Black Lightning: sezon 1, odcinek 1 i 2 – recenzja
Black Lightning to nowy serial produkowany przez stację The CW (w Polsce na Netflixie) o znanym z komiksów DC superbohaterze władającym elektrycznością. Jak wypadły pierwsze dwa odcinki produkcji? Oceniam przedpremierowo.
Black Lightning to nowy serial produkowany przez stację The CW (w Polsce na Netflixie) o znanym z komiksów DC superbohaterze władającym elektrycznością. Jak wypadły pierwsze dwa odcinki produkcji? Oceniam przedpremierowo.
Jefferson Pierce to duma społeczności swojego miasteczka. Jest dyrektorem liceum, który na pierwszym miejscu stawia dobro swoich uczniów, dbając o ich edukację, ale także zapewniając bezpieczeństwo w czasach, kiedy na ulicach zaczyna niepodzielnie rządzić gang nazywany 100. Jednak nie zawsze mężczyzna był spokojnym ojcem i przedstawicielem amerykańskiej oświaty. Kilka lat wcześniej Jefferson siał postrach wśród bandziorów będąc legendarnym bohaterem, Black Lightningiem, ale w pewnym momencie zrezygnował z tego brzemienia, aby zająć się rodziną. Jednak wkrótce po raz kolejny będzie zmuszony do powrotu na superbohaterskie łono, kiedy gang 100 obierze sobie na cel jego córki.
Przede wszystkim nowa produkcja stacji The CW o wiele lepiej ukazuje całe tło społeczne niż inne seriale o herosach, które tworzą razem Arrowverse. Tutaj mamy świetnie ukazaną wspólnotę czarnoskórych mieszkańców, ich własne rozterki, wzajemne wspieranie się w złych chwilach i próby radzenia sobie z ogromnymi problemami jakie nawiedzają ich miejsce zamieszkania. To wszystko bardzo dobrze prezentuje się na ekranie, szczególnie ten kontrast pomiędzy społecznością gangu i sferą zwykłych mieszkańcami, które mieszają się i mimo wielu różnic współistnieją na jednym terenie. Interesująca jest w tym wypadku kwestia bezpieczeństwa, które za wszelką cenę pragnie utrzymać główny bohater, aby chronić swoich uczniów i nie tylko. Jednak cały czas musi wchodzić w pewne, niebezpieczne kompromisy z przestępczym środowiskiem. Starcie tych dwóch, zupełnie odrębnych światów wpływa bardzo dobrze na odbiór serialu, wzbogaca fabułę oraz stanowi ważny czynnik w prowadzeniu narracji, za co twórcom należy się ogromny plus.
Bardzo dobrze wypada póki co także główny bohater serialu grany przez Cress Williams. Jefferson to postać pełna wewnętrznych rozterek, targana wyrzutami sumienia wymieszanymi z poczuciem obowiązku wobec własnej społeczności. W obydwu odcinkach możemy zaobserwować jego konflikt z samym sobą dotyczący powrotu z superbohaterskiej emerytury, co prezentuje się naprawdę dobrze, chociaż gdy dochodzi do tego, że Jefferson staje się Black Lightningiem, to już nie ma tej głębi i ładunku emocjonalnego, co w swojej codziennej roli. Nie zmienia to faktu, że sceny walki, szczególnie gdy nasz heros używa swoich mocy prezentują się naprawdę nieźle. Jednak do tej pory ten serial świetnie sprawdza się jako dramat rodzinny i społeczny z pewnym tylko dodatkiem superbohaterskim. Bardzo interesująco prezentuje się wątek starszej córki Jeffersona, Anissy, która zaczyna odkrywać swoje ponadprzeciętne umiejętności. To zapowiada ciekawy rozwój tej postaci w kolejnych odcinkach. Natomiast o wiele słabiej ukazana jest kwestia dotycząca młodszej córki głównego bohatera, która tutaj ma być zagubioną dziewczyną, która swoje rozterki przykrywa buntowniczym charakterem, jednak to wygląda tak, jakby twórcy na siłę próbowali wtłoczyć ten element, przez co koniec końców prezentuje się dosyć sztucznie.
Dobrze w całej historii sprawdza się James Remar jako mentor i prawa ręka głównego bohatera. Tak właściwie aktor powtarza tutaj swoją role z Dexter połączoną z Alfredem z opowieści o Mrocznym Rycerzu. Jego postać stanowi ciekawe uzupełnienie Jeffersona, będąc swoistym głosem rozsądku, motywatorem oraz człowiekiem od technicznych aspektów ich misji. Chociaż nie popisał się z kostiumem Black Lightninga, szczególnie z maską, która nic nie ukrywa i każdy rozgarnięty człowiek spokojnie mógłby rozpoznać kto się pod nią kryje. Jeśli natomiast chodzi o antagonistów produkcji, to przedstawiciele gangu 100 są stereotypowymi przestępcami z dzielnicy, noszącymi luźne ciuchy i podejmującymi decyzje pochopnie, bez żadnego przemyślenia. Jednak Tobias Whale, który nie miał do tej pory za dużo czasu ekranowego, to już inny kaliber złoczyńcy. Okrutny, bezkompromisowy, ale przy tym także myślący długofalowo, widzący cały kontekst wydarzeń. Zapowiada się na naprawdę twardy orzech do zgryzienia dla głównego bohatera.
Black Lightning ze swoimi debiutanckimi epizodami przynosi niezłą historię z ciekawym głównym bohaterem oraz bardzo dobrze zarysowanym tłem społecznym. Mimo kilku błędów, szczególnie w prowadzeniu narracji, gdzie w pewnych momentach tempo strasznie zwalnia, serial ogląda się dobrze. Jednak boję się o to, czy kolejny wyciągany przez The CW bohater nie wyczerpie już zupełnie tej koncepcji i produkcja do końca będzie prezentowała równy poziom. To czas pokaże.
Źródło: zdjęcie główne: Richard Ducree/The CW
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat