę, w której główny bohater opowiada o pogoni paparazzi niczym z taniego kina akcji.
Nie jest to komedia serwująca częste gagi oparte na kloacznym humorze. Produkcja przypomina trochę Teda Lasso, ponieważ opiera się głównie na humorze sytuacyjnym. Płynnie przechodzi z rzeczy poważnych do tych lekko szalonych i zabawnych, co zawsze naturalnie wynika z opowieści i wesoło przejaskrawionych przygód bohaterów. Może nie śmiejemy się non stop, ale odcinki pozostawiają nas w błogim, pozytywnym nastroju i z chęcią na więcej. To serial poprawiający humor w niewymuszony sposób.
Las Colinas w latach 80. ma klimat wywołujący jakąś dziwną nutkę nostalgii. Świat w Acapulco jest prosty, pozbawiony problemów. Jest kolorowo, ciepło, uroczo. To wydaje się najmocniejszym aspektem Acapulco! Z pewnością historia ta trafi do widzów na całym świecie. Nie ma znaczenia, że bohater jest z Meksyku i czasem rozmawia po hiszpańsku, bo pod kątem emocjonalnym jest to niezwykle ludzkie i porusza emocje na głębszym poziomie. Dlatego Acapulco ogląda się niezwykle przyjemnie.
Obok tego mamy perypetie rodziny Maximo, które mają inny klimat, ale równie nastrojowy, uroczy i okazjonalnie zabawny. Czasem jednak przynudzają i niepotrzebnie odciągają uwagę od tego, co jest w tym serialu najlepsze.
Podsumowując: Acapulco nie jest serialem przełomowym i nie odkrywa czegoś nowego w gatunku. Jest w tym trochę takiego Teda Lasso i podejść z kilku innych produkcji, które dają dobrą i satysfakcjonującą rozrywkę. Las Colinas to miejsce przytulne, ciepłe, kolorowe; sprawiające, że dzień staje się lepszy. Takich seriali nigdy za dużo.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat