„Czarna lista”: sezon 2, odcinek 16 – recenzja
Serial "Czarna lista" od kilku tygodni budował napięcie związane z wątkiem problemów agentki Keen i sprawą zabójstwa kapitana portu. Wreszcie nadszedł długo wyczekiwany odcinek zatytułowany "Tom Keen", który miał być punktem kulminacyjnym całej historii. Niestety, nic z tego nie wyszło. Sprawa morderstwa szybko została zamieciona pod dywan, a potencjał drzemiący w tytułowej postaci odcinka nadal nie został przez twórców wykorzystany.
Serial "Czarna lista" od kilku tygodni budował napięcie związane z wątkiem problemów agentki Keen i sprawą zabójstwa kapitana portu. Wreszcie nadszedł długo wyczekiwany odcinek zatytułowany "Tom Keen", który miał być punktem kulminacyjnym całej historii. Niestety, nic z tego nie wyszło. Sprawa morderstwa szybko została zamieciona pod dywan, a potencjał drzemiący w tytułowej postaci odcinka nadal nie został przez twórców wykorzystany.
Rozbudowywana konsekwentnie od kilku odcinków historia z zabójstwem kapitana portu spełzła na niczym. Po co było to budowanie napięcia, skoro ostatecznie cała sprawa nie została wyjaśniona? W ostatniej chwili niczym królik z kapelusza wyskoczył Tom Connolly z prokuratury generalnej i śledztwo zniknęło tak szybko, jak się pojawiło. Wygląda więc na to, że cały ten wątek miał służyć tylko i wyłącznie ponownemu wprowadzeniu Toma Keena do codziennego życia bohaterów. Jest to pomysł niby ciekawy i zrozumiały, ale nie da się ukryć, że dotychczasowy rozwój wydarzeń sugerował jakieś poważniejsze rozwiązanie. Twórcy "The Blacklist" sami rozbudzili oczekiwania, wiedząc, że i tak ich nie spełnią. Cały cyrk ze śledztwem w sprawie morderstwa popełnionego na łodzi okazał się być zwykłym zapychaczem, którego jedynym celem był powrót Keena. Szkoda tylko, że jest to powrót w nie najlepszym stylu.
Mimo że zbliżamy się do końca sezonu, nadal brak w serialu dobrego pomysłu na postać Toma Keena. W poprzednich odcinkach mogliśmy poznać dość ciekawą historię tego bohatera i zrozumieć, co przez ten cały czas nim kierowało. Tytuł odcinka sugeruje, że teraz poznamy Toma bardziej dogłębnie, tymczasem pojawił się on tylko w kilku scenach, lądując ostatecznie na sali sądowej i przyznając się do popełnionego morderstwa. Bohater jest gotowy na konsekwencje swojej decyzji, tylko co z tego, skoro sprawa śledztwa została mimochodem rozmyta? Tak naprawdę nadal nie wiemy o Tomie zbyt wiele. Postać ta pojawia się i znika co jakiś czas, ale brak w tym wszystkim sensu i logiki. Szkoda też Ryana Eggolda, który daje z siebie wszystko, jednak ramy scenariusza nie pozwalają mu na zbyt wiele. Keen zawsze nagle gdzieś się pojawi, powie lub zrobi coś złowieszczego, ale na razie nic z tego nie wynika. Potencjał jego postaci jest ogromny i aż żal patrzeć, jak zostaje marnowany.
[video-browser playlist="675596" suggest=""]
Kolejna znikająca sprawa to kwestia stanu zdrowia Harolda Coopera. Jego diagnoza, podobnie jak wspomniane śledztwo, znika w przeciągu chwili. Szef jednostki specjalnej powraca do życia niczym cudownie ozdrowiały. Obie sprawy, wokół których toczy się historia epizodu, przestają istnieć, tak jakby w ogóle ich nie było, a fabuła serialu została w efekcie przewinięta do tyłu. Odcinek pogrąża tragiczny niemiecki akcent w wątku drezdeńsko-monachijskim Toma. Sam Ryan Eggold i tak daję radę, najgorzej wypadają postacie trzecioplanowe, które ostatnio się w serialu przewijały. W sieci można znaleźć sporo komentarzy widzów niemieckojęzycznych, którzy bez napisów ojczystego języka by nie zrozumieli. Dla twórców serialu to po prostu obciach.
Czytaj również: „Ray Donovan” i „Masters of Sex” – daty premier i pierwsze informacje
Emocje, które w ostatnich tygodniach rosły z odcinka na odcinek, gdzieś się rozmyły. Oczekiwania co do epizodu, który miał stanowić konkluzję rozwijanych wątków, były duże. Niestety, nie zostały one spełnione, a cała historia śledztwa w sprawie Elizabeth Keen poszła w las. "The Blacklist" jest serialem bardzo nierównym. Nawet jeśli zdarzają jej się interesujące odcinki i poziom zaczyna rosnąć, wszystko szybko wraca do przeciętnej normy.
Poznaj recenzenta
Stefan ŁojkoKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat