All Better Now - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 4 czerwca 2025Szczęśliwi ludzie? Dobre, ale tylko w reklamach. W prawdziwym życiu to się nie opłaca. Szczęście to najgorsza zaraza. Przeczytajcie naszą opinię o All Better Now Neala Shustermana.
Szczęśliwi ludzie? Dobre, ale tylko w reklamach. W prawdziwym życiu to się nie opłaca. Szczęście to najgorsza zaraza. Przeczytajcie naszą opinię o All Better Now Neala Shustermana.

Czasem aż trudno uwierzyć, że raptem kilka lat temu tematem numer jeden na świecie był wirus, który wywołał chaos i zapoczątkował procesy, które dotykają nas do dziś. Jednym z wątków, jakie podnoszono, był wpływ tych wszystkich wydarzeń na zdrowie psychiczne i to, jak negatywnie odbiły się one na całych społeczeństwach. I nie sposób nie odnieść wrażenia, że Neal Shusterman swoją nową powieść All Better Now stworzył na przekór wszystkiemu, co kojarzy nam się z pandemią. A ponieważ jest to autor, który lubi zadawać niełatwe pytania, to jego wyimaginowany wirus uszczęśliwia ludzi. Wydawałoby się, że to nie zapowiada niczego ciekawego.
Bliżej nieokreślona przyszłość, ale niezbyt daleka – wciąż są obecne echa COVID-19, ale brak naprawdę przełomowych rozwiązań technologicznych. Wiadomo już, że nowy koronawirus ma kilkuprocentową śmiertelność, ale ozdrowieńcy zaczynają zachowywać się inaczej – są optymistyczni, pomocni, empatyczni, zadowoleni z życia. Są szczęśliwi i pragną jak najlepiej nie tylko dla siebie, ale również dla innych. Bogacze rozdają majątki, tworzą się prawdziwe komuny, ale jednocześnie znikają potrzeby stricte konsumenckie. Jeśli ktoś jest zadowolony ze swojego życia, nie można w nim wzbudzić potrzeby przez marketing. Część decydentów tego świata wpada w panikę, część zaczyna działania, które mają zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Autor prowadzi nas przez historię, w której główne role odgrywają osoba odporna na wirusa, osoba będąca superroznosicielem, dziedziczka fortuny obsesyjnie szukająca szczepionki oraz starsza pani próbująca zatrzymać proces, który sama zapoczątkowała.

Sama koncepcja, że nadmierne poczucie szczęścia nie jest korzystne dla gospodarki, nie jest specjalnie nowe, jednak trzeba przyznać, że Neal Shusterman nie stawiał sobie granic w krytykowaniu elit. Sceny, w których ozdrowieńcy krytykują nadmiar plastiku i zbędnych gadżetów, nie są zbyt subtelne. Zebrania „władców świata” narzekających na spadki na giełdach też raczej nie pozostawiają pola do interpretacji, ale determinacja w zwalczaniu wroga wszelkimi sposobami wywołuje ciarki. Wykorzystywanie więźniów, dezinformacja, fake newsy – spośród postaci po tej stronie barykady nie ma nikogo, kto mógłby wywołać chociaż odrobinę ciepłych uczuć. Co ciekawe, bohaterowie, których czytelnik odbiera z początku jako pozytywnych, dość szybko okazują się co najmniej niejednoznaczni. Chęć „podarowania” szczęścia jak największej liczbie osób przysłania niektórym ryzyko, że część osób nie przeżyje kontaktu z wirusem. Akcje ratunkowe w wykonaniu ozdrowieńców kończą się większą liczbą ofiar, bo w emocjach chęć ratowania drugiego człowieka odbiera im zarówno instynkt samozachowawczy, jak i zdolność racjonalnego myślenia. Ozdrowieńcy nie są idealni, nic nie jest czarno-białe, jedynie czarno-szare.
W ogólnym rozrachunku jest to powieść, która po nieco wolniejszym początku wciąga, bo czytelnik nagle orientuje się, co tak naprawdę jest stawką w grze. I nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, czy coś podobnego do opisanego Korona Royale byłoby rozwiązaniem problemów ludzkości, chociaż niewątpliwie perspektywa brzmi kusząco. O ile nie jest się obrzydliwie bogatym miliarderem, obawiającym się, że obudzi się w nim sumienie lub potrzeba dzielenia się z innymi. Wtedy pokusa dotyczy czegoś zupełnie innego.
Poznaj recenzenta
Gabriela Piasecka


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1966, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 50 lat
ur. 1937, kończy 88 lat
ur. 1949, kończy 76 lat

