We need YA
Cmentarz zagubionych dusz jest kontynuacją Cmentarza osobliwości. Jeśli jednak ktoś spodziewa się typowej powtórki z rozrywki, bardzo się myli. Jest inaczej, co nie znaczy – gorzej. Oto ponownie trafiamy do świata, w którym pokutujące dusze potrafią przybierać przepotworne, zadziwiające kształty. Co jakiś czas ogarnia je zew krwi, dlatego rodowi dziedzice cmentarzysk z pomocą rękodajnych muszą się nimi opiekować.
Jednak tym razem nie pozostaniemy na dobrze nam znanym Cmentarzu Osobliwości Muertonów, lecz udamy się na daleką północ, gdzie zimno mrozem pogania, a dusze pokutują nie na ogrodzonym murem cmentarzu, lecz w całej rozległej Zimowej Puszczy. Opiekuje się nimi – zdawałoby się – szalona dziedziczka Livia, która sama wygląda jak duch lub Królowa Śniegu. Jest blada i nieczuła na zimno. Ma biało-błękitne włosy i lodowato niebieskie oczy. Max Opoka, nieoczekiwany dziedzic Lawendowego Dworku i jego Cmentarza Osobliwości, były kurier kasty i drobny cwaniaczek o zbyt dobrym sercu (choć sam w to nie wierzy), trafia na skraj Zimowej Puszczy do osady Pokos z misją, której wcale nie chciał się podjąć i będzie musiał mocno się zasłużyć, by zyskać zaufanie miejscowych, w tym Livii. Tym bardziej że zaczynają padać trupy, ktoś wyzwala w miejscowych duszach zew krwi, a dziedziczka jest nieprzewidywalna jeszcze bardziej, niż myślano. Max zrobi wszystko, by wypełnić misję i wspomóc swoich ludzi z Lawendowego Dworku, ale będzie musiał zapłacić za to wysoką cenę. A i tak nie wiadomo, czy mu się uda. Może jednak znajdzie sposób, aby pomóc zarówno im, jak i nowym znajomym z Borealii?
Źródło: We Need YANowe uniwersum Pauliny Hendel, znanej przede wszystkim z cykli Zapomniana księga i Żniwiarz, jest oryginalne, niezwykłe i odświeżające. Jak magnes przyciągają do niego postacie dusz pokutujących, z których w Cmentarzu zagubionych dusz pojawiają się: uwielbiająca słodycze śnieżna, rogata bestia Śnieżynka, miłujący kiszoną kapustę człowiek-pirania Kapitan czy małe i pokraczne stworzonko ze skrzydłami imieniem Alrod, bardzo celnie rzucające grudami zamarzniętego błota. Nie zapomnijmy o Dompteurze, cyrkowym niedźwiedziu jeżdżącym na malutkim, trójkołowym rowerku.
Chciałoby się, by Paulina Hendel pisała kolejne tomy cyklu, przywołując do życia nowe dusze i smakowicie je opisując. Choć nie tylko zagubionymi duszami jej świat żyje – jest w nim także wiele realizmu. Bogactwo pod postacią „łez” – halucynogennej rosy niezwykłych kwiatów kusi, by je zdobyć. Pojawiają się ludzie chciwi, ambitni i dążący po trupach do celu, a ktoś, kogo wszyscy lekceważą, może zapragnąć zemsty. Pewnym jest także to, że Maximus Opoka wpadnie w kolejne tarapaty, a chociaż nie brakuje mu sprytu i uroku osobistego, zapewne znowu wyjdzie z nich nieco pokiereszowany. Tym bardziej warto czekać na dalszy ciąg jego historii…
Poznaj recenzenta
Monika Kubiak