

Przez cały film odnosiłem wrażenie, że najlepiej odbiorą go widzowie, którzy w czasach premiery "American Pie" byli rówieśnikami bohaterów. Wraz z nimi dojrzewaliśmy przez lata, wchodząc w dorosłość i zmagając się z problemami dnia codziennego. Gdy spotykamy paczkę po latach, trudno nie sympatyzować i nie utożsamiać się z którymkolwiek z nich. Oglądamy ich w sytuacjach, z którymi większość tego pokolenia zmaga się obecnie na co dzień. Niektórzy ożenili się/wyszli za mąż, mają dzieci, inni odnieśli wielki sukces na stopie zawodowej, a niektórzy pozostali wierni swoim ideałom, nie chcąc nigdy dojrzeć i żyjąc ciągle okresem studiów, które były przepełnione zabawą i brakiem typowych dla dorosłości problemów.
©2012 Tim Film Studio
Dzięki tej warstwie "American Pie: Zjazd absolwentów" zyskuje bardzo wiele. Twórcy momentami wprowadzają dość nostalgiczny i sentymentalny klimat, który może przemówić do wielu z nas. Zwłaszcza widać to podczas tytułowego zjazdu absolwentów, gdy bohaterowie wspominają pierwsze miłości, szkolne szaleństwa czy rozmawiają o obecnych problemach. Ogląda się to z niekłamaną przyjemnością, a uśmiech na twarzy pojawia się mimowolnie.
W czwartej części możemy dostrzec znane twarze z pierwszych trzech filmów kinowych. Pozwala nam to zatrzeć w pamięci żenujące spin-offy, które przez ostatnie lata miały okazję gościć na rynku DVD, a które poziomem bardzo odstawały od całej serii. Pomimo upływu lat, bohaterowie pozostali sobą, rozwijając i zmieniając się jedynie odrobinę (dobra, poza Stiflerem). Nowe postacie okazują się być całkiem sympatyczne i idealnie wkomponowują się w konwencję opowieści. Szczególnie dobre wrażenie sprawiają postacie Seleny i mamy Fincha.
"American Pie: Zjazd absolwentów" to sentymentalna podróż do czasów naszej młodości, która pozwala identyfikować się z przygodami bohaterów zmuszając przy tym do chwili zadumy nad minionymi latami, jednocześnie świetnie przy tym bawiąc. Wspaniale także podkreślono różnicę pokoleń, gdy dochodzi do starć z aktualnymi nastolatkami. Naturalnie jest to odrobinę karykaturalne i stereotypowe spojrzenie, ale jest w nim sporo prawdy.
©2012 Tim Film Studio
Na wydaniu są dostępne materiały dodatkowe. Na wstępie sporo usuniętych scen, które w większości są typowymi zapchajdziurami. Jest jednak kilka interesujących, które mogłyby dodać filmowi odrobiny kolorytu. Tradycyjnie gagi z planu są bardzo humorystyczne. Widzimy, że obsada miała spory ubaw, pracując nad filmem.
Czasy się zmieniają, a my dorastamy wraz z bohaterami, nadal czerpiąc rozrywkę z ich zwariowanych przygód. Nawet pomimo tego, że ta część nie należy do najzabawniejszych, jest to godna kontynuacja, która gwarantuje sporo śmiechu i radości.
Ocena: 8/10
Reżyseria: Jon Hurwitz, Hayden Schlossberg
Tytuł oryginału: American Reunion
Produkcja: USA , 2012
Czas trwania: 01:48:00
Dźwięk: angielska DD 5.1, polska DD 5.1, rosyjska
Format: 16:9
Scenariusz: Jon Hurwitz, Hayden Schlossberg
Występują: Jason Biggs, Alyson Hannigan, Chris Klein, Ian Nicholas, Tara Reid, Mena Suvari
Dystrybucja: TiM Film Studio
Napisy: polskie, angielskie, arabskie, duńskie, fińskie, islandzkie, norweskie, szwedzkie, estońskie, łotewskie, litewskie, ukraińskie
Cena: 39,99 zł.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/

