American Horror Story – 01×05
Data premiery w Polsce: 12 listopada 2011Piąty odcinek American Horror Story to kontynuacja wydarzeń z Halloween z poprzedniego tygodnia. Epizod raczej mniej straszny za to wciąż interesujący, który wyjaśnił kilka rzeczy, ale pozostawił za sobą kilka pytań. Klimat nienormalności, szaleństwa i psychozy został zachowany i jak zawsze widzowie do końca nie rozumieją, co się dzieje.
Piąty odcinek American Horror Story to kontynuacja wydarzeń z Halloween z poprzedniego tygodnia. Epizod raczej mniej straszny za to wciąż interesujący, który wyjaśnił kilka rzeczy, ale pozostawił za sobą kilka pytań. Klimat nienormalności, szaleństwa i psychozy został zachowany i jak zawsze widzowie do końca nie rozumieją, co się dzieje.
Potwierdziła się teoria z recenzji poprzedniego odcinka. Twórcy American Horror Story wykorzystali motyw powrotu duchów zza światów w trakcie nocy Halloween. Dzięki temu tyle dusz naraz pojawiło się dosłownie w jednej chwili. Ofiary, które zginęły w posiadłości Harmonów ukazały się jej żywym mieszkańcom, lecz nie tylko.
[image-browser playlist="607078" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Powrót Hayden, która była bardzo denerwującą bohaterką i potrzebowała pomocy psychiatry (na pewno nie Bena) sporo namieszała. Plusem całej sytuacji było sporo emocjonujących momentów i zwrotów akcji. Na koniec jednak widzowie mogli zobaczyć, jak tragiczna była ta postać. Dziewczyna zakochała się w nieodpowiednim mężczyźnie i źle skończyła. Mimo, iż postać denerwująca, to grę można zaliczyć na duży plus, świetnie zagrane huśtawki nastrojów, nagłe zmiany w zachowaniu. Z drugiej strony widać tutaj absurd ze strony tworzenia tego wątku, co jest winą scenarzystów. Ben, który był przy śmierci dziewczyny, sam pochował jej zwłoki i wybudował w tym miejscu altankę, nie uznał za dziwne czy paranormalne, że dziewczyna stanęła u jego drzwi... żywa. Mężczyzna uznał to za żart, a widzowie prawdopodobnie jego zachowanie za absurd. Oczywiście w grę może wchodzić pewnego rodzaju szok i dzięki mechanizmom obronnym wytłumaczył sobie racjonalnie jej obecności, ale ogólnie całość jest co najmniej naciągana i może jest to wina niezbyt dobrej gry aktorskiej, pracy reżysera, czy wszystkich tych elementów naraz, ale widok dziewczyny nawet nie zdziwił mężczyzny. Wyszło to miało wiarygodnie. Hayden i Vivien to zaś całkowicie inna sprawa -było bardziej intrygująco, klimatycznie, przerażająco...
Drugą postacią, która mogła zainteresować jeszcze bardziej jest Tate. Wciąż nie wiadomo, co go łączy z domem, czy jest swego rodzaju duchem, czy może postacią rzeczywistą. Wiemy w końcu, co go łączy z Constance, ale co z grupą martwych nastolatków? Co się wydarzyło? Wciąż więcej tutaj jest zagadek niż odpowiedzi.
[image-browser playlist="607079" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
W odcinku praktycznie zabrakło jednej z dwóch najciekawszych i najlepiej zagranych postaci, czyli Moiry, która pojawiła się jedynie na końcu. Jej nieobecność nie pomogła temu odcinkowi. Na szczęście trochę więcej było Constance. I po raz kolejny mogliśmy popatrzeć, jak rewelacyjna w swej roli jest Jessica Lange. Scenarzyści zaś trochę zaskoczyli. Po wydarzeniach z poprzedniego odcinka wydawało się, że kobieta będzie szukała zemsty, ale okazało się, że nie. Widzowie mogli ujrzeć jej kompletnie inne oblicze, bardziej ludzkie, mimo wszystko kochającej matki. W zasadzie Constance wystąpiła trzech scenach, ale każda z nich była doprawdy znakomita. Były też jednymi z największych pozytywów tego odcinka.
W odcinku przeszkadzał bardziej niż zazwyczaj chaotyczny montaż. Vivien biega po domu, szukając Hayden, ucieka przed Chadem, Larry "majstruje" w salonie, a Violet jakby nigdy nic siedzi z Tatem i rozmawia o tym, co się działo na plaży, a potem schodzi na dół i rozmawia z nastolatkami. Wydarzenia dzieją się jednocześnie, ale jakby w oderwaniu od siebie, sprawiając, że całość "się nie klei" i przestaje mieć sens. Może trochę to dziwne, bo wciąż wiele rzeczy nie ma sensu, nie znamy na nie odpowiedzi - chaotyczność montowania scen powinna być tylko pozorna, tak by zaciekawić widza. Odcinek nie był straszny i na pewno mniej emocjonujący niż wcześniejsze, choć z drugiej strony niemniej ciekawy.
[image-browser playlist="607080" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Końcowa scena to także pozytyw. Szkoda, że tak mało było Quinto w tym odcinku, ale za to momenty, w których się pojawił były bardzo dobrze.
Należy mieć nadzieję, że jest to chwilowy spadek poziomu w serialu i pomimo kilku bezsensów wróci do poprzedniego poziomu. Znów zostaliśmy zostawieni z nowymi pytaniami.
Ocena: 6+/10
Źródło: fot. ©2011 FX Networks, LLC.
Poznaj recenzenta
Sylwia ChłudDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat