Corto Maltese #02: Pod znakiem Koziorożca – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 22 marca 2017Corto Maltese, awanturnik, pirat i poszukiwacz skarbów, tym razem próbuje znaleźć szczęście i bogactwo u wybrzeży Brazylii i na Karaibach.
Corto Maltese, awanturnik, pirat i poszukiwacz skarbów, tym razem próbuje znaleźć szczęście i bogactwo u wybrzeży Brazylii i na Karaibach.
Album Sous le signe du Capricorne to drugi komiks z serii Corto Maltese opowiadającej o barwnych przygodach tytułowego bohatera: żeglarza, pirata, awanturnika i człowieka o nieznanej przyszłości. Autorem serii jest Hugo Pratt, klasyk komiksu europejskiego, pełniący tutaj zarówno rolę scenarzysty, jak ilustratora (plansze pokolorowała Patrizia Zanotti). Strona graficzna niespecjalni się zmieniła od pierwszego tomu, ale fabularnie widać większą dojrzałość i bardziej przemyślany scenariusz.
Po burzliwych wydarzeniach na Pacyfiku akcja przenosi się w tym tomie na Karaiby i wybrzeże Ameryki Południowej. Od Gujany, przez Brazylię, aż po niewielkie wyspy rozsiane na tropikalnych morzach, Corto Maltese przeżywa kolejne przygody.
Główna opowieść z albumu koncentruje się na poszukiwaniach zatopionego statku z cennym ładunkiem… a przynajmniej tak się początkowo wydaje, bo wkrótce – podobnie jak w poprzednim tomie – bohater zostaje wciągnięty w wir wydarzeń związanych z rywalizacją marynarek Niemiec i Wielkiej Brytanii związanych z toczoną w Europie wojną, pojawiają się kwestie związane z walkami partyzanckimi przeciwko białym magnatom.
Nie jest to nic specjalnie oryginalnego – wiele z tych motywów pojawiało się już w La ballade de la mer salée, są one też masowo wykorzystywane w popkulturze. Niemniej przygody Corto Maltese budzą zainteresowanie, zapewne również za sprawą połączenia charyzmy i tajemniczości tej postaci.
W albumie znalazły się także dwie krótsze, lekko powiązane z wcześniejszą, historie. W pierwszej z nich bohater znów poszukuje skarbu piratów, przez co popada w kolejne tarapaty i zawiązuje niepewny sojusz z dawnym kompanem (albo wrogiem, zależy jak na to spojrzeć). W drugiej – najbardziej enigmatycznej – Corto traci pamięć, ale nie przeszkadza mu to wyjść obronną ręką z kolejnej kabały.
W serii tej, co jest pewną nowością, występuje więcej elementów metafizycznych lub – jak kto woli – fantastycznych. Pojawiają się zarówno nawiązania do fantastycznych teorii dotyczących zatopionych kontynentów (Mu); moc karaibskich czarownic wydaje się rzeczywista, a i sami bohaterowie doświadczają przedziwnych wizji nie z tego świata. Na razie należy to traktować jako urozmaicenie niemające większego wpływu na całość… ale komiks powstawał przecież w latach 70. ubiegłego wieku, kiedy podobne teorie – m.in. rozpowszechniane przez Ericha von Dänikena – zyskiwały na popularności. Może więc ten fantastyczny element na stałe zagości w przygodach Corto Maltese?
W porównaniu z Opowieścią słonych wód historie opowiedziane w tym tomie są znacznie dynamiczniejsze, lepiej poprowadzone i przede wszystkim ciekawsze. O ile we wcześniejszym albumie można było czasami ziewnąć podczas przestojów akcji, czy też podrapać się w głowę ze zdziwienia przy patrzeniu na niektóre decyzje bohaterów, to tutaj przez niemal cały czas czyta się historię Corto Maltese z zainteresowaniem.
Źródło: fot. Egmont
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat