Arrow – 01×01
Data premiery w Polsce: 15 października 2013Zielona Strzała wraca na ekrany telewizyjne, tym razem w samodzielnej produkcji. Stephen Amell wciela się w nową, mroczną wersję Olivera Queena, który po 5 latach spędzonych na wyspie zwanej „Czyśćcem” wraca żądny zemsty do Starling City.
Zielona Strzała wraca na ekrany telewizyjne, tym razem w samodzielnej produkcji. Stephen Amell wciela się w nową, mroczną wersję Olivera Queena, który po 5 latach spędzonych na wyspie zwanej „Czyśćcem” wraca żądny zemsty do Starling City.
Recenzja zawiera spoilery z pilotażowego odcinka Arrow
Produkcja była reklamowana jako mroczna i bardziej dojrzała, niż niedawno zakończone Smallville, a za scenariusz pilota odpowiadał sam David Nutter, który poza pracą przy przygodach młodego Clarka Kenta, napisał również pierwsze odcinki Supernatural. Można więc rzec, że jest specjalistą od odcinków pilotażowych, które sprawiły, że produkcje odniosły sukces. Czy podobnie będzie w przypadku Arrow? Niestety historia zaproponowana nam w pierwszym odcinku nie jest tak dobra, jak można tego oczekiwać. Owszem, stanowi niezłe wprowadzenie, przedstawienie i zarysowanie postaci oraz zapoznanie z konceptem serialu. Jednak już teraz wydaje się, że historii brakuje nieco głębi. Zdaje się, że główny bohater będzie wypełniał przez kolejne odcinki misję powierzoną przez ojca, eliminując kolejne osoby z listy. Przez co Arrow może utknąć w formie nudnego procedurala.
Czytaj także: "Arrow" - 01x01 - recenzja Marcina Rączki
Mam nadzieję, że tak nie będzie i w drugim odcinku twórcy zaproponują nam cos więcej, w końcu finałowa scena pilota daje na to nadzieję. W kolejnych odcinkach będziemy na pewno poznawac, jak Olivier wydostał się z wyspy, a historia będzie powoli układna przez retrospekcje. Te w pierwszym odcinku wypadły niestety przeciętnie. Szczególnie pod względem wizualnym były przesłodzone i nierealistyczne. Wyglądały jak fragmenty cutscenek z gier komputerowych. Zdecydowanie nie tego oczekiwałem. Natomiast już sama wartość informacyjna tych retrospekcji jest interesująca. Zgrabnie uzupełnia fabułę i pokazuje połączenia pomiędzy różnymi postaciami. Myślę więc, że te spojrzenia w przeszłość będą jednym z ciekawszych elementów serialu.
[image-browser playlist="598066" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
A skoro już mowa o wizualnej stronie całego serialu, to prezentuje się najdelikatniej mówiąc przeciętnie i nad wyraz nierealistycznie. Miał być mrok, miało być poważnie, a jest jak zwykle. Nie oczekiwałem po The CW takiego podejścia do sprawy, jak w kablówkach, ale jeśli firmuje się serial sloganami, że będzie mroczny, to chciałbym to zobaczyć. Mrok powinien budować napięcie, podsycać niepewność. Jednak w Arrow nawet przez minutę tego nie da się poczuć. Wszystko jest dosyć przewidywalne i oczywiste. Trudno o dreszczyk emocji, kiedy to główny bohater ucierpiał w starciu z przeciwnikiem. Wiadomo przecież, że zaraz w spektakularny sposób uda mu się wyjść z opresji.
Ten brak realizmu jest również widoczny podczas pierwszej akcji Olivera Queena jako Zielonej Strzały. Owszem imponują wszelkie jego skoki, zręczność czy celność. Wiadomo w końcu, że gość jest fizycznie wysportowany. Tylko dlaczego twórcy usiłują nam wmówić, że zwykły człowiek uniknął wszystkich kul, kiedy był ostrzeliwany karabinkiem maszynowym? Litości! Rozumiem, że bohater musi umieć więcej niż przeciętny człowiek, ale Queen póki co ma zdecydowanie zbyt dużo szczęścia.
[image-browser playlist="598067" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Inną sprawą jest kostium, który jest ewidentną pomyłką. Jest utrzymany w ciemniejszych barwach niż ten ze Smallville, co niewątpliwie jest plusem. Jednak pomalowanie oczu zieloną farbą, jako maski i sugerowanie, że znany biznesman nie rozpozna, niedawno cudownie przywróconego z martwych miliardera Olivera Queena jest kpiną. Dodając do tego fakt, że z nim rozmawia i jeśli go kiedyś spotka, to może rozpoznać go po głosie, pokazuje kolejny minus kreacji tej postaci i założeń jakie przyjęli twórcy tworząc serialowy odpowiednik komiksu. W kontekście takiego obrazu dużo lepiej wypada to co nam pokazano w Smallville. Po prostu, tam Zielona Strzała ewidentnie pasował.
Na polu aktorskim wyróżnia się praktycznie tylko jedna osoba. Jest nią oczywiście Stephen Amell, który wciela się w głównego bohatera. Jego gra jest naprawdę na dobrym poziomie. Świetnie wykreował człowieka, który ma traumatyczne przeżycia z pobytu na wyspie. W szczególności widać to w scenie, kiedy śpi przy otwartym oknie podczas ulewy, a matka starająca się go obudzić, zostaje zaatakowa. Istny majstersztyk! Poza tym Amella równie dobrze się ogląda jako nonszalanckiego miliardera, zmienionego wewnętrznie człowieka czy jako samotnego mściciela w zielonym kapturze. Jest postać dobrze napisana i oby to Amell potrafił wykorzystać, bo może w sumie wykreować naraz trzy różne osobowości, a rzadko kiedy zdarza się taka okazja w serialach. I choć pośród reszty to obsady trudno szukać drugiej równie wyrazistej postaci, to męską część publiczności może przyciągnąć piękna Katie Cassidy, znana z Supernatural, która wciela się w Laurel. Zdaje się bowiem, że będzie to bardzo ważna postać i podczas pilota dopiero się rozkręcała, choć nie miała za wiele czasu ekranowego.
[image-browser playlist="598068" suggest=""]
©2012 The CW Television Network
Parę słów należy poświecić też odniesieniom do uniwersum DC. Jak wiadomo Zielona Strzała (a na tę chwilę jeszcze tylko sama Strzała) swój rodowód wywodzi właśnie z komiksów. I od razu, po dosłownie paru minutach rzuca się w oczy pewna rozbieżność. Komiksowy Oliver pochodzi, ze Star City, natomiast w serialu otrzymujemy Starling City. Ciekawe czy jest to spowodowane brakiem praw do użytkowania nazwy miasta czy też celowy zabieg. Innym faktem, na który warto zwrócić uwagę, to pojawienie się w Arrow Dinah Laurel Lance aka Black Canary, czyli komiksowej żony Queena. W serialu twórcy ładnie zarysowali relację pomiędzy tymi dwiema postaciami, a dla tych, którzy znają choć trochę uniwersum DC, umiejętnie przedstawili tą postać w jednej z ostatnich scen. Myślę, że takich nawiązań i smaczków będzie jeszcze wiele.
Arrow po pilotażowym wypadł nad wyraz przeciętne. Brakuje zapowiadanego mroku, a fabule potrzebnej tajemnicy. I choć świetnie się ogląda wszelkie akrobacje głównego bohatera, czy jego samego w akcji w przebraniu, to mimo wszystko trudno od pierwszych minut wciągnąć się w serial. Dużo lepiej wypadają za to dialogi z bohaterami czy retrspekcje, które jednak nie są w stanie przesłonić braku większej historii. Na obecną chwilę Arrow zapowiada się jako dosyć przeciętny dramat proceduralny, w którym będziemy oglądać samotnego mściciela wypełniającego wolę/misję ojca.
Ocena: 6/10
Źródło: fot. ©2012 The CW Television Network
Poznaj recenzenta
Łukasz AncyperowiczDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat