„Chirurdzy”: sezon 11, odcinek 13 – recenzja
Wydawałoby się, że po 11 sezonach "Chirurdzy" nie powrócą do pełnej krasy. Jednakże w tym odcinku wszystko działa jak powinno, a serial przypomina nam, dlaczego kiedyś go pokochaliśmy.
Wydawałoby się, że po 11 sezonach "Chirurdzy" nie powrócą do pełnej krasy. Jednakże w tym odcinku wszystko działa jak powinno, a serial przypomina nam, dlaczego kiedyś go pokochaliśmy.
„Staring at the End” podzielony jest na dwie linie fabularne. Bohaterką pierwszej części jest Nicole Herman, drugiej – Amelia Shepherd, a ich wątki przeplatają się razem z powodu raka w mózgu dr Herman. I to on jest głównym motywem „Staring at the End”, odcinka, w którym nie ma miejsca na romanse czy głupie, dziecinne zagrywki. Mamy za to lekarzy, pacjentów i trudne wybory – czyli te wszystkie rzeczy, których ostatnio w "Chirurgach" nie było zbyt wiele.
Nicole Herman jest ciekawą postacią – bardzo racjonalną, czego ostatnio w serialu brakowało. Nie angażuje się emocjonalnie, nie ma miłosnych rozterek, a jednocześnie widać, że mimo ostrych słów i kierowania się logiką jest czującym człowiekiem. Dobrze to działa w jej relacji z Arizoną, która zawsze była typem ciepłej lekarki, a chemia między aktorkami jest niesamowita – nieważne, czy się kłócą, czy próbują razem znaleźć rozwiązanie. Miejmy nadzieję, że producenci nie zabiorą nam Geeny Davis, ponieważ daje ona wiele postaci Arizony (która w końcu ma więcej z życia niż perypetie z Callie), choć z drugiej strony – czy to nie będzie trochę sztuczne przeciąganie tego wątku? Jestem bardzo ciekawa, jak skończy się historia Nicole Herman, ponieważ była (jest?) to świetnie zagrana i napisana postać. Jedyne, co w jej wątku mi nie pasowało, to zachowanie Bailey – zupełnie nieprofesjonalne. Atakowanie lekarza przez innego lekarza, znając jego sytuację, granie na jego uczuciach – czy tak powinna zachowywać się profesjonalna lekarka, która przez wiele lat była mentorem dla stażystów? Zwłaszcza że Herman zachowała się w stosunku do niej bardzo w porządku, obiecując jej kontakt do innych specjalistów.
[video-browser playlist="668422" suggest=""]
Jednakże jakościowo był to bardzo dobry wątek, którego w „Chirurgach” dawno nie było. Zresztą, historia Amelii Shepherd mu wcale nie ustępowała. Zderzenie ambitnej lekarki pewnej swoich działań z siostrą żyjącą w cieniu swojego brata, która boi się jak każdy człowiek, jest dobrym pomysłem. Cieszę się, że pokazano roztrzęsienie Amelii, jej niepewność, strach, który towarzyszy każdemu z nas. Dobrze też, że cały wątek romansowy między nią a Owenem odsunięto na boczny plan, dając im jedynie krótkie, lecz sympatyczne sceny. To była bardzo dobra decyzja, ponieważ pozwoliła skupić się zupełnie na operacji, a także rozwija ona pomału związek między tymi doktorami. Miło też oglądało się relację Stephanie i Amelii, zwłaszcza że dr Edwards miała jak dotąd mało do grania, a szkoda, ponieważ Jerrika Hinton potrafi grać.
Czytaj również: Eddie Izzard i inni w obsadzie pilota HBO „The Devil You Know” od Jenji Kohan
"Chirurdzy" w końcu zajęli się tym, co potrafią najlepiej – czyli ciekawymi operacjami. Co więcej, skupienie się na mniejszej liczbie bohaterów, a także pokazanie, że są to ludzie z krwi i kości, a nie nieomylni i pewni siebie bogowie, było zawsze wielkim plusem tego serialu. I dobrze, że scenarzyści powrócili do jakości sprzed paru lat – oby na jak najdłużej.
Poznaj recenzenta
Anna OlechowskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat