Batman. Trzech Jokerów - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 19 maja 2021Batman. Trzech Jokerów to komiks, który miał wnieść w świat Mrocznego Rycerza i Księcia Zbrodni istną rewolucję. Czy przełom nadszedł? Sprawdzamy w naszej recenzji.
Batman. Trzech Jokerów to komiks, który miał wnieść w świat Mrocznego Rycerza i Księcia Zbrodni istną rewolucję. Czy przełom nadszedł? Sprawdzamy w naszej recenzji.
Batman. Trzech Jokerów to bez wątpienia jeden z najbardziej wyczekiwanych komiksów na polskim rynku w ciągu ostatnich lat. Historia jego powstania sama w sobie jest doskonale przeprowadzoną kampanią marketingową: już w maju 2016 roku wydawnictwo DC zasugerowało, że w uniwersum może istnieć aż trzech Książąt Zbrodni. Dopiero po 2 latach scenarzysta Geoff Johns i rysownik Jason Fabok wzięli się za realizację pomysłu, a efekt ich pracy w postaci 3 zeszytów serii Three Jokers ukazywał się w USA od sierpnia do października zeszłego roku. Przez ponad 4 lata miłośnicy świata superbohaterów i złoczyńców zachodzili więc w głowę, jaka jest prawda na temat tożsamości i genezy najsłynniejszego wroga Mrocznego Rycerza. Jakby tego było mało, Johns w licznych wywiadach sugerował, że tworzona przez niego opowieść na zawsze zmieni nasz sposób postrzegania antagonisty. Rzecz w tym, że niezwykle frapujący koncept leżący u fundamentów tej historii nie przynosi szumnie zapowiadanej rewolucji. Owszem, Trzech Jokerów to dobrze napisany i jeszcze lepiej narysowany komiks, ale rozczarują się ci, którzy liczyli na fabularny przełom i przewrót na miarę Zabójczego żartu. Johns, co dla niego charakterystyczne, ma wiele intrygujących pomysłów; z ich realizacją, niestety, bywa różnie.
Wyobraźcie sobie świat, w którym w trzech różnych, oddalonych od siebie miejscach dochodzi do jednoczesnego ataku, a sprawca wygląda niemalże identycznie. Joker ma swoich naśladowców? Wspólników? A może to trzy wcielenia tej samej osoby? Działania antagonisty przyciągają uwagę Batmana, który próbuje rozwiązać jedną z największych zagadek, z jakimi przyszło mu się zmierzyć. W toku lektury czytelnik stopniowo odkrywa prawdę na temat tytułowych trzech Jokerów: Przestępcy, Komika i Klauna, poznając ich motywacje, modus operandi i zdając sobie sprawę, że rozszyfrowanie tej tajemnicy wymaga spojrzenia w głąb siebie i podróży po bolesnych wspomnieniach. To właśnie dlatego w sukurs Mrocznemu Rycerzowi przychodzą Barbara Gordon aka Batgirl i Jason Todd aka Red Hood, dawne ofiary przerażającej krucjaty Jokera, do dziś mierzące się z traumami. Razem z głównymi bohaterami będziemy musieli skonfrontować się z antagonistą z Gotham City - tym razem we wszystkich jego inkarnacjach.
Johns czerpie pełnymi garściami z klasycznych opowieści z ugruntowaną już wśród miłośników DC pozycją: wspomnianego wcześniej Zabójczego żartu, Śmierci w rodzinie, Azylu Arkham czy nawet W cieniu Czerwonego Kaptura. Widać to nie tylko w przyjętej tonacji czy w motywach fabularnych, ale także w sposobie ekspozycji trzech Jokerów, z których każdy wydaje się hołdem dla innego okresu z mitologii Batmana i jego arcywroga. W pierwszej fazie opowieści, w której motorem napędowym siłą rzeczy staje się niezwykle oryginalny pomysł związany z tajemnicą Księcia Zbrodni, scenarzysta radzi sobie doskonale. Możemy przepaść w konwencji detektywistycznej, dobrze nakreślonych twistach fabularnych i atmosferze śledztwa, w którym każdy trop jawi się jak ślepy zaułek. Problemy zaczynają się wówczas, gdy Johns ma przechodzić do rozwiązania zagadki; struktura narracyjna zaczyna się systematycznie rozsypywać. Aura niepokoju zanika, postępowanie Jokerów zostaje ograbione z wiarygodności, a fabularne paliwo w postaci zagłębiania się w psychikę antagonistów ustępuje miejsca schematom znanym z komiksów superbohaterskich. Znacznie mniej już tu Książąt Zbrodni, a to o wiele więcej Batmana. Johns traci odpowiedni balans fabularny pomiędzy najważniejszymi postaciami całej historii, choć z drugiej strony naprawdę sprawnie eksponuje zagubionego jak nigdy i aż do bólu ludzkiego Mrocznego Rycerza. Jestem jednak niemal przekonany, że dla wielu czytelników to stanowczo za mało - przynajmniej w kontekście komiksu, który relację Batmana i Jokera miał wywrócić do góry nogami.
Dużo lepiej wyglądają przygotowane przez Faboka ilustracje. W znakomitym stylu łączy on współczesną kreskę z oddawaniem hołdu dla poprzedników rysujących opowieści o Zamaskowanym Krzyżowcu (podział kadrów!); jestem niemal przekonany, że zachwyceni jego pracami będą zwłaszcza ci, którzy mają dość serwowanych raz po raz w branży komiksowej "udziwnień" wizualnych. Co więcej, fantastycznie prezentujące się postacie i poszczególne plany mają tak dużą moc sprawczą dzięki nałożonym na kolejne plansze kolorom. Gdy trzeba, wypełnia je mrok, by w innym miejscu skupiać naszą uwagę odrobinę jaskrawszą i wyrazistszą barwą.
Batman. Trzech Jokerów jest komiksem opartym na jednym z najciekawszych pomysłów w świecie superbohaterów i złoczyńców, który wprowadza pomost pomiędzy wynikającą z mitologii Mrocznego Rycerza i Jokera tradycją a współczesnością - patrząc z tej perspektywy, mamy tu do czynienia z udaną historią. Gorzej tylko, że opowieść ta jeszcze przed swoim powstaniem urosła do miana mitu, który całkowicie przeobrazi nasze postrzeganie odwiecznych rywali z Gotham City. Aspiracje i oczekiwania na tym polu były tak duże, że po skończeniu lektury przynajmniej część czytelników odczuje lekkie rozczarowanie. W żaden sposób nie zmienia to faktu, że Trzech Jokerów to mimo wszystko ważny komiks dla każdego szanującego się miłośnika DC. Osobiście wątpię, by nawet po latach ktokolwiek dostrzegł w nim dzieło kultowe - szkoda, przeszło rok temu, wypatrując premiery akurat tej serii, nastawiałem się na to, że w świecie Batmana i Jokera przyjdzie czas na napisanie nowych ikon.
Poznaj recenzenta
Piotr PiskozubKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat