Arrow – 01×03
Data premiery w Polsce: 15 października 2013Oglądając trzeci odcinek Arrow miałem wrażenie, że jest to pozycja zupełnie innej, znacznie dojrzalszej stacji niż CW. Aż dziw bierze, że telewizja ta potrafiła zrealizować tak udany projekt, który tematyką znacznie odbiega od tanich romansideł w klimatach fantasy.
Oglądając trzeci odcinek Arrow miałem wrażenie, że jest to pozycja zupełnie innej, znacznie dojrzalszej stacji niż CW. Aż dziw bierze, że telewizja ta potrafiła zrealizować tak udany projekt, który tematyką znacznie odbiega od tanich romansideł w klimatach fantasy.
Cieszę się, że CW przynajmniej częściowo zrezygnowała z inwestowania pieniędzy w seriale pokroju Pamiętników wampirów i The Secret Circle. Jak pokazuje przykład Beauty and the Beast, który w czwartkowe wieczory notuje bardzo słabą oglądalność, stereotypowe seriale młodzieżowe o wampirach, wilkołakach, czarownicach, czy innych bestiach nie przynoszą sukcesu (udowadnia to choćby żałosny wręcz poziom 4. sezonu "TVD"). W całej tej zbieraninie bohaterów seriali The CW pojawił się jednak Arrow. Produkcja, która tematyką i klimatem wprowadza duży powiew świeżości, a trzecim odcinkiem wzbudza mój osobisty podziw i szacunek. Ten serial jest fantastyczny!
Do seriali CW od zawsze starałem się podchodzić z dystansem. Trudno emocjonalnie angażować się w ckliwe historyjki fantasy z Mystic Falls, czy Upper East Side. Arrow to jednak produkcja, która znajduje się przynajmniej o dwa poziomy wyżej, choćby przez to, że potrafi dać przeciętnemu widzowi radość i przyjemność z seansu. O nowym serialu Berlantiego, Guggenheima i Kreisberga napisaliśmy - w newsach i publicystyce - i powiedzieliśmy - w Serialowych Wrotach - wszystko, co tylko się dało. Pozostaje tylko potwierdzić, że oczekiwania zostały spełnione i nawet, jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości po pierwszych dwóch odcinkach, wydaje mi się, że trzeci epizod rozwiał je ostatecznie.
[image-browser playlist="597875" suggest=""]
©2012 The CW
Wyjaśnijmy jedno – Arrow będzie dramatem proceduralnym. Obawy Łukasza z recenzji pilota się potwierdziły. Pytanie, czy taka forma przedstawienia fabuły zaszkodzi serialowi? Wydaje mi się, że w obecnej sytuacji może być zupełnie odwrotnie. W zeszłym roku serial dramatyczny z ciągłą fabułą pt. Ringer poległ na całej linii. Póki co, nic nie zapowiada, by z Arrow było podobnie. Może właśnie dlatego, że widz nie będzie musiał rezygnować z oglądania serialu, jeśli przegapi jeden, czy dwa odcinki? Warto tutaj przypomnieć Tajemnice Smallville, gdzie przez trzy serie konstrukcja sezonów była bardzo podobna (jednowątkowe odcinki z wyraźnie rozwijającą się historią głównego bohatera).
Idealnym tego przykładem jest recenzowany epizod, gdzie scenarzyści bardzo umiejętnie przewijają w tle fabularnym wątki istotne dla głównych bohaterów. Oliver popada w coraz większy konflikt ze swoją siostrą, jednocześnie dowiaduje się o tym, że Laurel i Tommy’ego łączy coś więcej, niż zwykła znajomość. W końcu odkrywa prawdziwą twarz przed swoim ochroniarzem. Wbrew pozorom są to bardzo istotne wydarzenia fabularne, które w wyraźny sposób pchają główny wątek fabularny do przodu. Tego właśnie oczekuję po Arrow. Obawiałem się, że niektóre historie będą przez scenarzystów celowo pomijane i na jakiś czas zapominane. Nic z tego, a możliwość zobaczenia, jak Laurel radzi sobie w walce wręcz, to klasyczna podpowiedź scenarzystów, która ujawnia drugą twarz dziewczyny. Nie zabrakło również kolejnych retrospekcji z wyspy i magicznych ziółek – pytanie tylko, na jak długo wystarczą zapasy?
[image-browser playlist="597876" suggest=""]
©2012 The CW
W końcu Deadshot – idealnie wpleciona w fabułę postać superłotra z komiksów DC, gdzie był głównym przeciwnikiem Batmana. Jeśli w podobny sposób scenarzyści będą prezentować nam inne twarze, znane z komiksów, jestem o Arrow spokojny. Czuć, że w tym serialu wszystko jest odpowiednio wyważone i przemyślane. Bardzo podobała mi się scena, w której Olivier wspinał się po budynku, niczym Altair czy Ezio z "Assasin’s Creed". A finalny pojedynek z Deadshotem to chyba najlepiej zrealizowana scena akcji z dotychczas wyemitowanych odcinków. Szkoda tylko, że przygoda Deadshota z Arrow skończyła się tak szybko. Wyczuwałem w jego postaci spory potencjał, który mógł zostać jeszcze wykorzystany. Tymczasem skończyło się tak samo szybko, jak się zaczęło, jednocześnie potwierdzając, że większość bohaterów z komiksów pojawiać się będzie tylko epizodycznie.
Ocena: 8,5/10
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat