Człowiek człowiekowi wilkiem
Jeremy Carver ma słabość do wilkołaków, którą chyba przeniósł ze swojego poprzedniego serialowego projektu, Being Human (US), gdzie jednym z głównych bohaterów jest cierpiący z powodu lykanotropii Josh.
Jeremy Carver ma słabość do wilkołaków, którą chyba przeniósł ze swojego poprzedniego serialowego projektu, Being Human (US), gdzie jednym z głównych bohaterów jest cierpiący z powodu lykanotropii Josh.
Za sympatią do wilkołaczego rodu podąża także wątek asymilacji i koegzystencji ras nadprzyrodzonych z gatunkiem ludzkim i pytanie o granice wzajemnej tolerancji, przeradzające się czasami we wzajemne oskarżenia, obustronną chęć zemsty i kwestię tego, kto kogo powinien zjeść. Tym razem nie jest to jednak odosobniony przypadek czy też większa liczba przypadkowych ofiar, które nie wiedzą, z czym mają do czynienia, ale cała, dobrze zorganizowana grupa, a nawet rodzina, doskonale funkcjonująca w lokalnej społeczności małego miasteczka - od pastora do szeryfa. I chyba po raz pierwszy w serialu obejmująca wilkołaki czystej krwi (podobny wątek pojawił się również we wspomnianym Being Human (US)). Po raz kolejny natomiast Nie z tego świata próbuje urozmaicić odcieniami szarości swój katalog potworów. Widzieliśmy już odmawiające sobie ludzkiej krwi wampiry, wilkołaki, które nie chciały krzywdzić ludzi, oraz kilka innych przypadków niekoniecznie stojących po stronie zła i chętnych krzywdzić kogo popadnie. Ta historia rodzinna może nie porywa i nie ogląda jej się z wypiekami na twarzy, ale jest solidnie zbudowana i cechuje się wyrazistymi postaciami. Nie jest też w niej wszystko tak jednoznaczne, jak się z początku wydaje. Wewnątrz grupy istnieje konflikt oraz podzielone zdania i postawy. Nie od razu i nie do końca wiadomo, kto jest po jakiej stronie i jakie ma intencje - nawet jeśli oczywiste jest, że w tym sielankowym obrazku (przełamanym groteskową sceną nieco obrzydliwego obiadu) pokojowych tradycjonalistów coś nie gra i Deana nie myli instynkt. Ostateczny podział na dobrych i złych nie jest już jednak tak przewidywalny, a podejrzenia kierują się w różne strony. Koniec końców okazuje się, że nie tylko Winchesterowie mogą pochwalić się skomplikowanymi więzami rodzinnymi.
Największym zaskoczeniem jest oczywiście sposób, w jaki zakończono (prawdopodobnie) historię Gartha. Ten przewrotnie ironiczny finał okazuje się oryginalnym rozwiązaniem wątku postaci bez zabijania jej, a przy okazji podkreśla relatywizm świata łowców - okazuje się, że można odnaleźć swoje miejsce i spokój wśród tych, na których się do tej pory polowało, i zostać przez nich przyjętym jak rodzina. To chyba pierwszy taki przypadek w serialu, nie licząc Gordona Walkera, który jednak był przykładem negatywnym.
[video-browser playlist="633939" suggest=""]
Dla większości widzów najistotniejszą rzeczą w tym odcinku jest zapewne kolejna odsłona braterskiego konfliktu i tymczasowe zawieszenie broni między Samem oraz Deanem. O ile warunki, jakie stawia starszemu młodszy brat, mogą się wydawać i trochę okrutne, i trochę niewykonalne, o tyle z fabularnego punktu widzenia może się to okazać rozwiązaniem zbawiennym i uwolnić zmęczonych widzów od powtarzających się co sezon rodzinnych kłótni, po których Winchesterowie i tak do siebie wracają jak do uzależnienia, popełniając za chwilę te same błędy, nie wyciągnąwszy z poprzednich doświadczeń kompletnie żadnych wniosków. Jeśli jednak twórcy okażą się mądrzy, jest to być może sposób, żeby Winchesterowie wreszcie przemeblowali swoje relacje, a jeśli nauczą się współpracować czysto zawodowo i na równych prawach jak partnerzy (bez rodzinnych uwikłań), być może uzyskają więcej przestrzeni i indywidualności oraz poszanowanie wzajemnej odrębności. Pozwoliłoby im to wyjść z utartych ról starszego i młodszego brata, w których utknęli lata temu, a z których kolejni showrunnerzy do tej pory nie potrafili ich uwolnić. Być może jest to szansa, żeby Dean odnalazł w życiu inny cel niż niańczenie młodszego brata wbrew jego woli (zwłaszcza teraz, kiedy ma własne zadanie do wykonania) i uwierzył, że Sam poradzi sobie bez jego ciągłego nadzoru (a przynajmniej pozwolił mu spróbować). Sam natomiast powinien odnaleźć swój cel i powód bycia łowcą oraz móc w końcu decydować o własnej osobie i samodzielnie podejmować decyzje.
Wierzmy, że scenarzyści - w przeciwieństwie do braci - wyciągnęli wnioski z poprzednich fabularnych pułapek i postanowili przenieść relacje braci na inny, nowy poziom.
Poznaj recenzenta
Joanna MichalakPoznaj recenzenta
Dawid RydzekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 55 lat