Bajki Natalie Portman - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 17 maja 2023Natalie Portman to kobieta wielu talentów. Tańczy, gra w filmach i – jak się niedawno okazało – jest całkiem niezłą literatką. Na półkach księgarń zagościły Bajki, które wyszły spod pióra Portman jako całkiem zgrabny retelling.
Natalie Portman to kobieta wielu talentów. Tańczy, gra w filmach i – jak się niedawno okazało – jest całkiem niezłą literatką. Na półkach księgarń zagościły Bajki, które wyszły spod pióra Portman jako całkiem zgrabny retelling.
Retelling ostatnimi czasy święci triumfy. Autorzy starają się opowiadać na nowo historie i baśnie, które bardzo często są dość wiekowe. Robią to mniej lub bardziej udatnie. Mnie osobiście to drażni, ale ja jestem literacką konserwą, natomiast z poczucia dziennikarskiego obowiązku próbuję spojrzeć na sprawę najbardziej obiektywnie, jak się da.
Portman sięgnęła po trzy dobrze znane ludzkości opowieści. Przeczytamy uwspółcześnione wersje: Żółwia i Zająca, Myszy Polnej i Myszy Domowej, a także Trzech Świnek. Sama forma i wymowa baśni została zachowana, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Od siebie dodała np. dres u Zająca, Zająca puszczającego bąki, czy fakt, że jedna ze Świnek zbudowała domek z pałeczek dodawanych do azjatyckich dań na wynos. Poza tym mówi o wartościach, które należy propagować we współczesnym świecie, można wymienić tu ekologię, przyjaźń, pracowitość itd.
Książeczka jest przepięknie wydana. Każda z opowiastek jest bogato ilustrowana. Patrzenie na te rysunki, utrzymane w dość spokojnych kolorach, jest prawdziwą przyjemnością. Ponadto wszystkie historie mają wierszowaną formę i tu akurat wielkie brawa należą się za kunszt literacki tłumaczowi – Michałowi Rusinkowi. Same historie są dość krótkie i zawierają mało tekstu, co sprawia, że są dość przyjazne dla dzieci i zachęcają do prób samodzielnego czytania. Twarda okładka zaś zapewnia całości względnie długie życie, choć wiadomo, że dzieci są zdolne.
Bajki to pozycja, która z pewnością zarobi w jakiejś części na siebie samym nazwiskiem autorki. Któż by nie chciał sprawdzić, co wyszło spod ręki gwiazdy Hollywood? Portman – która co prawda prochu nie wymyśliła i bazuje na tekstach tkwiących w kulturze od dawna – pokazała, że jest niezłą literatką i bardzo dobrą obserwatorką współczesnego świata. Myślę, że duże znaczenie ma fakt, że sama ma dwójkę dzieci, którym zresztą tę książkę dedykuje. Nie kryje, że utrwaliła na papierze sposób, w jaki te baśnie opowiada pociechom na dobranoc.
Pojawia się jednak pytanie – odświeżać czy nie odświeżać? Ja, jak powiedziałam, jestem z grupy marudzących konserwatystów, ale… Trzeba pamiętać, że baśnie powstawały w dość konkretnym czasie dla konkretnego odbiorcy. Odświeżenie i delikatne uwspółcześnienie nie powinno zaszkodzić.
Ta książka sprawi dużo radości dzieciom, a dorośli przeczytają ją również z przyjemnością. Jeśli o mnie chodzi, to czekam na dalsze przejawy talentu literackiego Natalie Portman.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat