Chopin, Chopin! - recenzja filmu [FESTIWAL FILMOWY GDYNIA 2025]
Data premiery w Polsce: 10 października 2025Chopin, Chopin! opowiada o wycinku z życia Fryderyka Chopina. Produkcja kosztowała 64 mln złotych, a jej premiera odbyła się na festiwalu filmowym w Gdyni w 2025 roku. Czy warto obejrzeć ten film?

Chopin, Chopin! nie jest typowym filmem opartym na prawdziwej historii. Zazwyczaj w takich produkcjach otrzymujemy losy bohatera opowiedziane od narodzin do śmierci. Reżyser Michał Kwieciński skupił się na fragmencie życia Fryderyka Chopina, który niestety nie okazał się szczególnie atrakcyjny filmowo. Takie opowieści powinny pomagać widzom zrozumieć słynną i ważną postać, ale tu tego nie dostrzegam. Twórca skupia się na informacjach, o których każdy wie: już na początku pojawia się wątek choroby, która definiuje bohatera. Jest mu źle, potem lepiej, a następnie znów gorzej. To przytłacza fabułę i nie pozwala wybrzmieć innym wątkom. Mam wrażenie, że po seansie zostało mi tylko kilka myśli: Chopin miał gruźlicę, pasję do muzyki i miłość do Polski. W tle pojawił się związek z pisarką George Sand. Brakuje tu pogłębienia psychologicznego, fabularnego i emocjonalnego, bym mógł lepiej zrozumieć Chopina jako człowieka.
Z tą powierzchowną konstrukcją walczy Eryk Kulm w tytułowej roli. Zagrał świetnie! Pod kątem emocjonalnym aktor wykonał wręcz tytaniczną pracę, by stać się Chopinem. Zarówno w chwilach lżejszych, jak i trudniejszych dał z siebie wszystko. Jest magnesem przyciągającym do ekranu. Potrafi poruszyć, zaangażować i zadziwić. Co ważne – kiedy Chopin siada do fortepianu, kamera nie ukrywa, że to sam aktor wykonywał utwory. Problem mam z rozpisaniem tej postaci, bo jest ona zdefiniowana przez umieranie. Przez to nie doszło do pogłębienia psychologicznego. Eryk Kulm stara się nadać Chopinowi ludzki wymiar, lecz chwilami widać, że nie jest w stanie wydobyć więcej z materiału, nad którym pracuje. Nie mam wrażenia, że dzięki tej produkcji lepiej poznałem Fryderyka Chopina. Nie dowiedziałem się o nim niczego nowego.
Zwiastun Chopin, Chopin! wykorzystywał współczesne motywy muzyczne, sugerując, że takie też będzie przedstawienie Fryderyka. Z jednej strony trochę tak jest, ponieważ widzimy tu coś więcej niż posągowego bohatera tamtych czasów – mamy bożyszcza tłumów, celebrytę, duszę towarzystwa na imprezach, człowieka kolekcjonującego przyjaciół, ale też kogoś bardzo samotnego. Z drugiej strony wszystko jest zbyt tradycyjne, mało odkrywcze i przewidywalne. Nie ma wielu współczesnych wariacji muzycznych. Sceny z utworami Chopina stanowią niewykorzystany potencjał. Muzyka powinna być sercem tego dzieła – poruszać, a także wyzwalać prawdziwą siłę obrazu i jego magię. Sekwencje koncertowe wydają się krótkie, pocięte i mało interesujące. Zabrakło w tym celu, mocy i emocji, które powinny nadrabiać wszelkie mankamenty filmu.
Głównym problemem Chopin, Chopin! jest dziwny montaż. Film ma rwane tempo, więc często odczuwałem dłużyzny: raz coś się dzieje, jest nieźle, by w innym momencie wszystko błąkało się jakby bez celu i mocy sprawczej. Gdy produkcja już łapie rytm, nagle pojawiają się sceny ucięte w taki sposób, że widz traci zaangażowanie. Zastanawiałem się, jaki był ich cel. Zaburzeń płynności jest zbyt dużo, przez co film po czasie zaczyna męczyć. Powtarzalność motywu („jest źle, Chopin umiera, po chwili jednak powraca do sił i radości”) prowadzi do efektu, jakbyśmy oglądali różne zakończenia tej samej historii, choć faktycznie wcale tak nie jest. A to buduje uczucie zmęczenia, bo ileż można pokazywać, jak gruźlica prawie go zabija? Rozumiem, że ta choroba ma taki przebieg, ale filmowo nie przekłada się to na interesujący seans.
Chopin, Chopin! kosztował 62 mln złotych. Zastanawiam się, czy te pieniądze naprawdę widać na ekranie. Wizualnie prezentuje się pięknie, bogato i wiarygodnie. Wspaniałe plenery Paryża i innych miejsc, świetne scenografie, znakomite kostiumy – wszystko to buduje ekranową autentyczność epoki. Jednocześnie całość wydaje się dziwnie kameralna przy takim budżecie. Nie ma tu scen, po których można by powiedzieć: ale rozmach! Bo czy takim momentem jest koncert z dużą grupą statystów? Najbardziej doskwiera to wówczas, gdy na ekranie pojawia się wątek francuskiej rewolucji, a na ulicach Paryża widzimy garstkę osób, co burzy wspomnianą wiarygodność i realizm. Każdy mniej więcej wie, co się tam działo; tutaj to bardzo powierzchownie pokazany epizod, który odbiera filmowi potrzebną jakość i rozmach.
To na pewno film jednego aktora. Obsada stanowi wsparcie, dodatek i budulec tytułowej postaci. Często tak to działa w produkcjach opartych na faktach, więc trudno mieć o to pretensje. Jednak drugi plan musi być bogaty i ważny, by spełniać swoją funkcję. Tutaj jest z tym różnie, a czasem zbyt powierzchownie i nieciekawie. Karolina Gruszka to jedyna osoba, która miała szansę wyróżnić się na ekranie mimo bardzo niewielkiej roli. Zmarnowano tu wiele szans – gdyby w scenariuszu pojawiło się więcej scen, w których Eryk Kulm jako Chopin wchodzi w ciekawe interakcje z innymi bohaterami, film mógłby zyskać znacznie więcej.
Chopin, Chopin! mógł być dobrym filmem, zwłaszcza że Filip, czyli poprzednie dzieło reżysera, było znakomite. Nowa produkcja okazała się rozczarowaniem: obiecujący zwiastun, szum, budżet oraz fascynująca postać kompozytora budowały potencjał na coś wyjątkowego. Zbyt wiele elementów zawiodło.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1951, kończy 74 lat
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1949, kończy 76 lat

