Bardzo Fajny Gigant – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 22 czerwca 2016Książka Bardzo Fajny Gigant po raz kolejny zagościła na półkach polskich księgarń w związku z tegoroczną premierą filmu pod tym samym tytułem w reżyserii Stevena Spielberga. Czy warto po nią sięgnąć?
Książka Bardzo Fajny Gigant po raz kolejny zagościła na półkach polskich księgarń w związku z tegoroczną premierą filmu pod tym samym tytułem w reżyserii Stevena Spielberga. Czy warto po nią sięgnąć?
Roald Dahl jest pisarzem, którego twórczość jest przeznaczona dla młodszych czytelników posiadających stalowe nerwy. Autor jest znany polskim odbiorcom między innymi z takich pozycji jak Czarownice, Matylda czy Charlie and the Chocolate Factory. W jego twórczości nie brakuje pięknych baśniowych motywów, a także pewnych uniwersalnych treści charakterystycznych dla większości tekstów dla dzieci. Jednak Dahla wyróżnia to, że bajkową wymowę wzmacnia poprzez wplatanie w akcję drastycznych scen lub potworów, które z powodzeniem mogą przestraszyć małego czytelnika.
The BFG rozpoczyna scena rodem z horroru. Mała dziewczynka nie może spać i w nocy dostrzega na ulicy wysoką, chudą postać okrytą czarnym płaszczem. Wielkolud bez ceregieli porywa Sophie i zabiera ze sobą do krainy olbrzymów. Tak zaczynają się wspólne przygody dwojga bardzo samotnych istot. Jednakże prezentują różne rodzaje samotności: Sophie jest sierotą, natomiast izolacja Giganta poniekąd jest z wyboru, gdyż on sam nie chce mieć nic wspólnego ze swoimi pobratymcami i ich sposobem życia. Olbrzyma i dziewczynkę łączy, jak to zwykle bywa, potrzeba przyjaźni i akceptacji. Oboje dokonują zaiste wielkich czynów.
Bohaterowie niestety niczym nie zaskakują. Natomiast oboje są szalenie sympatyczni i nie sposób ich chociaż trochę nie polubić. Sophie jest typową bohaterką baśni: mała, zaradna dziewczynka, która w swoich rączkach jest w stanie unieść losy świata i nie tylko.
Natomiast tytułowy Bardzo Fajny Gigant jest nie tylko mniejszy od innych 9 olbrzymów, ale ponadto zupełnie nie gustuje w mięsie ludzkim, a przez swoich pobratymców jest pogardzany i poniewierany. Tymczasem ma piękną i bardzo magiczną pracę - przez okna dziecięcych sypialni, za pomocą przedziwnej trąbki, wdmuchuje sny. Ten motyw, szczerze mówiąc, kupił mnie całkowicie. Takiej uroczej, pomysłowej magii brakowało mi w innych powieściach Dahla.
Bardzo Fajny Gigant to uosobienie ciepła i prostoty. Myślę, że śmiało można określić go trochę jako „chłopka roztropka”. Olbrzym z trudnością posiadł sztukę składania liter i posługuje się bardzo charakterystycznym językiem z nader osobliwą składnią. Ta toporność daje powieści niepowtarzalny klimat błazenady i groteski, który równoważy refleksje na poważne tematy, takie jak: przyjaźń, zaufanie czy wiara we własne siły. Dzięki temu młodzi czytelnicy nie zostaną przytłoczeni moralizatorstwem i będą dobrze się bawić.
A dorośli? Właśnie język powieści może być jedną z rzeczy, która odstraszy potencjalnego, dorosłego czytelnika. Mimo iż książka pisana jest w sposób prosty, dostosowany do młodego odbiorcy, najeżona jest bardzo dziwnymi słowami, które w dużym natężeniu mogą zwyczajnie męczyć. Jednak zachęcam do podjęcia zabawy z tą „nowomową”, bo nieraz wywołuje szeroki uśmiech i szczery podziw dla tłumacza.
W czasie lektury walczyłam ze sobą i próbowałam spojrzeć na bohatera z innej strony. Popkultura przyzwyczaiła nas, że gdy ktoś ma ratować świat, zwykle robi to z patetycznym zadęciem, wielkimi słowami i chórami anielskimi w tle. BFG tymczasem jest istotą, która bez skrępowania będzie puszczała świszczybąki w obecności królowej Anglii.
Świat przedstawiony w powieści nie spodobał mi się jakoś szczególnie. Nie ma w nim nic porywającego, a akcja ogranicza się zaledwie do kilku miejsc. Czytelnik powyżej dwunastego roku życia raczej nie będzie myślał o nim po zamknięciu książki. Dahl cały nacisk powieści kładzie na głównych bohaterów. Kraina olbrzymów, o świecie ludzi nie wspominając, jest jedynie dodatkiem.
Komu spodoba się Bardzo Fajny Gigant? Młodzi czytelnicy w przedziale 8-12 lat powinni być usatysfakcjonowani. A co z dorosłymi? Gdy nie czytamy książek dziecku, po powieści dla małoletnich czytelników sięgamy z dwóch powodów. Albo jest to książka autora, który spodobał się nam w dzieciństwie i cieszymy się, że wydano coś jeszcze z jego twórczości. Albo sięgamy z ciekawości. Grupa pierwsza, która miała styczność z powieściami Dahla, będzie zadowolona. Grupa druga? No cóż, to już kwestia indywidualna. Na pewno nie zostaną przestraszeni. Jeśli czytelnikowi uda się odnaleźć w codziennym życiowym pędzie wewnętrzne dziecko i da się porwać wirowi przygody, będzie się dobrze bawił.
Źródło: fot. materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat