Chirurdzy: sezon 12, odcinek 22 – recenzja
Najnowszy odcinek okazał się kumulacją wydarzeń z kilku ostatnich tygodni. Pojawiło się kilka ciekawych rozwiązań, których realizacja niestety pozostawia wiele do życzenia. Przewidywalność to ostatnio największa wada Chirurgów.
Najnowszy odcinek okazał się kumulacją wydarzeń z kilku ostatnich tygodni. Pojawiło się kilka ciekawych rozwiązań, których realizacja niestety pozostawia wiele do życzenia. Przewidywalność to ostatnio największa wada Chirurgów.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Słabo prowadzony wątek walki o opiekę nad Sofie nie mógł udźwignąć fabularnie całego odcinka i nawet mimo ogromnych wysiłków twórców Grey's Anatomy tak się nie stało. Przez większość czasu z uporem maniaka wracaliśmy na salę rozpraw, gdzie nie działo się nic, co przykułoby uwagę na dłużej. Każde pytanie, każda odpowiedź, a nawet każde spojrzenie było tym, czego można było się spodziewać. Wszystko było jednowymiarowe, brakowało tu jakiegoś wyraźnego akcentu, punktu zaczepienia powodującego większe zaangażowanie. Może gdyby chociaż jeden ze świadków jednoznacznie opowiedziałby się za którąś ze stron, może gdyby zeznania obu matek były dłuższe, bardziej emocjonalne, może wtedy byłoby lepiej. Tylko że trochę za dużo tych może jak na 40-minutowy odcinek.
Miłą odmianą było pokazanie Arizony jako silnej, spełnionej zawodowo kobiety. Co prawda wykonanie było odrobinę zbyt nachalne, bo nigdy wcześniej nie konsultowano z nią każdej medycznej decyzji, ale w końcu można było sobie przypomnieć, że oprócz snucia się po szpitalnych kątach jest ona świetnym lekarzem i całkiem charakterną postacią. Gdyby nie to, że większość scen miała (mniejszy lub większy) związek z tą bohaterką, finał odcinka mógłby być naprawdę zaskakujący. Niestety w tym wypadku potencjał zdecydowanie został zmarnowany.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że sceny z zacięciem komediowym nie schodzą poniżej pewnego poziomu przez cały sezon. Za każdym razem powodują uśmiech na twarzy, pozwalają złapać oddech i odpocząć od nużących problemów bohaterów serialu. Nie inaczej było tym razem. Zarówno ujęcia w barze, jak i np. zeznania dr Bailey dostarczyły nieco humoru i lekkości, której przez większość czasu brakowało. Do plusów należy też zaliczyć scenę szczerej rozmowy między Callie, a Meredith. Bardzo wiarygodna i autentyczna, prosta, bez niepotrzebnych dodatków - rozmowa, jaką każdy z nas miał lub mógłby przynajmniej raz w życiu doświadczyć.
Najnowszy, 22. odcinek Grey's Anatomy wzbudza mieszane uczucia. Z jednej strony przedstawia ciekawą historię, z drugiej jednak widać tu brak pomysłu na jej realizację, co poskutkowało średniej jakości rozrywką. Ogromna emocjonalność, która była znakiem rozpoznawczym tego serialu, gdzieś umknęła. Mimo wszystko mam nadzieję, że to chwilowy spadek formy, a finał sezonu zrekompensuje wszystkie wcześniejsze niedociągnięcia.
Źródło: zdjęcie główne: ABC
Poznaj recenzenta
Anna RokitaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat