Agenci T.A.R.C.Z.Y.: sezon 5, odcinek 13 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024Roboty, latające statki i tajemnicze wymiary, czyli codzienność w świecie Agentów T.A.R.C.Z.Y. Oceniam nowy odcinek produkcji ABC i Marvela.
Roboty, latające statki i tajemnicze wymiary, czyli codzienność w świecie Agentów T.A.R.C.Z.Y. Oceniam nowy odcinek produkcji ABC i Marvela.
Phil Coulson i spółka muszą znaleźć gravitonium, aby ustabilizować międzywymiarowy wyłom, który powstał w wyniku zniszczenia trzech monolitów. Pomóc w tej misji ma im były przyjaciel Macka z akademii T.A.R.C.Z.Y. Trop prowadzi naszych bohaterów do statku przewożącego cenny materiał, który jednak zaginął w tajemniczych okolicznościach. Rozpoczyna się walka z czasem. Po drugiej stronie barykady Generał Hale stara się zwerbować do swojej drużyny syna Barona von Struckera, Wernera, obecnie znanego jako Alex. Z pomocą w tym zadaniu przychodzi jej córka, Ruby.
Bardzo mocnym elementem tego odcinka była więź, jaka wytworzyła się pomiędzy Alexem a Ruby. Tak naprawdę twórcy cały czas mylą nam w niej tropy i każą się domyślać czy jest to szczera, przyjacielska relacja czy tylko element manipulacji młodej antagonistki. Dzięki temu występuje w tej więzi coś trudnego do nazwania, decydującego o jej wyjątkowości, co przekuwa się także za dobry odbiór tego specyficznego duetu. Werner po raz pierwszy nie jest irytującym i rozpieszczonym dzieciakiem z kompleksem ojca, którym był w poprzednich odcinkach. Scenarzyści wpoili w niego zdecydowanie więcej inteligencji i przebiegłości, co wychodzi tylko na plus całej historii, Najlepiej widać to w scenie, w której młody von Strucker rozmawia z psychologiem, w pewnym momencie diametralnie odwracając sytuację o 180 stopni, czyniąc z lekarza osaczoną ofiarę. Bardzo dobra scena. Z kolei Ruby w wykonaniu Dove Cameron cały czas udowadnia, że będzie interesującym czarnym charakterem i wyzwaniem dla drużyny Coulsona, dzięki swojemu sprytowi, zmysłowi manipulacji i zimnej kalkulacji, zdecydowanie lepiej wypada na tle swojej matki. Zmiana przeciwnika wyszła temu serialowi na dobre. Tak trzymać.
Niezłą, choć trochę jeszcze kiełkującą relacją, która została zaznaczona w tym odcinku jest ta wytwarzająca się pomiędzy Fitzem i Dekem. Twórcy bardzo sprawnie wpletli do fabuły kwestię pokrewieństwa tej dwójki, przez co spowodowali, że teraz my jako widzowie zupełnie inaczej patrzymy na każdą interakcję naukowca i gościa z przyszłości. Bardzo sprytne zagranie, szczególnie gdy w scenach z udziałem tej dwójki wkradają się pewne przesłanki dotyczące ich podobieństwa paradoksalnie zbudowanego na zasadzie przeciwności. Doskonale to widać w scenie, w której Fitz jako spięty i poważny naukowiec stara się rozwiązać problem, a w tym czasie Deke rozkoszuje się dobrodziejstwami czasów, w których nie dane mu było żyć. Jednak z czasem ich inne postrzeganie sytuacji doprowadza do rozwiązania problemu. Świadczy to o tym jak ciekawie scenarzyści zbudowali tę relację, gdzie mimo braku podobnych rysów psychologicznych ci bohaterowie stanowią zgrany kolektyw, choć odbywa się to raczej w domyśle. Czekam na moment, w którym Fitz i Simmons dowiedzą się o tym pokrewieństwie.
Co do głównej osi fabularnej odcinka to przebiegła sprawnie jak każda, kolejna standardowa misja załogi Coulsona. Jedyną częścią składową, która wyróżniała ją wśród pozostałych, było dodanie ciekawej postaci przyjaciela Macka z akademii, który wniósł pewien element niewymuszonego humoru do tego wątku. Do tego dodajmy nieźle zrealizowaną scenę akcji z końca epizodu, czyli potyczkę na zawieszonym w powietrzu statku. Poprawna choreografia walk, chociaż przeciwnicy raczej nie byli wymagającym dla bohaterów wyborem twórców. Dobrze wykonane efekty specjalne, które nie raziły w oczy sztucznością w scenie z latającym okrętem też wyszły na plus temu wątkowi. Chociaż szkoda, że nie pokazano trochę więcej interakcji między członkami zespołu, aby zaznaczyć problematyczność relacji, która wystąpiła w drużynie. Jednak zapewne zostanie ona lepiej ukazana w kolejnych odcinkach.
Nowy epizod serialu Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. zawiera kilka bardzo dobrych relacji, które rozwijają twórcy, wartką, niezłą akcję oraz kilka naprawdę ciekawych wątków, które zostały w nim zarysowane. Serial utrzymuje dobry, równy poziom, czego doskonałym przykładem jest ten odcinek.
Źródło: zdjęcie główne: ABC
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat