Cztery róże
W przedsmaku finału twórcy Drakuli kładą fundamenty pod wybuchowe zakończenie sezonu.
W przedsmaku finału twórcy Drakuli kładą fundamenty pod wybuchowe zakończenie sezonu.
Scenarzyści wyraźnie sugerują nam, że nadchodzi kres zabawy w kotka i myszkę. Drakula w końcu zdejmuje rękawiczki i przystępuje do śmiałego ataku. Scena rzeźni w klubie dżentelmenów wypada odpowiednio klimatycznie. Otwarta wojna jest tylko kwestią czasu i wiedzą o tym obie strony konfliktu. Jednakże widzimy, że Drakula bardzo ryzykuje, zmieniając taktykę w ten sposób i naraża na szwank cały misterny plan. Tyle że ta strategia wydaje się efektywniejsza, bo chwilami można było odnieść wrażenie, że te wszystkie kombinacje były za bardzo złożone i nie spełniały należycie swojej roli. Tutaj mamy dokładny plan działania i osiągalny cel. Można rzec, że w prostocie siła.
Niby Drakula zachowuje się lekkomyślnie i za bardzo impulsywnie, ale według mnie te słowa bardziej pasują do działania Van Helsinga. Sceny z próbą zabicia dzieci młotkiem mają w sobie symboliczny czar, który jest niesamowicie ważny dla rozstawienia graczy w tej opowieści. Trudno powiedzieć, czy w podobnej sytuacji Drakula zawahałby się przed zabiciem potomstwa swojego nieprzyjaciela, ale momenty wahania Van Helsinga miały nam pokazać, że on nie jest potworem, tylko człowiekiem o dobrym sercu. Doktor wówczas musiał zrozumieć, że Drakula jest mu bardziej potrzebny, niż jest skłonny to przyznać, bo jego sojusznik jest zdolny do większych okrucieństw, niż mogłyby mu przyjść na myśl. Dlatego pokazany rozłam Drakuli i Van Helsinga jest raczej tymczasowy - koniec końców ich siły muszą się połączyć w starciu ze wspólnym wrogiem.
[video-browser playlist="634026" suggest=""]
Jakoś tak nijako wypadają sceny z Jonathanem Harkerem. Postać jest zagubiona w tym wszystkim i nie ma zbyt ciekawej roli do odegrania. Jego sceny z Lucy oraz Miną są zwyczajne, przeciętne i nieporywające. Wątki romantyczne mogą być przedstawione w sposób o wiele ciekawszy. Już lepsze wrażenie robią rozmowy Drakuli z Miną, które mają w sobie coś intrygującego. Nie za bardzo podoba mi się wprowadzenie tutaj Ilony, która rzekomo jest jakoś duchowo związana z Miną. Trochę nieumiejętnie jest to prezentowane.
Cliffhanger może się podobać, ponieważ obserwujemy w nim dość ważne wydarzenie ze świata Brama Stokera. Scena jest niezwykle satysfakcjonująca, bo zważywszy na wydarzenia ostatnich odcinków, Lucy dostaje to, na co zasłużyła. Pozostaje pytanie, jak to się w tym serialu rozwinie. Czy Lucy stanie się narzędziem w rękach Włada Palownika?
Dracula oferuje nam przyzwoity odcinek, w którym nie brak klimatu i charyzmatycznego Jonathana Rhysa Meyersa. Gdyby momenty romantyczne zostały przedstawione ciekawiej i mniej banalnie, wrażenie byłoby o wiele lepsze.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat