Dawno, dawno temu – 01×12
Kolejny rozdział potyczek pomiędzy panem Goldem a Reginą dostarczył wielu nowych wątków i emocji, jakich już dawno w Once Upon a Time nie było.
Kolejny rozdział potyczek pomiędzy panem Goldem a Reginą dostarczył wielu nowych wątków i emocji, jakich już dawno w Once Upon a Time nie było.
Po cotygodniowym seansie z Once Upon a Time dopełniłam rytuału, włączając sobie na DVD disneyowską wersję bajki. „Piękna i Bestia” zawsze należała do mojej ścisłej czołówki produkcji Disneya, dlatego czekałam na pojawienie się w serialu mojej ulubionej pary z niecierpliwością i jednocześnie pełna obaw.
Trudno jest obejść się bez takich porównań – chociaż nie wszystkie serialowe historie mają swoje disneyowskie odpowiedniki, trzeba przyznać, że twórcy serialu czerpią z dorobku wytwórni pełnymi garściami (chociażby sukienki Belli). W „Skin Deep” było to szczególnie widoczne, ale jednocześnie szczególnie pomysłowe (wyszczerbiona filiżanka to przecież Bryczek, synek pani Imbryk – wymyślili to naprawdę świetnie!).
[image-browser playlist="" suggest=""] ©2012 ABC Studios
Belle, niegdyś mieszkająca w małym miasteczku gdzieś we Francji, rzadko wystawiająca nos spomiędzy kartek kolejnej książki, stała się kolejną księżniczką (a szkoda, księżniczek mamy już tu w nadmiarze, przydałaby się odmiana), jej ojciec – szalony naukowiec, nosi na głowie koronę, Gaston – prostacki absztyfikant, także znalazł miejsce na królewskim dworze i jest już z Bellą po słowie. Jednak najbardziej zaskakuje Bestia – obsadzenie w tej roli Rumpelstiltskina, które na początku wywołało we mnie wielki zawód, okazało się jednak bardzo dobrym i przemyślanym posunięciem.
Emilie de Ravin jest dokładnie taka, jaka być powinna – śliczna, urocza i odważna, a w dodatku zaskakująco inteligentna. Tak naprawdę decyzję o zamieszkaniu z potworem podejmuje nie dla swoich poddanych, lecz dla siebie. Chciała stać się bohaterką i poznać świat, a potwór nieoczekiwanie jej to umożliwił. W tym odcinku poznaliśmy także kolejną twarz Rumpelstiltskina – postaci coraz bardziej złożonej i intrygującej. Po raz pierwszy widać w nim było prawdziwe, wielkie uczucia, nieśmiałość. „Miłość jest jak delikatny płomień – jeśli raz ją stracisz, to stracisz ją na zawsze” – wydaje się, że pan Gold pierwszy raz mówi coś naprawdę od serca. Zawsze widzieliśmy go także w pełni opanowanego i skrywającego emocje pod maską tajemniczego uśmiechu – jeśli jednak chodzi o odzyskanie jedynej pamiątki po ukochanej, emocje wychodzą na wierzch i biorą górę nad rozsądkiem. Robert Carlyle tym razem przeszedł sam siebie - nie dało się oderwać od niego wzroku.
[image-browser playlist="" suggest=""] ©2012 ABC Studios
Dobrze, że mamy tę nową, świetną parę, której będzie można kibicować. Przewiduję, że będzie budzić tak wielkie emocje, jak te, których na początku dostarczała nam Mary Margaret i David. Naprawdę przykro jest patrzeć, jak scenarzyści systematycznie tę piękna historię psują. Kiedyś przewijałam po kilkanaście razy sceny z nimi w roli głównej, teraz ledwo powstrzymuję się przed omijaniem ich. Poziom mojej irytacji osiągnął niemal punkt wrzenia, kiedy zobaczyłam, jak ta książęca oferma myli czerwoną kopertę z beżową i wygłasza slogany, które nie mają żadnego odzwierciedlenia w czynach. Chciałabym, żeby biedna Mary Margaret na chwilę znalazła sobie kogoś innego. Chociaż trzeba przyznać, że widok trzech księżniczek (ładnie wpleciony wątek Kopciuszka) w mocnym makijażu, popijających drinki w barze i plotkujących o facetach… budzi dość niejasne uczucia. Dobrze, że chociaż nie było z nimi Emmy, bo tego już nie byłabym w stanie wytrzymać.
Historia Belle i Rumpelstiltskina należała do jednej z najlepszych i najtragiczniejszych dotychczas. Cały czas trzymano nas w niepewności, prowadzono akcję nie pokazując ukochanej Golda w prawdziwym świecie. Kazano nam przyjąć do wiadomości fakt, że tym razem nie będzie żadnego happy-endu, Gold będzie wiecznie nieszczęśliwy i przez swoje tchórzostwo stracił ukochaną bezpowrotnie. Kłamstwo królowej na moment nas zmroziło i kazało sobie przypomnieć o śp. szeryfie - o tym, że twórcy serialu nie mają skrupułów, jeśli chodzi o pozbywanie się postaci. Na szczęście końcowa scena rozszerzyła nieco perspektywy na przyszłość. Pozostaje jeszcze pytanie – czy Gold wie o Belli uwięzionej w szpitalu? Rozmowa z jej ojcem – kwiaciarzem, może sugerować, że tak. Ale gdyby tak było… czy nie uratowałby jej już wcześniej? Z tym musimy na pewno trochę poczekać.
[image-browser playlist="" suggest=""] ©2012 ABC Studios
Kilka teorii, które cały czas się gdzieś snuły, ale nie znajdowały potwierdzenia, teraz w końcu się sprawdziło. Wiemy już na pewno, że zarówno Regina, jak i Gold doskonale orientują się w sytuacji. A teraz, kiedy wyłożyli część kart na stół, rywalizacja między nimi będzie się coraz bardziej zaostrzać i nieść za sobą kolejne ofiary. Królowa z każdym odcinkiem jest coraz bardziej zła i trudno wykrzesać dla niej cieplejsze uczucia. Możemy się domyślać, że uwięzioną w zakładzie Bellę potraktuje jako kartę przetargową, bez żadnych skrupułów używając jej w najmniej spodziewanym momencie. Jedynym przeciwzaklęciem, jedyną bronią do walki z klątwą jest pocałunek prawdziwej miłości – to także zostało potwierdzone. Czyż więc zaklętemu Storybrook potrzebnych jest tylko więcej pocałunków?
Poznaj recenzenta
Agnieszka DrabekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat