Czas honoru – 05×02
Kolejne przygody naszych bohaterów w powojennej Polsce ukazują nam kilka ciekawych wątków, które pozbawione są jakichkolwiek niespodzianek.
Kolejne przygody naszych bohaterów w powojennej Polsce ukazują nam kilka ciekawych wątków, które pozbawione są jakichkolwiek niespodzianek.
Narracja odcinków 5. sezonu trochę szwankuje. W porównaniu do poprzedniego, twórcy zbyt szybko skaczą z wątku na wątek, prezentując nam zaledwie chwilowe wycinki z życia danego bohatera. Przypomina mi to trochę 2. sezon Gry o tron, gdzie zbyt szybkie lawirowania w opowieści nie pozwalały się w nią wgryźć i poczuć klimat. Trudno śledzić z zainteresowaniem wątek któregoś z bohaterów, gdy zanim człowiek wciągnie się w jego historię, twórcy zdążą przejść do kolejnych postaci.
[image-browser playlist="599264" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. Monika Zielska
Tradycyjnie wątek matki Konarskich stoi na najniższym poziomie. Jest to w tym sezonie jedyny element bliski telenoweli, który stoi w olbrzymiej sprzeczności z pozostałymi historiami. Scena, gdy półprzytomna Maria wypowiada łzawą sentencję do Otto może przyprawić co wrażliwszych widzów o ból głowy.
Sporo dzieje się u Bronka, który będzie miał duży problem z powrotem do normalności. Widzimy wielkie spięcie z Wandą i złamanie obietnicy z jego strony. Twierdzi, że dla niego wojna się jeszcze nie skończyła, nawet pomimo tego, że dowództwo partyzantów oficjalnie rozkazało złożyć broń. Dobrym urozmaiceniem jest jego pojmanie i ucieczka. Daje nam to trochę akcji i wyraźne powiązanie z postacią Ruszkowskiego, który decyduje się cichaczem mu pomóc. Jest to dla niego duże ryzyko, które może skończyć się źle, gdyż jego przełożony już zaczyna podejrzewać jakieś matactwa. Wanda wyraźnie chce czegoś innego niż Bronek, który wciąż żyje w wojennej paranoi, chcąc za wszelką cenę chronić swoją miłość. Najpewniej jej chęć powrotu do teatru zaowocuje jeszcze wielkimi kłótniami. I dobrze - w końcu miłość ukazana zostaje realnie, a nie idealistycznie, jak poprzednio.
[image-browser playlist="599265" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. Monika Zielska
Nie wychodzi wątek Władka i Michała, którzy odkrywają z pomocą kapusia, szpiega w swoim oddziale. Twórcom zabrakło w tym momencie zwyczajnej odwagi. W jednej scenie widzimy, jak Michał strzela do uciekającego na koniu bandyty, który chwilę później spada z niego na ziemię. W tym momencie scena powinna się zakończyć, lecz niestety, posunięto się do czegoś, delikatnie mówiąc, niedorzecznego. Okazuje się, że Michał jest strzelcem wyborowym i z pistoletu z jakichś 20-30 metrów potrafi perfekcyjnie strzelić komuś w nogę i dodatkowo doprowadzić tym samym do jego upadku z konia. Scena rozmowy Władka z byłym sojusznikiem, a teraz szpiegiem wymuszona i niepotrzebna.
Sympatycznie wypada podróż Janka i jego nowego kompana. Scenarzyści chcieli nam zasugerować tym samym ich rodzącą się przyjaźń, bo co innego zacieśnia relacje, niż wspólna podróż z Niemiec do Warszawy. Wesołe przygody z Rosjanami na pewno pomagają im w nawiązaniu głębszej więzi.
[image-browser playlist="599266" suggest=""]©2012 TVP2 / fot. Monika Zielska
Pojawia się także postać Kazimierza vel Zawiszy, ojca Wandy, w którego wciela się Jan Frycz. Kolejna osoba, obok Adama Woronowicza, którą można z czystym sumieniem nazwać prawdziwym aktorem. Postać bardzo intrygująca, która wyraźnie jest kimś w kręgach komunistycznej Polski. Ciekawi jego zainteresowanie Wandą, gdyż widzimy, że nie chodzi mu tylko o odnowienie relacji z córką.
Czas honoru na razie trzyma poziom, aczkolwiek nie obywa się bez wpadek, psujących pozytywne wrażenie. Akcja po wojnie nie wydaje się wymuszona i nawet potrafi zaciekawić, prezentując kawał dobrej rozrywki.
Ocena: 7/10
Źródło: fot. ©2012 TVP
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat