Biała księżniczka: sezon 1, odcinek 6 – recenzja
Intrygi, szermierki słowne i polityczna zawierucha. Biała księżniczka nadal daje dużo frajdy.
Intrygi, szermierki słowne i polityczna zawierucha. Biała księżniczka nadal daje dużo frajdy.
Mamy przeskok w czasie o 5 lat. To jest naprawdę bardzo długi okres, w którym łatwo można pogubić się i pogrążyć serial. W końcu tego typu przeskoki były standardem w The White Queen. Tam jednak to wyglądało o wiele gorzej. Wybijało z rytmu, a luki fabularne niszczyły spójność historii. Twórcy wyciągnęli wnioski i wprowadzili ten motyw w serialu The White Princess w odpowiednim czasie, gdy przeskok taki ma sens. I sprawdza się należycie.
Dobrze wygląda sprawdzenie tożsamości Ryszarda, który rzeczywiście okazuje się synem Elżbiety Woodville. Sceny z kuzynami to najmocniejszy aspekt odcinka. Na powierzchni to ogólna rozmowa o wspomnieniach, a na drugim tle mamy szermierkę, w której każdy gest jest ważny, a jakiekolwiek potknięcie będzie dowodem fasady. Niby wiemy, że to naprawdę Ryszard, ale drążenie w celu uzyskania informacji i potwierdzenie, jakie malowało się na obliczu kobiety, dodaje scenie wyrazu. Dobrze zrealizowane.
Cieszy, że po tych latach relacja Elżbiety York i Henryka wyraźnie się ociepliła. Stanowią jednolity front, który razem mierzy się ze wszystkimi przeciwnościami. Zdecydowanie udaje się twórcom dobrze prowadzić tę relację. Obok tego mamy inną parę – Małgorzatą i Jaspera. Koniec tej relacji jest zaskakujący, emocjonujący i bardzo sprawnie poprowadzony. Nie sądziłem, że Małgorzata przyzna się do zabicia dzieciaków Yorków. W tym momencie bohaterka mierzy się z konsekwencjami swojego fanatyzmu. Decyzja o zabiciu Jaspera to początek końca tej postaci. Choć znając tę bohaterkę i tak powie, że uduszenie ukochanego to wola Boga.
Elżbieta Woodville trochę wypala się w tym serialu. W Białej królowej była to postać wyrazista, ciekawa i dwuznaczna. Tutaj mamy pustą fanatyczkę, która ciągle mówi to samo i robi to samo. Bez krzty rozsądku, ciekawej intrygi czy pazura. To odziera tę postać z wszelkich zalet, jakie jeszcze miała, bo tworzy wrażenie zamknięcia w wąskich ramach kliszy fabularnej. A szkoda.
The White Princess zdecydowanie jest serialem wciągającym i lepszym niż Biała królowa. Dzieje się, na nudę narzekać nie można, a rozwój postaci następuje równomiernie.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat