„Arrow” nabiera impetu
Data premiery w Polsce: 7 stycznia 2014Arrow powoli zbliża się do finału pierwszego sezonu, a im bliżej jest końca, tym historia coraz bardziej się rozkręca. Gdyby serial od początku do końca utrzymywał taki poziom, to zapewne byłby jedną z lepszych produkcji czysto rozrywkowych, jakie powstały w ostatnim czasie.
Arrow powoli zbliża się do finału pierwszego sezonu, a im bliżej jest końca, tym historia coraz bardziej się rozkręca. Gdyby serial od początku do końca utrzymywał taki poziom, to zapewne byłby jedną z lepszych produkcji czysto rozrywkowych, jakie powstały w ostatnim czasie.
Zacznę od tego, że "The Undertaking" sprawia wrażenie odcinka, który z powodzeniem mógłby stanowić zwieńczenie pierwszej serii. Twórcy niezwykle umiejętnie dysponują przeznaczonym im czasem. Trudno jest w opisywanym odcinku wskazać jakieś zbędne sceny, którym można byłoby nadać miano zapychaczy. Wszystkie wątki są istotne i zgrabnie popychają fabułę do przodu. Skupiono się wyłącznie na tym, co ma znaczenie dla głównej historii, nie uświadczymy więc żadnego łotra tygodnia.
Zabrakło także retrospekcji z wyspy, a ich miejsce zajęły wydarzenia rozgrywające się jeszcze przed wyruszeniem Olivera w jego ojca w rejs. Widzowie w końcu mają okazję zajrzeć za zasłonę skrywającą tajemnicze "Przedsięwzięcie". Choć nie dane jest nam poznać wszystkich szczegółów, to odcinek rzuca trochę światła na tę kwestię. Zrozumiałe stają się również motywacje bohaterów, którym scenarzyści wreszcie pozwalają się otworzyć. Choć przedstawione sceny nie usprawiedliwiają ich działań, to pozwalają poczuć do nich odrobinę empatii.
W czasach teraźniejszych powraca wątek uprowadzonego Waltera i jego poszukiwań. Wreszcie pojawia się trop, który Oliver postanawia podjąć z nadzieją na odnalezienie ojczyma. Trzeba przyznać, że na tym polu scenarzyści poradzili sobie bardzo dobrze, oferując widowni kilka interesujących zwrotów akcji, które w przyszłych epizodach mogą pchnąć fabułę w pożądanym kierunku i doprowadzić do długo wyczekiwanego starcia z Dark Archerem. Raziła mnie tylko jedna rzecz, mianowicie akcja w kasynie. Po co były te całe podchody i próba wykonania zadania po cichu, skoro i tak skończyło się na nielichej rozróbie i strzelaniu do wszystkich? Żałuję, że nie rozwiązano tego w nieco inny sposób, bo można odnieść wrażenie, iż był to tylko pretekst, aby Oliver mógł poszaleć ze swoim łukiem. Jest to jednak chyba jedyna poważniejsza wada odcinka.
[image-browser playlist="" suggest=""]
©2013 CW
Podoba mi się sposób, w jaki poprowadzono wątek Tommy'ego i Laurel. Przez większość czasu nie było większego postępu w ich relacjach i sceny z ich udziałem przynudzały. Nareszcie uległo to zmianie, a zachowanie bohaterów przedstawiono dość wiarygodnie. Młody Merlyn nie zamierza tkwić w związku, który w każdej chwili może się rozpaść z powodu uczuć, jakie dziewczyna wciąż żywi do Olivera, z wzajemnością zresztą. Do Tommy'ego dociera, że miłość, jaką darzy go Laurel nie jest do końca szczera, choć ona sama może nie zdawać sobie z tego jeszcze sprawy. Postanawia więc dłużej tego nie ciągnąć, co wydaje się raczej rozsądnym wyborem. Cieszy też, że nie ukrywał powodu swojego odejścia, choć początkowo można było pomyśleć, że raczej udzielał będzie wymijających lub nieprawdziwych odpowiedzi. Szkoda tylko, że przepaść pomiędzy nim a Oliverem rozstąpiła się jeszcze bardziej.
Na koniec pewne ciekawostka, która rzuciła mi się w oczy. Podczas końcowej walki w wiadomym miejscu czuć wyraźne inspiracje indonezyjskim "Raid". Trzykrotne uderzenie głową przeciwnika o ścianę oraz późniejsze ujęcie na korytarz pełen powalonych przeciwników nie budzą najmniejszych wątpliwości, że podobieństwo nie jest przypadkowe. W sumie fajny smaczek dla osób, które widziały wspomniany film.
Recenzowany odcinek prezentuje bardzo wysoki poziom i należy do czołówki pierwszego sezonu. Otrzymujemy same konkrety, które skutecznie podgrzewają atmosferę przed zbliżającym się finałem. Niewątpliwą zaletą "The Undertaking" jest fakt, że skupia się na bohaterach, rozwoju ich charakterów, jak również relacji między nimi. Nawet scena, w której Felicity odwiedza Diggle'a nie pozostaje bez znaczenia, konsekwentnie pogłębiając psychologię postaci. Cóż, po wzlotach i upadkach, jakie przechodził ten serial wszystko wskazuje na to, że zakończenie nie rozczaruje i dostarczy wszystkim solidnej porcji rozrywki.
Poznaj recenzenta
Marcin KargulDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat