Chatswin wersja 3.0
W dwóch pierwszych odcinkach trzeciego sezonu Podmiejskiego czyśćca następuje bardzo dużo zmian w konwencji serialu. Szkoda, że wpływają one negatywnie na jego jakość.
W dwóch pierwszych odcinkach trzeciego sezonu Podmiejskiego czyśćca następuje bardzo dużo zmian w konwencji serialu. Szkoda, że wpływają one negatywnie na jego jakość.
Już w czołówce zauważyć można delikatną zmianę, gdyż zamiast dwójki głównych bohaterów widzimy animowane kukiełki. Niewielka poprawka, ale zapewnia odpowiednią dawkę świeżości i urozmaicenia.
Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o samym serialu. Pogodzenie George'a i Tessy było zaledwie formalnością, bo w końcu Malin Akerman ma główną rolę w Trophy Wife, więc powrócić jako Alex nie mogła. Zastanawiam się, co by było, gdyby Akerman dołączyła do stałej obsady, a akcja rozgrywałaby się w Chatswin oraz w Nowym Jorku. To mogłoby bardzo urozmaicić serial, twórcy jednak próbują innych metod, niestety nie najlepszych.
Na początek - kompletna zmiana podejścia George'a i Tessy, którzy nie chcą być tacy jak inni mieszkańcy Chatswin. Byłoby dobrze, gdyby dochodziło do interakcji pomiędzy nimi a innymi ludźmi, lecz tego praktycznie nie ma. Poza początkową sceną z panią Shay czy relacji George'a z Dalią w drugim epizodzie wszystko jest za bardzo duszne, kameralne. Nie ma kontrastu dwóch różnych kultur i, co najgorsze, bardzo niewiele jest specyficznego humoru opartego na dziwności tego miasteczka. Gdzieś zniknęły największe zalety Podmiejskiego czyśćca.
[video-browser playlist="633805" suggest=""]
Oparcie fabuły obu odcinków na Dalii zrozpaczonej po rozstaniu jej matki z George'em to zabieg bardzo nieudany - sztampowe, oklepane gagi, jakich widzieliśmy w tym serialu od groma w o wiele lepszym wydaniu. Zachowanie Dalii w tych dwóch odcinkach kompletnie nie śmieszy, a bardziej irytuje. Wyczuwam brak pomysłów, skoro scenarzyści serwują nam odgrzewanie dziwności postaci, która notuje swoisty regres jakości.
W życiu Shayów odczuwalny jest brak Ryana. Jego specyficzność pasowała do tego serialu i była budulcem wielu komicznych sytuacji. Zamiast tego oglądamy czerstwe żarty z ignorowaniem Lisy i mało zabawny wątek z drugiego odcinka poświęcony adopcji nowego syna. Victor robi wszystko, by być Ryanem 2.0., ale bliżej mu do Lisy. Co prawda jego zachowanie może parę razy wywołać uśmiech, ale to zdecydowanie za mało. Suburgatory przyzwyczaił do lepszych gagów i większej ilości humoru.
Suburgatory w trzecim sezonie nie przekonuje i nie bawi. Po dwóch odcinkach bardzo odczuwalny jest brak Parkera Younga i Alana Tudyka, których postacie wiele wznosiły do tego serialu. Na razie na horyzoncie nie widać godnego zastępstwa.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat