Z Archiwum X: 11 sezon, odcinek 2 – recenzja
To było do przewidzenia - drugi odcinek nowego sezonu kompletnie odcina się od głównego wątku zaprezentowanego tydzień temu.
To było do przewidzenia - drugi odcinek nowego sezonu kompletnie odcina się od głównego wątku zaprezentowanego tydzień temu.
Po nadchodzącej katastrofie, która miała zdziesiątkować populację Ziemi, nie ma ani śladu. Mulder (David Duchovny) i Scully (Gillian Anderson) siedzą sobie spokojnie na kanapie przed telewizorem, szukając czegoś ciekawego do obejrzenia na wieczór. Nagle telefon Foxa zaczyna wariować, a na jego ekranie pojawia się twarz… zmarłego Richarda Langleya (Dean Haglud), członka „Samotnych Strzelców”. Chwilę po tym do domu Muldera wkracza prywatna rosyjska agencja ochrony.
Odcinek zatytułowany This napisany przez Glena Morgana nawiązuje do dawnych sezonów, gdy każdy odcinek skupiał się nie tylko na spisku rządowym, a na ciekawych i nadprzyrodzonych przypadkach. Morgan postanowił w tym celu przywrócić jedną z lubianych przez fanów postaci, czyli Langleya, który w formie cyfrowej próbuje skontaktować się z agentami FBI. Czy raczej powinienem napisać - byłymi agentami. W tym przypadku nasi bohaterowie działają bez wsparcia agencji rządowej, a za przeciwnika mają prywatną firmę z Rosji, która chce dowiedzieć się, co ten duet już wie na temat ich projektu.
Choć czuć klimat dawnych odcinków, to jeszcze nie jest to. Cała intryga jest zbyt prosta, a forma jej opowieści zbyt luźna, miejscami groteskowa. Aktorzy próbują utrzymać powagę, ale niestety maniera komediowa, która wkradła się ostatnio do tego serialu, odcisnęła na nim swoje piętno. Brakuje w tym odcinku napięcia. Widać to najlepiej w scenie, gdy agenci wkradają się do tajnej siedziby organizacji, która ich zaatakowała. Nawet w momencie, kiedy Mulder i Scully zwracają się z prośbą o pomoc do Waltera Skinnera (Mitch Pileggi), cała scena wypada sztucznie. Morgan stara się zbijać nas cały czas z tropu. Przeciąga moment odpowiedzi na pytanie: „Ringo żyje czy nie?”. Jest duży potencjał w tym odcinku. Pomysł z samą próbą kontaktu jest świetnie wymyślony. Tak samo, jak organizacja, która atakuje głównych bohaterów i znajduje się poza jurysdykcją FBI. Problemem jest jedynie egzekucja tego pomysłu. Budowanie jakiegoś napięcia, które rosłoby w miarę postępowania akcji. Zbyt szybko zostaje wyjawiony fakt, czym jest program, który „wskrzesił” jednego z „Samotnych Strzelców”. Wydaje mi się, że lepiej by było, gdyby twórcy trochę dłużej przytrzymali swoje karty, nie ujawniając ich widzą. Wtedy finał byłby mocniejszy. Zwłaszcza ostatnia scena odcinka miałaby zupełnie inny wymiar.
Podoba mi się za to twist z tym, że inne organizacje otrzymały dostęp do archiwum X i czerpią z niego wiedzę. Jestem ciekaw, czy jeszcze kiedyś ktoś skorzysta z tego pomysłu. Ciekawe byłoby rozwiązanie, gdyby praca życia Muldera została wykorzystana przez tych samych ludzi, których próbuje zdemaskować. Po informacji, że nie on jest ojcem dziecka Scullly, a Palacz, jestem w stanie uwierzyć w takie rozwiązanie. Archiwum X jako komórka, która służy FBI do badania kosmitów i śledzenia nadprzyrodzonych jednostek dla własnego użytku, mogłoby zniszczyć psychicznie Foxa, który raczej by nie podejrzewał, że jest przez kogoś sterowany czy wykorzystywany.
This to niewątpliwie krok w dobrym kierunku. Po średnim rozpoczęciu sezonu widać, że niektórzy twórcy chcą powrotu starego klimatu, za który fani tak pokochali ten serial. Duże nadzieje pokładam w kolejnym odcinku Plus One napisanym przez Chrisa Cartera.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat